PL" />
popKULTURA

The Office PL

21/10/2021
The Office PL

Czy wła­śnie obej­rza­łem cią­giem pierw­szy sezon pol­skie­go The Office?

Być może!

Czy jest mi przy­kro, że nie mam już wię­cej odcin­ków do obejrzenia?

Bar­dzo!

Zasko­czę was, ale ten kon­tro­wer­syj­ny eks­pe­ry­ment się udał. Pol­skie The Offi­ce dowozi.

Zapo­mnij­cie o tra­ile­rze, on był źle zmon­to­wa­ny. Ot wyko­rzy­sta­no do nie­go frag­men­ty wyrwa­ne z kon­tek­stu, któ­re suge­ro­wa­ły, że pol­ski Micha­el Scott pój­dzie w slap­stick niczym Jim Car­rey w “Ace Ven­tu­rze”, a prze­cież nie o to tutaj cho­dzi. Na szczę­ście tak nie jest.

Zosta­ła zacho­wa­na struk­tu­ra seria­lu, czy­li gra krin­dżem i nie­tak­tem, posta­ci są wzo­ro­wa­ne na ory­gi­na­le, ale dosta­ły wła­sną toż­sa­mość i wła­sne “demo­ny”, a żart jest dosto­so­wa­ny do naszych lokal­nych spraw i że tak powiem -> rze­czy, któ­re nas grze­ją. A ostat­nie odcin­ki to są takie poci­ski, że szcze­rze mówiąc nie wiem, czy Pol­ska jest na to goto­wa. Jak to obej­rzą jakieś przy­pad­ko­we oso­by, któ­re nie rozu­mie­ją tego for­ma­tu, może skoń­czyć się lamen­tem i pikie­ta­mi w sie­ci -> “Obra­ża­jo, boj­ko­tu­je­my”. Nie wierz­cie im, to zło­te ske­cze są.

Co do obsa­dy, to bar­dzo dobrze zro­bio­no, że do więk­szo­ści ról wzię­to świe­że twa­rze, bo dzię­ki temu nie patrzy­my na nie przez pry­zmat sta­rych ról. Wyjąt­kiem jest tu Adam Woro­no­wicz, któ­re­go wszy­scy koja­rzą, ale on aku­rat jest na takim leve­lu, że mu szu­flad­ka nie­strasz­na i jego per­for­mens w roli a’la Dwi­ght Schru­te jest tru­skaw­ką na tor­cie tego seria­lu. Zresz­tą mło­dzian wzo­ro­wa­ny na Jim­mie też spo­czko i jego rela­cja z Woro­no­wi­czem opar­ta na trol­lo­wa­niu, zde­cy­do­wa­nie daje radę.

Jedy­nym zagro­że­niem, jakie widzę dla tego seria­lu, to spo­sób dys­try­bu­cji. Nie wiem, jak Canal+ pla­nu­je to zro­bić, ale jeśli będzie wypusz­czał jeden odci­nek tygo­dnio­wo, to po pierw­szym epi­zo­dzie zale­je nas fala recek z opi­nią, że serial rozczarowuje.

Sam po sobie zauwa­ży­łem jak to dzia­ła. Do pierw­sze­go odcin­ka pod­cho­dzi się na zasa­dzie: “No dobra, pokaż­cie co zmo­dzi­li­ście” i każ­dy detal porów­nu­je z wer­sja­mi UK i USA, co rodzi komen­ta­rze: “Eee, tam były lep­sze fil­try kame­ry, łeee tam było lep­sze aktor­stwo”, etc.

Po dru­gim ma się opi­nię -> “No dobra przy­zna­ję, miał momen­ty, ale nadal dale­ka dro­ga do oryginału”.

Przy trze­cim znasz już posta­ci i ich cha­rak­te­ry­stycz­ne cechy, wcho­dzisz w tryb życia biu­ro­we­go, łapiesz rytm żar­tów i prze­sta­jesz porów­ny­wać z ory­gi­na­łem, sku­pia­jąc się na sytu­acji ekra­no­wej. W momen­cie, kie­dy wcho­dzą napi­sy koń­co­we, już wiesz, że prze­pa­dłeś i chcesz kolej­ny odcinek.

Dokład­nie tak to wyglą­da -> 3 epi­zo­dy i sie­dzi­my w tym po uszy. Ponad­to serial zawie­ra bar­dzo faj­ną nie­spo­dzian­kę, któ­rą na pew­no docenicie.

Dla mnie bom­ba, chce więcej.

Thnx dla CANAL+ onli­ne za pozy­tyw­ne roz­pa­trze­nie mojej proś­by o udo­stęp­nie­nie seria­lu do recenzji.

A to widziałeś?

Brak komentarzy

Leave a Reply