Był czas, że z całego roku, najbardziej nie lubiłem dnia, w którym odbywał się finał WOŚP. Serio. Otwierałem oczy, patrzyłem na kalendarz i już wiedziałem, że o to mamy dzień, w którym w internecie wybije szambo. Ściany na fejsie będą zajebane linkami prowadzącymi do podejrzanych witryn, na których wiszą artykuły dowodzące, że Owsiak pierze hajs orkiestry przez Złotego Melona i Mrówkę Całą, oraz że wykorzystuje chore dzieci, żeby zebrać kasę na Woodstock i nowy apartament. Do tego tabelki z płacami, premiami, bonusami i drzewo geneologiczne, które udowodni, że miał dziadka w Wehrmachcie.
W kontrze do tych pomówień, uaktywnią się fani Orkiestry i zaczną obrzucać gównem Caritas, kościół, Krystynę Pawłowicz i wszystkich, którzy się napatoczą. Generalnie patola większa niż w Warsaw Shore #LudzieLudziom.
Nie będę ukrywał, że czuję się tym zatruty na maksa i unikam w tym dniu znajomych, bo wiem, że są podzielni mniej więcej pół na pół w swoim podejściu do WOŚP, ale co gorsze, będą próbowali obciążyć mnie swoją opinią. Problem jest taki, że mam ją w dupie. Czytałem te artykuły, wiem, że to, co zebrała do tej pory Orkiestra, nie wystarczyłoby nawet na podkupienie Lewandowskiego z Bayernu Monachium itd., itp., ale i tak wrzucam te naście złotych do puchy, baa bywały lata, kiedy dawałem się zaszczuć i wrzucałem do puchy z tajniaka, a jak ktos pytał, mówiłem, że nie dokładam <sic!>. Przeciwnicy WOŚP zapewne nazwą mnie pożytecznym idiotą, ale jak już mówiłem, mam to centralnie w dupie.
W kwestii pomagania jestem ultra lewakiem i uważam, że jeśli ma się możliwość, to warto to robić*, chociażby w ramach inwestycji w karmę i dobre samopoczucie (*wyjątek stanowią dorośli, zdrowi kolesie pokoroju Mateusza Kijowskiego. Na nich się nie zrzucamy). Kupowałem świeczki Caritasu, wspomagałem Madzię przy Szlachetnych Paczkach i zapewne niedługo kolejny raz poproszę was, żebyście wsparli kogoś 1% podatku. Jeśli “pod koniec dnia” okaże się, że zostałem przekręcony na 10 zeta, trudno, biorę na klatę (“Fuck, a mogłem sobie kupić nowego finger spinnera”). Grunt, żeby po przejrzeniu się w lustrze, nie zobaczyć roszczeniowej parówy, która tylko bierze i ma ostry ból dupy, kiedy ma dać coś od siebie. A co do samego WOŚPu, to nie obawiam się aż tak, tego że Owsiak może przytulić 5 baniek pod stołem (ponoć uran za to skupuje), co podejścia polityków do tej kasy. Zawsze się zastanawiam, czy podczas ustalania budżetu, nie traktują hajsu z orkiestry jak urodzinowej “stówki” od babci. Domykają te budżety i ciągle im brakuje szmalu na ośmiorniczki, Słamowira w Zakopanem, nowe lizumyzyny i pałace dla ZUSu, wtem jakiś bystrzak wyskakuje z tekstem:
— Wiem, weźmy kilka banknotów z kupki przeznaczonej na służbę zdrowia. W styczniu Owsiak i tak dorzuci 50 baniek, więc nikt się nie zorientuje. Opcja win — win.
— Geniusz! Polać mu!
Powiem tyle — nie musisz wspomagać WOŚP. Serio. W Polsce jest mniej więcej 25 tysięcy innych fundacji, więc jeśli Jurek O. jest dla Ciebie umoczony, dorzuć się gdzie indziej. A jesli inne fundacje też cię bolą, to po prostu nie pomagaj nikomu. Tylko proszę cię, nie łaź wtedy za ludźmi, którzy pomagają i (sorry za francuski) nie pierdol, że są frajerami, bo zapłacili już podatki i z nich powinni mieć wszystko zapewnione. To jest studnia bez dna. Ile byś wywrotek hajsu w nią nie wsypał, nigdy nie będzie nadwyżki. Oczywiście, że da się usprawnić system zarządzania, ale serio liczysz, że rodzice których dzieci potrzebują pomocy tu i teraz, zabiorą dzieciaki ze szpitali i będą im tłumaczyć, że bardzo im przykro, ale muszą odpuścić leczenie, żeby nie powiększać patologi w NFZ? Plizz, weź rozbieg i na pełnej petardzie zrób baranka w ścianę. Prawdopodobnie łatwo ci się nakręcać na tę spiralę hejtu, bo w twoim życiu jeszcze nic złego się nie wydarzyło. Założę się jednak, że gdyby ktoś z bliskich zachorował, byłbyś pierwszy, który krzyknie: “Ej, pomóżcie, plizz”. To tak jak gimnazjaliści, którzy wyznają na fejsbuniu filozofię YOLO, a później wywiną orła na rowerze i nagle przewartościowują całe swoje życie, bo otarli się o śmierć. Po prostu idź być zjebem, gdzie indziej i daj ludziom działać.
