„Ataraksja” Tomasz Żak

Ocena Pigouta:

Dużym pozytywem tego urlopu jest to, że mam multum czasu na czytanie książek. Można powiedzieć, że karmię się literaturą, ale do tego tematu jeszcze wrócimy.

Na pierwszy ogień mam dla was „Ataraksję”, czyli trzeci tytuł w dorobku Tomasz Żak, ale pierwszy po zmianie wydawcy na Wydawnictwo SQN

„Ataraksja” to kryminał, w którym dużą rolę odgrywa Śląsk. Ot Wacław Wolf jest 40-letnim typem, który srogo już zebrał po dupsku od życia, ale może teraz los się do niego uśmiechnie i wpadnie mu w ręce niespodziewany spadek?

Akcja zaczyna się od wezwania Wacława do Jastrzębia Zdroju na odczytanie testamentu po tragicznie zmarłej ciotce, o istnieniu której nie miał pojęcia. Odziedzicza dom, więc na pierwszy rzut oka super akcja… po czym okazuje się, że dom jest ruiną, ale za to w środku jest sejf, a w nim mnóstwo starych listów, które są początkiem bardzo grubej intrygi ze Ślunskiem w tle.

Mógłbym rozwodzić się o walorach fabuły, ale że jest to mój trzeci raz z Tomkiem + kilka razy gadaliśmy na mesendzerze, powiem wam jaki jest jego myk.

Otóż Tomek Żak ma dobry feeling opowiadania historii. Widać, że niejeden serial w życiu zbingował i potrafi wyłapać, jakie mechanizmy działają na widza, po czym serwuje je w książce – > na dzień dobry tajemnica, która uwiera jak kamień w bucie. Albo coś z nią zrobisz, albo będzie cię dręczyć. Następnie zabawa z czytelnikiem w „odganij jak to się skończy”, a kiedy masz już swój typ, BOOM, schodzą twisty i trzeba zaczynać rozkminkę od początku. No i zakończenie, które jest satysfakcjonuje i wyczerpuje temat.

Ale to nie wszystko, bo Tomek ma też świetne czucie internetu. Widzi, co aktualnie angażuje ludzi / co ma potencjał memowy i lokuje odniesienia do tych rzeczy w fabule. Do tego dochodzi krzepkie poczucie humoru. Jego dialogi pełne są rołstów i złośliwości + wie, kiedy użyć wulgarna, jako takiego fajnego wykrzyknika, a nie że Patryka Vega wannabe.

Podsumowując. „Ataraksja” ma zacięcie kryminalne, ale czyta się to bardzo lekko i przyjemnie. Jest tajemnica i w powietrzu wisi jakaś inba, jednak po drodze kilka razy się uśmiechniecie, bo są tu zaszyte celne komentarze do spraw wszelakich. Na leżaczku wchodzi jak złoto.