Para idealna
- Tytuł:Para idealna
- Autorzy:
- Wydawca:
- Gatunek:
Odgadłem zakończenie na etapie trzeciego odcinka, aczkolwiek ten wynik nie zostanie oficjalnie zaliczony, bo jeszcze w tamtym momencie nie potrafiłem wskazać modus operandi. Nope, po prostu rozgryzłem w co gra z nami reżyser i jak podsuwa nam różne tropy pod nos, po czym obstawiłem inaczej.
Niemniej będę bronił tego serialu. Jest przerysowany (sofistikejted snoby evryłer), pod względem logiki ma większe dziury niż ser szwajcarski (ludzie w tym serialu robią rzeczy, na których woleliby nie zostać przyłapani i robią to centralnie na widoku XD), czasami gra telenowelą (długie ekspozycje mimiki* *nie dotyczy Nicole Kidman, której twarz już od dawna nie ma skilla wyrażania emocji), niektóre postaci irytują level hard (w zasadzie łatwiej powiedzieć, kto nie irytuje), ale równocześnie zagadka intryguje, obsada na bogato i ładne obrazki w kadrze.
Razem daje to taki bardzo watchable mix weekendowego kryminału i guilty pleżerowych dram. W sam raz, żeby obłożyć się z osobą konkubencką dobry żarciem i komentować absurdy, odklejki i przegięcia + rzucać swoje typy na zasadzie „Winny na pewno jest XYZ, wszak tam wcześniej była taka akcja, że XYZ zrobił coś tam coś tam, więc wiadomix, że on”.
A serial jest skonstruowany tak, że mamy ograniczoną grupę ludzi, trupa i potencjalnie każdy miał motyw. Co odcinek dostajemy nowy element układanki + na wierzch wychodzą kolejne patologie, więc teoretycznie w drodze do finału powinniśmy 20 razy zmienić swój typ na mordercę.
Serial, o którym zapomnisz w 2 dni, aczkolwiek czasy takie, że seriale odrzuca się po jednym odcinku, bo #kiszka, więc serial, który zapomni się w 2 dni, a jednak z przyjemnością obejrzy w całości, to jak znaleźć 10 zeta w kurtce z zeszłego sezonu. Życia nie zmienia, ale sympatycznie.