popKULTURA

Marek Stelar “Ukryci”

29/06/2022
Ukryci

Mam takie­go kole­gę (on ist­nie­je napraw­dę), z któ­rym niby kon­tak­tu­je­my się biz­ne­so­wo, ale w rze­czy­wi­sto­ści nasze roz­mo­wy wyglą­da­ją tak, że o biz­ne­si­kach gada­my przez 2 minu­ty, a na kolej­ne 45 wpa­da­my w popkul­tu­ro­we pier­do­lo­lo i on na ten przy­kład za każ­dym razem pyta mnie, czy nad­ro­bi­łem w koń­cu The Wire, na co ja, że Nope i on wte­dy, że nie gada wię­cej z czło­wie­kiem, któ­ry nie oglą­dał naj­wy­bit­niej­sze­go seria­lu w histo­rii świa­ta, heloł! Wte­dy ja odbi­jam piłecz­kę i zapo­da­ję: „Sko­ro gada­my już o naj­wy­bit­niej­szych seria­lach ever, to obej­rza­łeś w koń­cu Bre­aking Bad?”, na co on, że nie, bo nie potra­fi wejść w serial, któ­rym jara się cały świat, bo tu tyl­ko roz­cza­ro­wać się moż­na XD.

Ale nie zawsze robi­my sobie pres­sing i wyrzu­ty. Nope, kie­dyś zna­leź­li­śmy wspól­ny mia­now­nik w posta­ci kry­mi­na­łów Mie­czy­sła­wa Gorz­ki. Aku­rat dowio­złem ostat­ni tom i narze­ka­łem „jak teraz żyć?”, na co on, że „Aj Noł That Feeling Bro, mam tak samo”.

Po dwóch tygo­dniach dzwo­ni i mówi -> “Panie, wiem, jak wypeł­nić pust­kę w ser­cu po Gorz­ce. Dwa sło­wa. Marek Ste­lar. Gość jest świet­ny. To ten sam level, a może nawet i wyżej”.

I to był pierw­szy raz w życiu, kie­dy usły­sza­łem o panu Mar­ku, po czym wpa­dłem w syn­drom kobie­ty w cią­ży -> wie­cie, jak spo­dzie­wa­cie się / sta­ra­cie się o dziec­ko, to wszę­dzie zaczy­na­cie widzieć kobie­ty w cią­ży. Na uli­cy, w Bie­drze, ktoś w “Na Wspól­nej” zacho­dzi w cią­żę, w Pep­co robią prom­kę na nosi­deł­ka, etc. Cią­że evry­łer. I tak samo było z Mar­kiem Ste­la­rem. Jak tyl­ko raz padło to nazwi­sko, to nagle zaczą­łem je widzieć wszę­dzie –> na empi­ko­wej top­ce, w pole­caj­kach na forum książ­ko­wym, w zapo­wie­dziach wydaw­ni­czych. Wszę­dzie. Nie­mniej play­li­stę mia­łem zbu­do­wa­ną hen hen do przo­du, więc Marek Ste­lar na nasz pierw­szy raz musiał pocze­kać do… dzisiaj!

Wła­śnie skoń­czy­łem jego naj­now­sze dzie­ło „Ukry­ci” i… oka­za­ło się, że nie jest to książ­ka w ramach cyklu kry­mi­nal­ne­go, tyl­ko samo­dziel­ny thril­ler psy­cho­lo­gicz­ny, więc nie mogłem porów­nać bez­po­śred­nio z Gorz­ką, ale bez zbęd­ne­go prze­dłu­ża­nia powiem, że bawi­łem się świet­nie… i mam taki feeling, że autor pod­czas pisa­nia bawił się rów­nie dobrze. Na bank miał duży fan z dokrę­ca­nia śru­by z każ­dym kolej­nym roz­dzia­łem. To się czu­je w trak­cie czytania.

Plot fabu­lar­ny leci tak, że babecz­ka wbi­ja do Ros­sma­na po krem Bie­len­da, a jak wra­ca oka­zu­je się, że z samo­cho­du znik­nął jej nie­peł­no­spraw­ny syn. Wózek jest nadal w bagaż­ni­ku, a na rękach raczej dale­ko by nie zaszedł, więc wnio­sek jest pro­sty -> 16-let­ni bom­be­lek został upro­wa­dzo­ny. Oczy­wi­ście babecz­ka zgła­sza to na poli­cję, ale ta reagu­je śmie­chem, wszak nasto­lat­ko­we robią gor­sze rze­czy niż uciecz­ka z samo­cho­du swo­jej star­szej. Dopie­ro kie­dy pada info o poru­sza­niu się na wóz­ku, migu­siem zmie­nia­ją nasta­wia­nie. Otóż oka­zu­je się, że jest to kolej­ny tego typu incy­dent w ostat­nim cza­sie, soł wszyst­kie zna­ki na nie­bie i zie­mi wska­zu­ją, że po oko­li­cy gra­su­je jakiś świr.

W tym miej­scu ciśnie się wie­le pytań -> kto, dla­cze­go, jaki jest wzór dzia­ła­nia i co z bom­bel­ka­mi? Oczy­wi­ście odpo­wie­dzi ode mnie nie usły­szy­cie, ale powiem za to, że autor popu­ścił lej­ce wyobraź­ni i zbu­do­wał twist, któ­ry albo się kocha, albo puka w gło­wę XD. Ja poko­cha­łem. Jest tak fan­ta­stycz­nie „odkle­jo­ny i popły­nię­ty”, że nie mogłem się ode­rwać. Do tego dosta­je­my dwie bar­dzo faj­nie prze­kmi­nio­ne posta­ci, któ­re nie tyl­ko są inte­re­su­ją­ce i chce się wie­dzieć, co im w gło­wie sie­dzi, ale też nie bio­rą jeń­ców w swo­ich poczy­na­niach i lecą tara­nem. Co lep­sze w pew­nym momen­cie będzie musia­ło dojść pomię­dzy nimi do konfrontacji.

Dla mnie roz­ryw­ka przez duże R, a tych kil­ku prze­ry­so­wań nie bio­rę za wadę, tyl­ko kon­wen­cję. Ot kejs zło­li w Bon­dzie. Koń­co­wa oce­na -> Ide­al­na lek­tu­ra do base­no­we­go jacuz­zi kupio­ne­go w promce.

Książ­ka wyszła nakła­dem Wydaw­nic­two FILIA i kla­sycz­nie zosta­wiam link do wer­sji papie­ro­wej -> https://tiny.pl/93r69

Audio­bo­oka nato­miast widzia­łem na Storytelu

A to widziałeś?

Brak komentarzy

Leave a Reply