Przed wami II cześć cyklu Plaże na Boracay (poprzednią znajdziesz tu klik). Dzisiaj na tapecie dwie równoległe względem siebie plaże — Bulabog i White Beach. Dla lepszego podglądu sytuacji ponownie zaczynamy od mapki (zdjęcia są klikalne).
Plaże na Boracay- Bulabog Beach
Bulabog to plaża położona po zawietrznej stronie wyspy, dzięki czemu posiada idealne warunki do sportów wodnych. Od rana do wieczora oblegają ją dziesiątki wind- i kitesurferów, a cześć z nich specjalnie dla tej plaży i wiatru przemierzyła ponad pół świata. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że warunki na Bulabog zdecydowanie nie nadają się do paddleboardu. Próbowałem, ale nic z tego nie wyszło.
![]() |
![]() |
Dla turysty, który nie uprawia sportów wodnych plaża może wydawać się mało atrakcyjna w porównaniu z innymi na wyspie. Raz, bo wieje jak na dworcu w Kielecach. Zrywa tupeciki, okulary, sypie piachem w oczy i mało łba nie urwie. Dwa — woda wyrzuca na brzeg glony, przez co nie wygląda jak na folderach biur podróży. Trzy — przez tłum pływających na dechach i ostre kamienie losowo rozsiane po dnie, średnio nadaje się do kąpieli. I cztery — posiada ubogą infrastrukturę, którą stanowią głównie szkółki i wypożyczalnie sprzętu.
Dodatkowo Bulabog jest bardziej niestabilna i podatna na fazy księżyca niż kobieta. Miałem wrażenie, że przypływy i odpływy schodzą na niej po trzy razy dziennie, co chyba nie jest normalnym zjawiskiem. O 7 rano plaża poszerzała się o dobre 50 metrów, a trzy godziny później nie było jej wcale. I tak jeszcze 2 razy w ciągu dnia.
Osobiście Bulabog bardzo przypadła mi do gustu. Głównie dlatego, że przy niej mieszkałem, no i była pierwszą, na której postawiłem stopę po wielomiesięcznym marznięciu w Polsce. Miała palmy i w pełnym słońcu prezentowała się naprawdę zjawiskowo. Poza tym odkryliśmy na niej bardzo przyjemną knajpkę, Happy House. Bar ulokowany w niepozornym szałasie, ale serwował zaskakująco smaczne żarcie, w fajnym krajobrazie i przystępnych cenach. Czego chcieć więcej? Lubiłem też posiedzieć na leżaczku przed domkiem i popatrzeć na zawodowych kitesurferów w akcji. Niektórzy czesali naprawdę rześkie triki. Sam miałem ochotę spróbować, ale szybko mi przeszło. Po wstępnych rozmowach okazało się, że pierwszy tydzień to ćwiczenia na sucho + instruktaż z rozwijania/zwijania linek i dopiero wtedy ewentualnie można wejść do wody z latawcem.
![]() |
![]() |
Plaże na Boracay- White Beach
White Beach to nr 1 w przewodnikach jeśli chodzi o Boracay i całe Filipiny oraz wielokrotnie wymieniana w TOP10 najładniejszych plaż świata. Uwielbiana przez turystów za biały piaseczek o fakturze mączki tudzież pudru, otoczenie palm kokosowych i czyściutką, turkusową wodę. Potwierdzam, plaża jest śliczna jak Penelope Cruz, ale niestety ma równie wielu adoratorów, przez co po godzinie 10:00 ciężko na niej znaleźć wolny metr kwadratowy.
White Beach dzieli się na trzy stacje. Do pierwszej miałem bardzo daleko, więc nawet się tam nie zapuszczałem i nie za bardzo mogę coś powiedzieć. Druga to najładniejszy, ale i najbardziej zatłoczony odcinek plaży. Naprawdę urywa 4 litery. Tutaj też ulokowana jest większość sklepików i restauracji, co sprawia, że jest to ulubione miejsce turystów. My przychodziliśmy tu dopiero wieczorami na driny. W ciągu dnia udawaliśmy się na stację III, gdzie było trochę więcej luzu, ale oczywiście w pakiecie kolejny raz dostałem glony.
