popKULTURA

Donato Carrisi “Jestem Otchłanią”

11/05/2022
Jestem otchłanią

Dona­to Car­ri­si. Z tym nazwi­skiem pierw­szy raz zetkną­łem się w zeszłym roku przy oka­zji thril­le­ra „Dom gło­sów” i przy­się­gam, że nigdy wcze­śniej o nim nie sły­sza­łem, więc pomy­śla­łem, że to debiut. Prze­czy­ta­łem, stwier­dzi­łem, że „Łooo panie, jak typo zaczy­na z takie­go wyso­kie­go C, to strach pomy­śleć, co będzie dalej, ale can’t wait”. A póź­niej zro­bi­łem risercz i oka­za­ło się, że to best­sel­le­ro­wy wło­ski pisarz, któ­ry ma na kon­cie już kil­ka hicio­rów i ekra­ni­za­cji. Jak mogłem go prze­ga­pić, nadal nie wiem.

Nie­mniej lepiej póź­no niż wca­le i w majów­kę zali­czy­łem kolej­ne spo­tka­nie z Car­ri­sim, a nawet dwa, bo jego naj­now­sza książ­ką ”Jestem otchła­nią” sia­dła mi tak dobrze, że z roz­bie­gu nad­ro­bi­łem jesz­cze star­szą „Hipo­te­zę zła” (Tak, wiem, że to dru­gi tom. Dowie­dzia­łem się w trak­cie czy­ta­nia, ale byłem już na tyle zaawan­so­wa­ny w śledz­twie, poza tym autor nie dał mi odczuć, że cze­goś nie wiem, więc płyn­nie doje­cha­łem do fina­łu). Na bazie tych trzech tytu­łów mogę z peł­ną odpo­wie­dzial­no­ścią stwier­dzić, że Car­ri­si wsko­czył do mojej top­ki ulu­bio­nych auto­rów i ma już sta­tus „moż­na brać w ciem­no”. Dostar­cza mi to, co swe­go cza­su dosta­wa­łem od Ste­phe­na Kin­ga, czy­li mrok, gęsty kli­mat i moż­li­wość przyj­rze­nia się z bli­ska psy­cho­zom poszcze­gól­nych posta­ci. Gene­ral­nie zło wisi w powie­trzu, jest nie­po­ko­ją­ca atmos­fe­ra, ale rów­no­cze­śnie jest w tym coś hip­no­ty­zu­ją­ce­go i nie da się oderwać .

W „Jestem otchła­nią” też tak jest. Baaa jest nawet lepiej, bo na dzień dobry dosta­łem mój ulu­bio­ny motyw, czy­li saj­ko kil­le­ra. ALE. Ale ten saj­ko kil­ler jest inny niż więk­szość. Z wyglą­du i sty­lu życia jest tak nud­ny i prze­cięt­ny, że sta­je się nie­mal nie­wi­dzial­ny dla spo­łe­czeń­stwa… co w sumie sta­no­wi spo­rą zale­tę, kie­dy pro­wa­dzisz jed­no­oso­bo­wą dzia­łal­ność saj­ko kil­le­ra. Do tego jest „śmie­cia­rzem”, w sen­sie pra­cu­je w zakła­dzie uty­li­za­cji odpa­dów i dosko­na­le wie, że na posta­wie śmie­ci da się odkryć nie­je­den ludz­ki sekre­cik, w związ­ku z czym zanim zabie­rze się do mor­du, przez jakiś czas uważ­nie stu­diu­je śmie­ci swo­jej ofia­ry, dzię­ki cze­mu wie wszyst­ko – co, gdzie, jak, kie­dy, jakie ma sła­bo­ści, scho­rze­nia i co ukry­wa przed świa­tem. Nato­miast kie­dy przy­cho­dzi do mor­dów, sta­je się naj­więk­szym pedan­tem świa­ta i zawsze dzia­ła według swo­jej wypra­co­wa­nej, nie­za­wod­nej ruty­ny. No pra­wie zawsze, bo jeden raz zda­rzy­ło mu się zadzia­łać kom­pul­syw­nie i wyjść poza sche­mat, co jak wia­do­mo, nigdy nie koń­czy się dobrze. I tym razem rów­nież. Popeł­nia jeden mały, maluś­ki błąd, któ­ry rodzi spo­re kon­se­kwen­cję, gdyż ponie­waż pew­na kobie­ta zaczy­na łączyć kropki.

I wię­cej nie powiem, bo nie chce wam odbie­rać funu z lek­tu­ry, ale od razu sygna­li­zu­je, że to nie jest to kla­syk w posta­ci śledz­twa zde­ter­mi­no­wa­nej agent­ki zatrud­nio­nej w jakimś trzy­li­te­ro­wym biu­rze śled­czym i nie tyl­ko o pogoń za saj­ko kil­le­rem tu cho­dzi. Nope, mamy tu deep as fak wątek psy­cho­lo­gicz­ny, któ­ry powo­lut­ku rzu­ca świa­tło na róż­ne trau­ma­tycz­ne doświad­cze­nia z prze­szło­ści i tłu­ma­czy moty­wa­cję głów­nych boha­te­rów do robie­nia, tego co robią. Total­nie moje kli­ma­ty tak że książ­kę reko­men­du­ję, ale pole­cam też star­sze rze­czy auto­ra, bo to są pew­niacz­ki. Jeśli będzie­cie kie­dyś mie­li taki moment, jaki ja mia­łem w majów­kę, czy­li zaczą­łem jakąś tam książ­kę, ale szyb­ko się odbi­łem, więc spró­bo­wa­łem kolej­nej, ale też nie zażar­ło, po czym skoń­czy­ły mi się pomy­sły i przez godzi­nę prze­glą­da­łem biblio­te­kę Empik Go, tak jak cza­sa­mi prze­glą­da się biblio­te­kę Net­fli­xa, ale z niczym nie mia­łem feeling, a czas pły­nął. To jest wła­śnie taki moment, kie­dy war­to mieć z tyłu gło­wy nazwi­sko Car­ri­si. Typ dowozi.

Kla­sycz­nie zosta­wiam link do wer­sji papie­ro­wej -> https://tiny.pl/9s3rf a wyżej już zaspo­ile­ro­wa­łem, że na Empik Go znaj­dzie­cie audio­bo­oka. Książ­ka wyszła nakła­dem Wydaw­nic­two Alba­tros.

A to widziałeś?

Brak komentarzy

Leave a Reply