Marcin Margielewski „Wyrwana z piekła Talibów”

Wyrwana z piekła Talibów

Być może czasami się zastanawiacie, dlaczego ja ciągle z tymi książkami wyskakuje, wszak ten segment klika się gorzej niż heheszki z celebrytów, więc why? I w tym pytaniu od razu zaszyta jest odpowiedź. Kocham segment z heheszkami z celbów, ale też trochę sobą gardzę za każdym razem, kiedy takowy popełnię, więc kiedyś wymyśliłem, że polecajki książkowo-filmowo-serialowe będą moim odszkodowaniem za posty robiące ubytek w szarych komórkach.

W tym tygodniu dług do spłacenia miałem ogromny, wszak trochę się działo XD, ale spoko, bo mam książkę, dzięki której pokryję debet, a nawet wyjdziemy na plus.

Tą książką jest „Wyrwana z piekła Talibów” Marcina Margielewskiego i jest to książka, o której mogę powiedzieć, że jest wartościowa. To, że czyta się ją bardzo dobrze, to jedno, ale tutaj po lekturze będziecie dodatkowo bogatsi o konkretną wiedzę i światopogląd.

Jednak wcześniej chciałem powiedzieć, że nazwisko Marcina Margielewskiego mignęło mi już dawno temu, aczkolwiek podejrzewałem go o niskie pobudki. Mianowicie był to czas, kiedy cała polska żyła aferą dziewczyn jeżdżących do Dubaju, wiecie po co i cyk, nagle pojawiła się książka Margielewskiego pt. „Modelki z Dubaju”. Kupiłem, ale ostatecznie nie przeczytałem, uznając, że to skok na kasę.

Od tamtego czasu Margielewski wydał kolejne książki, których tytuły spoilerowały, że będzie to kontynuacja arabskich dram -> „Tajemnice hoteli Dubaju”, „Była arabską Stewardesa”, „Urodziłam dziecko szejka”, „Koszmar arabskich służących”, etc., a ja cały czas w głowie miałem wyobrażenie, że te wydawnictwa mają strukturę newsów z bulwarówek, czyli tania sensacja. Na testową lekturę zdecydowałem się dopiero teraz, przy najnowszej premierze -> „Wyrwana z piekła Talibów” i odszczekuję wszystkie podejrzenia. Bardzo pozytywne zaskoczenie.

Książka teoretycznie skupia się na historii kobiety o imieniu Nilofar, która ze względu na pewien sekret z przeszłości, trafiła na listę osób do zabicia przez Talibów i musiała wraz z mężem uciekać z Afganistanu. W praktyce podzielona jest na części i część pierwsza opowiada szerzej o samym życiu w Afganistanie pod różnymi rządami, przytaczając kilka historii, a raczej dramatyczne losy kilku rodzin, które mają wspólny mianownik -> islamski radykalizm wobec kobiet. Jak wiadomo w radykalnym islamie rola kobiet ogranicza się do rodzenia dziecia i bycia posłuszną, tymczasem tutaj mamy opisane historie kobiet, które nie chciały się podporządkować i próbowały się edukować, pomagać innym (lekarka), samostanowić (nie godzić na aranżowane małżeństwo) .

Do tego dochodzi watek Bacha Posh – (za wikipedią) „Praktyka w Afganistanie i niektórych częściach Pakistanu, w której niektóre rodziny bez synów wybierają córkę, aby żyła i zachowywała się jak chłopiec. Dzięki temu dziecko może zachowywać się swobodniej: chodzić do szkoły, eskortować swoje siostry w miejscach publicznych i pracować”. Często jest to kwestia być albo nie być, wszak samotna matka z córką skazane są na śmierć głodową, niemniej dla wielu mężczyzn nie posiadanie syna jest ujmą na honorze i decydują się na taki krok, aby uniknąć szykan.

Bacha Posh jest czymś takim, że niby sąsiedzi wiedzą i sporo osób wie, ale nikt nie mówi o tym na głos i do pewnego wieku to się udaje praktykować. Niestety jeśli to wyjdzie na jaw w złym miejscu i w złym czasie, może kosztować życie (i to jest ta tajemnica Nilofar, która jest bohaterką drugiej części książki). Kolejnym aspektem przy Bacha Posh jest dewastacja psychiki i wiele dziewczyn, które przez lata żyły jak chłopcy, nie potrafi później się przestawić.

Trochę śmieszna, ale tak naprawdę smutna jest żywotność tematów w internecie. Gdyby ta książka wyszła kilka miesięcy temu, kiedy USA wycofywało się z Afganistanu i wszyscy olabogowali nad losem pozostawionej samej sobie ludności cywilnej, prawdopodobnie byłaby bestsellerem i dowoziła konkretną wiedzę w szumie informacyjnym. Dzisiaj już mało kto się tym interesuje, ale w mojej opinii bardzo warto. Jest to beletryzowany reportaż, który w części beletrystycznej potrafi złapać za mordkę i trzymać w napięciu, z kolei z części reportażowej dostarczyć dużo (ooooookropnych i szokujących) faktów. Minus jest taki, że książka przebija banieczkę w której żyjemy i generuje dyskomfort psychiczny na zasadzie -> Kurła, jak teraz to czytam i sobie przypomnę, na co narzekałem tydzień temu, to trochę facepalm. Do tego zostawia nas z dużą pogardą dla religii, a zwłaszcza dla fanatyków religijnych, którzy tak btw, jak nikt nie patrzy, dopuszczają się wszystkiego, za co batożą i karzą śmiercią. Duża polecajka z mojej strony.

Klasycznie zostawiam link do wersji papierowej -> https://tiny.pl/wh9xh

Tym razem nie miałem czasu sprawdzić, czy w apkach jest audiobook/ebook. Sorka.