„Kolczaste łzy” S.A. Cosby

Ocena Pigouta:

Przez Baracka Obamę miałem mikro kosę z Wojciech Chmielarz – pisarz.

Bo było tak, że dostałem książkę do potencjalnej recki i jak zwykle sobie riserczuje, czy to w ogóle ma potencjał, żeby poświęcać czas, wtem googiel wybija mi info, że jest to książką, którą Barack Obama wrzucił na swoją listę polecanych lektur 2023. No to, jak Barack chwali, to chcę przeczytać choćby po to, żeby sprawdzić, co Barackowi w duszy gra i czy jest mi z nim po drodze.

A później opowiadam Wojtkowi, co aktualnie czytam i jaką drogą to wyselekcjonowałem, na co Wojtek – > Aha fajnie, ale wiesz, że polecałem ci to już w grudniu? XD

Tą książką są „Kolczaste łzy” autorstwa S.A. Cosby’ego. Polecajka Obamy sprawiła, że wyobrażałem sobie tę lekturę, jako maraton męczybulstwa i ą ę, tymczasem to dynamiczna historia o zemście, która ma być próbą odkupienia win oraz naprawienia krzywd.

„Kolczaste łzy” to historia dwóch ojców, których synowie zostali zamordowani i oni (ojcowie) wiedzą, że jeśli sami nie znajdą morderców, to ani nie zaznają ulgi po stracie, ani sprawiedliwości nie stanie się zadość.

Historia o dwóch ojcach, którzy nie akceptowali decyzji i stylu życia swoich synów (małżeństwo LGBT), a teraz, kiedy ich już nie ma, oddaliby wszystko, żeby móc cofnąć czas i powiedzieć, to czego nigdy nie mieli odwagi powiedzieć oraz odwołać słowa, które zostały wypowiedziane.

Historia dwóch ojców, którzy w normalnych okolicznościach nie mieliby ze sobą o czym gadać, bo są z innych bajek.

Ta książka ma dynamikę akcyjniaka i chemię pomiędzy głównymi bohaterami na poziomie buddy movie (coś jak „48 godzin” z Edkiem Murphym i Nickiem Nolte. Wliczając w to odmienny kolor skóry), ale przy okazji przemyca materiał do rozkminki nad homofobią, rasizmem, klasizmem i konsekwencjami bycia upartym, jak osioł, bo jakaś kwestia nie mieści się w naszym światopoglądzie… a później dzieje się coś złego i nagle okazuje się, że to nie miało absolutnie żadnego znaczenia, z tym że teraz to już po ptokach.

Jaki jest gejmczeńdzer, zapytacie? Otóż nie jest to pierwsza książka, która próbuje być 2 w 1, czyli zarówno akcyjniakiem, jak i komentarzem społecznym, ale jest to jedna z niewielu książek, która w obu tych działkach solidnie dowozi. Zazwyczaj jest tak, że jedna z tych rzeczy jest potraktowana po macoszemu i pełni rolę wymówkową, tymczasem tutaj i śledztwo ojców jest konkret i ten komentarz zostaje w głowie -> ma się takie „No ewidentnie coś w tym jest”. 8/10 to minimum, ale poważnie zastanawiam się nad 9/10