Canal+ „Minuta Ciszy”

Minusem mojej roboty jest wieczne straszenie cofnięciem suba, bo coś tam znowu napisałem nie tak jak trzeba, ale bywają też miłe akcenty. Na przykład, jak zaczepia cię CANAL+ Polska i pyta-> Yoł Pig, śledzisz co się dzieje w naszej bibliotece filmowo-serialowej? Widzisz tam coś wartego polecenia?

Jest to pytanie, które aż się prosi o odpowiedź z sentencją o dziku i lesie, bo to oczywista oczywistość, że śledzę.

Generalnie ten post mógłby być jedną długą wyliczanką, bo na CANAL+ online do zobaczenia jest m.in. serial z mojego TOP3 najlepszych polskich seriali ever, czyli „Klangor” (na podium jeszcze Pitbull i Odwróceni), jest też sporo polskich filmów, w tym „Zupa nic” i „Teściowie”, które pięknie mi siadły w ostatnim czasie, jest trochę klasyki serialowej w stylu „Allo Allo” i Czarnej Żmii”, są filmy oscarowe i z nominacjami „Nomadland”, „Obiecujaca. Młoda. Kobieta”, ”Na rauszu” oraz filmy idealne na piąteczek, np. „Nikt” z Bobem Odenkirkiem, czy tam „Free Guy” z Ryanem Reynoldem (oba ).

Baaa są tez świetne dokumenty, np. „Truflarze” o dziadkach, którzy chodzą ze swoimi pieskami i szukają trufli (aż się prosi o nawiązanie do mody na muchomory), co może brzmi mało żwawo, ale zapewniam, że dokument robi duże ciepłko w serduszku. Albo „Drużyna marzeń”, czyli historii koszykówki, NBA i Dream Teamu, w którego składzie byli m.in. Michael Jordan, Magic Johnson, Larry Bird, Charles Barkley, Patrick Ewing, Karl Malone i Scottie Pippen. Obejrzałem już pierwszy odcinek i to jest ten sam kaliber, co „Ostatni Taniec”, czyli oryginalne materiały ze smaczkami. A jak ktoś lubi F1 (#ja), to jest jeszcze dokument o wyścigu w Monaco, uchylający rąbka tajemnicy, jak przygotowują tor, jak trenują gaszenie bolidów na wypadek kraksy, jak się zmienia miasto na czas wyścigu, ile kasiory tam zostaje, kto i czym przyjeżdża oraz wiele wiele innych rzeczy, których nie wiedzieliście, ale zdecydowanie potrzebujecie tej wiedzy.

Mógłbym tak jeszcze trochę wymieniać, ale jest jeden tytuł, który na moje oko jest największym koniem pociągowym październikowej ramówki i jest nim serial „Minuta ciszy” z Robertem Więckiewiczem. Na tym etapie wyszło 6 odcinków, więc jeszcze za wcześnie, żeby wrzucać go do TOPKI EVER, ale jeśli tak dalej pójdzie, to niewykluczone, bo jest to sort produkcji, którą nie tylko dobrze się ogląda pod względem storytellingu, ale też zahacza o różne życiowe kwestie i zmusza do chwili refleksji. No i jak to jest zagrane. O Więckiewiczu nawet nie mówię, bo tu z góry wiadomo, że będzie dowiezione. Ale co tam Aleksandra Konieczna wyczynia, to ja nawet nie, z kolei Piotr Rogucki jest tam takim złolem, że śmiało mogę go wrzucić do rankingu złoli, który prowadzę na instagramie i sparować z Januszem Traczem, bo to jest ten sam level niegodziwości #PureEvil.

A plot serialu wygląda tak, że Mietek Zasada (Więckiewicz) jest listonoszem, który właśnie przechodzi na emeryturę i jedyne czego pragnie od życia, to siupnąć sobie przed telewizorem i żeby wszyscy dali mu święty spokój. Niestety peszek, bo 5 minut później jego najlepszy przyjaciel (Mirosław Zbrojewicz) schodzi z tego świata, jednak ze względu na przeszłość -> był milicjantem -> pojawia się problem z pochówkiem. Ksiądz mówi, że nie ma takiej opcji, żeby SB-ka chował w święconej ziemi, zakłada pogrzebowy nie chce kosy z księdzem, więc odpowiada, że sorka, ale NOPE, z kolei inny zakład z sąsiedniej miejscowości nie może, bo byłby to akt agresji wobec lokalnego zakładu, więc też NOPE. Generalnie problem goni problem, aż w końcu Mietek Zasada nie wytrzymuje psychicznie i stwierdza, że sam pochowa zioma, nie mając pojęcia w jakie guano właśnie wchodzi.

I taka sytuacja stanowi punkt wyjścia do naprawdę niezłych rozkmin, bo mamy tu trochę o brutalności branży funeralnej, o tym jak żałoba i dramat życiowy jednego człowieka, jest szansą na dobry, aczkolwiek moralnie wątpliwy biznes dla drugie człowieka, trochę o stracie, trochę o przyzwoitości i co ważniejsze, czy da się być przyzwoitym, kiedy wejdzie się w buty tych, których uważaliśmy za nikczemnych i zaczynamy grać tymi samymi kartami.

Klimat raczej poważny, ale czarny humor też miejscami wjeżdża na pełnej. No bardzo dobrze jest to wyważone i w mojej opinii zdecydowanie warte uwagi, dlatego robię z tego polecajkę nr 1.

Wpis oczywiście we współpracy z CANAL+ Polska, aczkolwiek dobór tytułów 100% mój własny.