The Office PL 4
- Tytuł:The Office PL 4
- Autorzy:
- Wydawca:
- Gatunek:
Czwarty sezon polskiego „The Office” to dla mnie najśmieszniejsza rzecz na świecie. Oglądałem o 1 w nocy i gryzłem poduszkę, żeby nie obudzić rechotem konkubentki. W czwartym sezonie dowożenie jest na taczki. Są nawiązania do memów i rzeczy, które robiły virale w necie, są pojazdy po rzeczach dla nas świętych i takich, których tykać nie wypada, są żarty nieoczywiste, przy których człowiek pstryka palcami i szepcze pod nosem wskazując na ekran > I know what U are doing. Są żarty sytuacyjne, gierki słowne, zamierzony krindż i co najważniejsze, aktorzy są już dla mnie zrośnięci z tymi postaciami. Znam ich origin story, cechy charakterystyczne, fobie i psychozy. I część żartów bazuje na tej wiedzy -> wiemy, że to co właśnie się dzieje jest problematyczne dla postaci XYZ, więc już jest śmiesznie. Ale polskie Biuro robi też to, co robiło amerykańskie, czyli są takie momenty, gdzie kogoś nam autentycznie żal, bo za mocno został dociśnięty, albo gdzieś tam przebija samotność etc. i klimat pozornie siada, ale to też część gry.
No i ja to wszystko napisałem na instagramie świeżo po obejrzeniu, a następnego dnia przeczytała to moja konkubentka i stwierdziła, że skoro takie śmieszne, to mam jej puścić odcineczek. No i puszczam, a przy okazji sam też się zawieszam i składam się ze śmiechu, bo za drugim razem wyłapałem jeszcze więcej żartów, wtem mija 15 minut, konkubentka się odwraca i pyta, jakby to była impreza studencka, a ja jej właśnie pokazywał śmieszny filmik na jutubie -> „A to się w ogóle rozkręci?”.
I dlatego warto mieć kotwice w postaci wspólnego kredytu i/lub dziecka, żeby w takich momentach nie podejmować pochopnych decyzji.
Śmieszne w uj i to oficjalna recka.