Nowy film z JLO „Wyjdź za mnie”

Wyjdź za mnie

5 platform strimingowych, które opłacam, tak bardzo dowozi kątęt, że znowu wylądowaliśmy na VOD. Tym razem chciałem zdobyć extra punkty u Madzi, więc sięgnąłem po romkom „Wyjdź za mnie” z JLO i Owenem Wilosnem.

Film wspaniały. Baa idealny dla osób, którym Olga Tokarczuk dała bana na swoją twórczość… if U knw what I mean.

Plot leci tak -> JLO jest najbardziej znaną na świecie piosenkarką (przypadek?), spotyka się z najbardziej znanym wokalistą świata i planuje się z nim hajtnąć podczas specjalnego koncertu. No i leci sobie ten koncert i JLO właśnie wjeżdża na scenę, żeby powiedzieć TAK, wtem wszyscy zaczynają patrzeć w ekrany telefonów. Okazuje się, że do sieci właśnie wpadł filmik, na którym narzeczony JLO idzie w tango z jej asystentką.

JLO doznaje szoku i coś tam gada, że myślała, że zna swojego chłopa, ale jak widać nie zna, więc ona już nic nie planuje, od teraz całe życie na spontanie… i w tym samym momencie wzrokiem wyłapuje na publice Owena Wilsona, który znalazł się na koncercie przypadkowo i jaszcze bardziej przypadkowo trzyma nad sobą karton z napisem „Marry me”. I zgadnijcie co się teraz dzieje… jup, JLO mówi „YES” i bierze ślub z Owen.

I tu long story short jest takie, że JLO następnego dnia budzi się na kacu i odkrywa, że hajtnęła się z Owenem i trochę lipton, ale teraz głupio przed pismakami się wycofać, więc ustala ze swoim menago, że dopóki sprawa nie przycichnie, będzie dla pozorów randkować z Owenem.

Zaczynają randkować pomiędzy zajęciami w szkole, bo Owen jest nauczycielem matmy i koncertami JLO, niby dla ściemy, a jednak coś tam zaczyny iskrzyć, bo wiecie, Owen bierze JLO metodą na biedę i pokazuje jej uroki zwykłego życia, np. że zamiast lecieć do Dubaju na kolację u Salt Bae, można sobie w domu opierdolić Giuseppe z mikrofali i też jest spoczko, a zamiast kręcić storieski i mieć cały czas nos w telefonie, pójść na spacer (bleee). Później robią taki czelendż, że Owen Wilson podpuszcza JLO, aby przez jakiś czas przestała grać koncerty, występować w reklamach, żeby zwolniła służbę, kucharzy, sprzątaczki i wszystko robiła sama i zobaczyła, jak wygląda prawdziwe życie.

JLO się godzi, ale w zamian Owen Wilson musi założyć sobie Tik Toka i dil jest taki, że kto pierwszy spuchnie w czelendżu, ten robi 50 pompek.

JLO niemal przegrała już po godzinie, bo pojechali z Owenem do jej do chaty i okazało się, że skubana ma smart dom, którego sama nie potrafi otworzyć, bo zawsze robił to Alfred. Szuka klucza pod doniczką, pod wycieraczką, ale nope. W pewnym momencie wymięka psychicznie i już chce wołać Alfreda, na co Owen macha paluszkiem nu nu nu i przypomina o zakładzie. Jlo chwile myśli, wtem oświeca ją, jak po zjedzeniu mentosa -> bierze kamień i boom, wybija szybę w oknie. A później próbuje opuścić rolety, ale wciska zły guziczek i zamiast rolet, włącza się kominek, po czym wszyscy się śmieją, jakby to była anegdotka z Chwili dla Ciebie.

