Kolekcja „Śladem Tajemnic” Harlan Coben
- Tytuł:Śladem Tajemnic
- Autorzy:
- Wydawca:
- Gatunek:
Jak zdobyć przyjaciół, zjednać sobie ludzi i poznać miłość życia?
Nie radzisz sobie ze small talkami w nowym towarzystwie? Twoje życie uczuciowe jest w takim anusie, że ostatni komplement od kobiety, dostałeś podczas rodzinnej wigilii, kiedy to babcia ciągnąć cię za policzek, zapytała -> „A cóż to za przystojny kawaler?”. Twoja kariera utknęła w martwym punkcie i zero widoków na przełom? Próbowałeś już wszystkich metod, żeby wyjść z tej dziury, ale nie pomogło ani ceremonialne kakao, ani afirmowanie sukcesu, ani kurs szczęścia u przyjaciela Ellen DeGeneres?
Relax, jest na to sposób -> kolekcja książek Harlana Cobena, która dostała właśnie nowe okładki, a jak się zbierze wszystkie 35 tomów, to brzegi złączą się w jednolitą grafikę, stając się perłą w kolekcji na waszej półeczce! How cool is that?
I jak to niby ma pomóc? – Zapytacie.
Mordeczki, tak się składa, że przed laty na rynku była podoba kolekcja z książkami Lee Childa, którą cierpliwie zbierałem, a jak już uzbierałem, moje życie zmieniło się na lepsze, więc z góry możemy założyć, że w przypadku Cobena będzie tak samo.
Dowody? Bardzo proszę!
Przed kolekcją mojej statystyki na Tinderze wynosiły „1 match”, ale później okazało się, że to koleżanka z liceum rozpoznała mnie na fotce i zagadała, żeby wcisnąć mi termomixa, więc chędożenie owszem było, ale z kasy. Za to kilka miesięcy później, jak wrzuciłem nowe zdjęcie profilowe, oczywiście z kolekcją Lee Childa w tle, był taki szał, że ja nawet nie! Babeczkom na widok kolekcji, gacie same rolowały się na kostkę. Baaa musiałem zacząć wyciszać telefon na noc, bo jebla szło dostać od tych alertów.
W pracy też zaliczyłem przełom. Ot po dwuletnim siedzeniu na L4 i nie odbieraniu telefonów z korpo, szef się wkurzył i postanowił osobiście przywieźć mi do domu wypowiedzenie, ale jak zobaczył moją kolekcję, zapodał -> „ O Lee Child, też lubię typa. Co powiesz na podwyżkę?”
No i te niezręczne small talki. Wiecie, jak to działa. Jesteście w nowym towarzystwie, temat się nie klei, ktoś tam niemrawo zapyta na odwal się, jakie jest twoje hobby, na co kompulsywnie chce się odpowiedzieć, że zamulanie przez TV i łowienie kłaczka z pępka… wtem w ostatniej chwili przypomina wam się, że uzbieraliście kolekcję książek z jednolitą grafiką na brzegach, więc macie moralne prawo skłamać, że czytanie is majn paszyn. A jak ktoś na to powie -> Łżesz!, to wy cyk i pokazujecie profil na Tinderze. 100% legit.
I teraz zapytacie, czy te książki trzeba też czytać, bo jeśli tak, to weź daj pan spokój, kto ma na to czas? I tu zaczyn się najlepsze, bo ich wcale nie trzeba czytać. To jest taka sama ozdoba do domu, jak fortepian, albo rower treningowy. Czy jak ktoś ma rower treningowy na chacie, to od razu musi na nim ćwiczyć? No ni chu chu, on jest tam tylko po to, żeby nie trzeba było brudnych rzeczy rzucać na podłogę oraz żebyście pomyśleli, że właściciel jest fit. Nikt tego nie sprawdza, serio!
Tak że myk polega na tym, że zbieracie tę serię, bo to inwestycja w lepszą przyszłość, a jak ktoś zapyta o czym to jest, wystarczy powiedzieć, że Harlan Coben pisze kryminały, które zawierają trochę mordobicia i heheszkowych dialogów, a strimingi bardzo lubią robić z nich seriale. Czyli taki zagraniczny Remek Mróz. I teraz ktoś powie, że to Remek Mróz jest polskim Harlanem, bo Harlan był pierwszy, ale to nie tak. Prawda jest taka, że to Harlan ukradł pomysł od Remka, po czym cofnął się w czasie, żeby wyglądało, że to on był pierwszy. Sprytnie, ale wuja Piga nie oszuka.
Czyli najważniejsze mamy obgadane i pozostają technikalia. Otóż seria z Cobenem nazywa się „Śladem tajemnic” i ukazuje się (bo to już wystartowało) w trybie -> co dwa tygodnie kolejny tom. Można je kupować stacjonarnie w kioskach, zgodnie z timingiem wydawniczym lub jeśli ktoś nie ma psychy na takie czekanie, zamówić prenumeratę na stronie https://literia.pl/coben i wtedy płacimy z góry, a kurier będzie przynosił nam książki pod drzwi. Ponadto w trybie prenumeraty, co któryś tom dostaje się gratisy, więc kolejny argument, aby pójść tą drogą. Na stronie Literii macie wszystkie szczegóły. Nie przegapcie, bo taka okazja szybko se ne vrati.