„Kropka” Peter H. Reynolds

Kropka
Ocena Pigouta:

W 2003 roku Peter H. Reynolds wydał ksiązeczkę pt. „The Dot”, która opowiadała o obrażonej na cały świat dziewczynce o imieniu Vashti. Jej źródłem focha był brak skilla w rysowaniu.

I akcja idzie tak, że pewnego dnia nauczycielka plastyki podchodzi do Vashti, paczy na jej rysunek, który ogranicza się do jednej czarnej kropki na białej kartce, po czym mówi: “WOW, dziewuszko, ale teraz dałaś do pieca. To najlepszy obrazek niedźwiedzia polarnego podczas zamieci śnieżnej, jaki w życiu widziałam. Podpisz go proszę”.

Vashti na poczatku myślała, że nauczycielka ją trolluje, więc złapała jeszcze większego foszka, ale ostatecznie dała się namówić na podpisanie rysunku.

Następnego dnia Vashti wbija do klasy, a tam suprajsik. Na ścianie wisi jej kropka w złotej ramie. To dało jej takiego kopa motywacyjnego, że zaczęła napierniczać kropki, jakby jutra miało nie być. Małe, duże, kolorowe, w sepii. No każdy rodzaj.

Szybko rozeszła się plotka, że Vashti robi najlepsze kropki na dzielni, co sprawiło, że zaczęli do niej podbijać ludzie i mówić: “Łoo, ale extra kropki, szacun”. Pewnego razu do Vashti podszedł mały dzieciak i mówi: “Jestem fanem i jak będę duży, też chcę tak kozacko rysować, jak Ty”, na co Vashti: “To weź coś narysuj”, na co młodzian zrobił szlaczek, na co Vashti: “Wow, w pytkę szlaczek, weź podpisz, plizka”.

I jak dobrze zgadujecie, nastepnego dnia szlaczek wisiał w złotej ramie, a bombelek nabrał wiatru w skrzydła i uwierzył w swojego skilla. I własnie tak narodził się Dzień Kropki, czyli święto pobudzania dziecięciej kreatywności oraz zachęcania do odkrywania własnych talentów.

Dzisiaj miałem refleksję w stylu -> Hej, czy potrafię znaleźć w prawdziwym życiu przykład podobnej historii, jak ta z książki “The Dot”? Wiecie, że był człowiek, który nie wierzył w siebie, ale został przez kogoś połechtany i to sprawiło, że odważył się pójść za głosem serca?

I znalazłem. Vashti w prawdziwym życiu to Blanka. Ktoś jej wkręcił film, że potrafi śpiewać, ktoś inny w to uwierzył i boom, niewinne kłamstwo, które miało dodać odwagi młodej dziewczynie, rozrosło się do takiej skali, że pół świata do dzisiaj nuci „Bejba, its kajna krejsa”, równocześnie gardząc sobą.

I właśnie dlatego jutro picujemu bombelki w kropki. Nie ma za co.