Zankiem szczególnym III stacji jest figura Matki Boskiej zamontowana na skale, która z kolei osadzona jest w wodzie. Słyszałem jeszcze przed wyjazdem, że filipińczycy są ultra religijni i kiedyś przy okazji wizyty Jana Pawła II pobili rekord frekwencji, stawiając się w ilości 4 mln ludzi, ale przyznam szczerze, że posążek w wodzie mimo wszystko mnie zaskoczył.
Do aktywności na White Beach poza leżingiem i opierdalingiem można dodać loty na spadochronie (za motorówką), banana, nurkowanie i paddlebord, który tym razem, dzięki spokojnej wodzie, poszedł nam znacznie lepiej. W zasadzie to Madzi poszło bardzo dobrze, bo ja znowu kaleczyłem niemiłosiernie.
Jeśli kiedyś trafisz na White Beach, koniecznie musisz wejść do Jonah’s, czyli knajpy serwującej najlepsze szejki na wyspie. Robią je po mistrzowsku, a mix banana z wanilią to sztos. Uzależniłem się.
Wieczory na White Beach to osobna bajka. Żaden ze mnie romantyk, ale zachody słońca są tam naprawdę epickie, a tuż po nich życie nocne rusza na całego. Imprezy, koncerty, pokazy pirotechniczne, do wyboru do koloru. Nam akurat wypadł pobyt podczas chińskiego nowego roku, dzięki czemu dodatkowo załapaliśmy się na plażowy pokaz sztucznych ogni.
Na dziś tyle. Do końca cyklu pozostała jeszcze jedna cześć, w której pokaże dwie moje ulubione plaże. Stay tuned.
11 komentarzy
Coś czuję, że Bulabog to plaża dla mnie 🙂 Tak z ciekawości, kojarzysz jakie są ceny za wypożyczenie sprzętu?
W jednej szkółce cena dla turysty “z ulicy” wynosiła około 1000 zł za pełen osprzęt na 5 dni (http://www.kiteboracay.com/boracay-kite-gear-rental). Na miejscu rozmawiałem z naszym rodakiem, który pływa na kajcie i mówił, że jeśli się temat załatwia się przez internet, przynależy do jakiś grup, wykupuje pakiety, itd. to ceny są znacznie niższe. Mówił też, że większość ludzi przyjeżdża z własnym latawcem i wypożycza tylko deski.
W porównaniu z Rodos to taniocha 😀 Dzięki za informację.
Azjatyckie ceny potrafią mile zaskoczyć. No chyba, że lecisz do Japonii albo Singapuru.
W jednej szkółce cena dla turysty “z ulicy” wynosiła około 1000 zł za pełen osprzęt na 5 dni (http://www.kiteboracay.com/.… Na miejscu rozmawiałem z naszym rodakiem, który pływa na kajcie i mówił, że jeśli się temat załatwia się przez internet, przynależy do jakiś grup, wykupuje pakiety, itd. to ceny są znacznie niższe. Mówił też, że większość ludzi przyjeżdża z własnym latawcem i wypożycza tylko deski.
W porównaniu z Rodos to taniocha 😀 Dzięki za informację.
Azjatyckie ceny potrafią mile zaskoczyć. No chyba, że lecisz do Japonii albo Singapuru.
Siemano. Gdzie jest cz3 plaży na Boracay? i to te dwie ponoć najlepsze ;-(
Hej. Wstyd się przyznać, ale to był początek blogowania i przez małe zainteresowanie Boracayem, nigdy nie dokończyłem cyklu. Zrobię to w tym tygodniu.
Siemano. Gdzie jest cz3 plaży na Boracay? i to te dwie ponoć najlepsze ;-(
Hej. Wstyd się przyznać, ale to był początek blogowania i przez małe zainteresowanie Boracayem, nigdy nie dokończyłem cyklu. Zrobię to w tym tygodniu.