Sylwester 2016- Recenzja by PigOut
Jak tam po sylwku? U mnie kac gigant… z tym że nie po alko, a przez imprezy zaserwowane przez Dwójkę, Polsat i TVN. Zabawa była tak przednia, że w pewnym momencie urodziła mi się myśl: „A gdyby tak odkręcić wszystkie kurki z gazem i zatkać ręcznikami szpary w drzwiach?”. Takie złooo, że nawet nie wiem, od czego zacząć.
Muzycznie był to wielki festiwal odkopywania trupów. Jedno kichnięcie i Dr Alban niechybnie rozsypałby się na kawałki. W Boney M tyle życia, że osobiście zamiast statywu na mikrofon dałbym jej wieszak na kroplówkę, z kolei Izabelę Trojanowską tylko cud uratował przed zwianiem peruki. Zagadką pozostaje, czy w Katowicach wystąpiła Beata Kozidrak, czy matka Stifllera?
Jednak to i tak nic przy pokazie najchujowszej konferansjerki ever. Już sam nie wiem, która para prowadzących wysuszyła najbardziej. Na początku myślałem, że nikt nie przebije Bożenki z „Klanu” i czarnulki z „Rodziny Zastępczej”, ostatecznie udało się to Halince Młynkowej i jej przydupasowi, jednak tytuł „tragedii wieczoru” w cuglach wygrał dzieciak z Rodzinki.pl i prezenter Radia Zet, którzy niemiłosiernie męczyli bułę na bekstejdżu w TVP2 („dajcie 70 tys. lajków, a Adaśko przebierze się za starą góralkę i zaśpiewa” bosssz taaaaaakiej migreny dostałem). Do tego ten „subtelny” prodakt plejsment. Kabanosy na TVN, Zbyszko 3 cytryny na TVP2 (i tak nikt tych sików nie kupi) i creme de la creme w wykonaniu Polsatu, czyli konkurs dla publiczności, w którym do wygrania był bon na dostawę gazu Tauron wraz z opieką serwisanta. Nawet loty z Radomia cieszą się większym zainteresowaniem niż ta nagroda.
To wszystko pięknie uzupełniały paski z życzeniami od widzów – „Rodzina Pawlaków pozdrawia rodzinę Karguli z Koziej Wólki” – Polska na 100%. Kropką nad „i” były żenujące próby rozgrzania publiczności przez artystów – „Jak się bawcie?” – cisza, „Zróbcie hałas” – cisza, „Wszystkie ręce w górę” – olewka. W zasadzie tylko Zenek Martyniuk wyszedł zwycięsko z tej nierównej walki, ale to akurat oczywiste, bo jeszcze się taki nie urodził, co by nie tupnął nóżką przy „Oczach zielonych”.
Tytuł najbardziej zblazowanej publiczności jednogłośnie zdobywa Warszawa, która zachowywała się, jakby brała udział w Manekin Challenge, ale w sumie ich rozumiem. Niby co mieli zrobić w sytuacji, kiedy na scenę wbił Antek Smykiewicz i kazał im śpiewać refren? Gościu kim jesteś i z jakiej planety przyleciałeś?
Stolicę rozświetlił dopiero Piasek… swoim zębami. Jebaniutki wyglądał, jakby zrobił sobie protezę z drażetek gum Orbit. Zdjęcie (w komciach) może tego nie oddawać, ale blask taki, że bez raybanów nie podchodź. Zdecydowanie best sylwek ever!… NOT!
P.S. Propsy dla Ewy Farny/Farnej za trolling makijażu ze „Śniadania na pytanie”
P.S. 2. Michał Szpak wystąpił z gwiazdą Dawida… w TVP2..czyli u Kurskiego… czyli u PiS. Oj polecą głowy.