12 komentarzy
Artykuł spoko tylko nie rozumiem zdania: “W kwestii pomagania jestem ultra lewakiem i uważam, że jeśli ma się możliwość, to warto to robić* Nie słyszałem, żeby była jakaś zależność między pomaganiem innym, a głoszonymi poglądami politycznymi. Strony spierają się tylko o to w jakim stopniu ma to robić państwo, a na ile ma być to dobrowolne.
Świetny komentarz.
Z tym lewactwem i prawactwem to takie ustosunkowanie się do hejtów z twitera. Tam zawsze jak ktoś pomaga, to z autoatu dostaje łatkę lewaka, który daje przyzwolenie na patologię w systemie. Tak mnie zaszczuli, że odruchowo się z tego tłumaczę.
Pierwsze słyszę, że za lewaka uważa się kogoś, kto pomaga innym.
Tekst jest na czasie.
Ja miałam dzisiaj wojnę domową kiedy mąż zapytał mnie czy wrzucę dziś do puchy Wośp. Po moich słowach:” Nie, dziękuję “, zostałam zwyzywana od pisiorów itp. A ja poprostu wolę dać na Caritas. Ta organizacja jest bliższa mojemu sercu, i zamiast jednej monety dać na Wośp a drugiej do Caritas, wolę te dwie monety wrzucić na Caritas. I nie, nie będę pluła na Wośp, szanuję ludzi którzy wrzucają do ich puszek, ale ja też nie chcę być mieszanąa z błotem bo do nich nie wrzucam.
Moja moneta, mój wybór, moje życie.
Dziękuję
I tego się trzymajmy. Każdy wspiera jak chce
Mysle, ze cala dyskusja jest nie potrzebna. Chcesz to dajesz. Nie ma znaczenia czy na WOSP czy Caritas. Twoja wola i decyzja.
Andrzej wyczerpałeś temat jednym zdaniem 🙂 Ucz mnie 🙂
jak to gdzieś przeczytałem: “Owsiak to złodziej, bo ma firmę i jeździ dobrym samochodem, mieszka w luksusowym domku — płać księdzu, który ciężko pracuje na swojego mercedesa, astronomiczną emeryturę i milion przywilejów”. Chciałbym dożyć czasów, w których w naszym kraju będzie alternatywa inna niż kościół czy bez kościoła. Głupia sprawa, przeca pomagać można na różne sposoby. Pewnie problemem nie jest konkretna metoda ile w ogóle kryzys zaufania — jesteśmy na etapie nieufania nikomu, nauczeni już jesteśmy, że wszystkie instytucje na nas żerują i nas wykorzystują. Pozostaje fanatyzm — bezpieczni pod jego egidą nie musimy już być obiektywni, wystarcza nam kierunek w którym mamy strzelać.
Acha, gwoli ścisłości — mój syn to trzymiesięczny wcześniak. Owe trzy miechy spędził na neonatologii w szpitalu wprawdzie państwowym ale utrzymywany przy życiu sprzętem z naklejkami wośp. Napatrzyłem się wtedy na rozmaite tragedie i dramaty, a w głowie pozostała myśl, że mogło być gorzej… no chyba że i bez wośpu państwo by sypnęło kasę — tak jak lubi — aby zapewnić inkubatory i to co stało wokół nich. Zapewne tak właśnie by było, prawda?
Zastanówmy się, co by się stało, gdyby WOŚP przestał działać? Teoretycznie wypadłby nam jeden dzień wojenki polsko-polskiej, chociaż to tylko teoria, bo w rzeczywiśtości na pewno znależlibyśmy inny temat do awantury. Za to jedna rzecz jest pewna — niedofinansowanie służby zdrowia trwałoby w najlepsze, a szpitale byłyby uboższe o sprzęt za kilkadziesiąt baniek.
Stare, ale w tym roku jeszcze bardziej aktualne. Respektuję na maksa, Piggie.
Ja bym chciała dożyć czasów, gdy ktoś nie będzie drugiego człowieka obrzucał błotem. Nie wiem czy Jurek O ma dom w Hiszpanii i Apartament w NY — nie wiem, bo nie siedzę w jego kieszeni. Więc z POKORĄ (bardzo trudne słowo) wypowiadam się na temat kradnie-kradnie. Wiem tylko, czy ja kradnę czy nie kradnę.Sama dałam swoje Apa na licytację WOŚP i mam wyjebane kto daje, kto nie daje i z jakiego powodu. Czy naprawdę nawet akcje charytatywne muszą dzielić Polaków????? I naprawdę — zajmijmy się swoim podwórkiem. Jaki świat byłby fajny, gdybyśmy przestali być takimi zjebami dla siebie.