Z kolei Owen Wilson zaskakująco dobrze radzi sobie z social mediami i codziennie wrzuca nowego dickpicka na Snapchata, za co zbiera średnio po 17 lajków i po tygodniu zaczynają spływać pierwsze oferty reklamowe

Do tego momentu wszystko było spoko, aż tu nagle przychodzi menago z byłym JLO i namawiają JLO żeby zagrała z exem koncert w Medison Square Garden. Coś tam ściemniają, że fani bardzo chcą, ze dużo pieniążków zarobi i na bank zgarnie nominację do Fryderyków. JLO się godzi i grają ten koncert z exem, wtem w pewnym momencie zapodają taaaaką pościelówę, że całe Medison Square Garden w ryk, z kolei Owen Wilsonowi pęka serduszko, bo widzi ze między tą dwójka nadal jest chemia i bardzo mu się to nie podoba, ale jest szlachetny i wie, że jak kogoś kochasz, to musisz dać mu wolność, a nie trzymać w klatce, wiec wymyśla plan, kurła sprytny, ze idzie do JLO i prowokuje ją do awanti, po którym zrywają. JLO oczywiście nie kuma bazki, ze Owen się podłożył, tylko myśli sobie -> Kolejny mnie oszukał. A to zwis męski prosty, myślałam, że on akurat będzie inny, ale jak nie to nie, niech się goni. Tymczasem Owen płacze do poduchy niczym Marcin Hakiel po Kasi Cichopek

W następnej scenie JLO jest z exem w Talk Show u Jimmiego Fellona i Fellon mówi – Zajebiście, że do siebie wróciliście, zresztą w twojej ostatniej piosence słychać, że bardzo go kochasz i tęskniłaś. Na te słowa JLO przechodzi w tryb slowmołszyn i odpala w głowie komplikacje najlepszych momentów z Owenem, czyli jak jedli mrożoną Giuseppe i wybili szybę w jej chacie, a później rzuca do Jimmiego -> nie napisałam tej piosenki dla exa i wybiega ze studia, po czym sru limuzyną na lotnisko, bo Owen akurat pojechał z uczniami na olimpiadę matematyczna w jakiejś pipidówce.

I tutaj żarcik jest taki, ze JLO musi lecieć lotem rejsowym, bo biznes klasa wylatuje dopiero jutro, a wtedy będzie już po ptokach. Drugi żarcik -> jak już siedzi w samolocie pomiędzy babką z wrzeszczącym dzieckiem i kolesiem, który zdjął buty i skarpetki, zaczepia stewardesę i prosi o przegrzebki oraz szampana, na co stewardesa odpowiada -> mamy tylko krakersy i piwo hehe. Następnie oferuje komuś 1000 dolców za kurtkę zimową, wszak tam gdzie leci piździ jak w kieleckim, a ona jest odwalona w kieckę z wyciętymi plecami i szpilki. Kolejnego tysiaka oferuje jakiemuś typowi za podwózkę, bo w pipidówce nie ma uberów.

Wbija na salę i mówi -> Owen hajtnijmy się jeszcze raz, nie chce już być gwiazdą, chce ciebie i mrożoną Guiseppe, na co Owen odpowiada – No i legancko, po czym zaczynają się migdalić i wchodzą napisy, ALE. Ale jest jeszcze scena po napisach jak w Marvelu i leci tak -> JLO i Owen siedzą na sofie i oglądają na Wspólnej, na co JLO wypala -> hej Owen, ale jesteś pewny, że mam porzucić karierę, bo wiesz, mam Ferrari w leasingu i kilka posiadłości. Śmiem wątpić, czy damy radę to utrzymać z twojej pensji w szkole.. na co Owen -> Spokojna twoja rozczochrana, dostaje spore donejty za dickpicki na Snapchacie, więc na luzie ogarniemy. THE END.

Wspaniały film, aczkolwiek Madzi się nie podobał i teraz mi gada -> Ale co cię naszło, żeby brać romkom z JLO? Nie mogłeś jak normalny człowiek wybrać jakiejś strzelanki z Gerardem Butlerem?

I weź tu zrozum kobiety