Planowałem na urlopie przeczytać 18 książek… ostatecznie skończyło się na trzech (też spoko). O dwóch już pisałem, za to trzecia to coś, co szczególnie możne wam się spodobać. I teraz się hamuję, żeby nie użyć słowa „Najlepsza”, bo w sumie nie o to chodzi. Prawidłowym określeniem jest „Najbardziej uniwersalna”.
Otóż trzecia książka to reportaż true crime pt. „Kryminalny Wrocław” autorstwa Iza Michalewicz Reporterka, który zawiera opisy sześciu autentycznych zbrodni popełnionych we Wrocławiu w latach 90’ i 2000+. I powiadam wam, że są to sprawy tak złożone i przepełnione różnymi szalonymi punktami zwrotnymi, że nie tylko nie idzie oderwać się od czytania, ale też przeżywa mnóstwo stanów emocjonalnych -> szok, oburzenie, pogarda, niedowierzanie, etc.
Był taki dokument na Netflixie „Morderstwo po amerykańsku. Zwyczajna rodzina”, który totalnie mnie przeczołgał psychicznie. Zaczynał się w punkcie, kiedy koleś zgłasza na policję zaginięcie swojej żony i dzieci. Płacze do kamer telewizyjnych, że jest zdruzgotany, tęskni i apeluje do wszystkich, którzy mogą coś wiedzieć z prośbą o informacje. Cała Ameryka mu współczuje i wspiera w poszukiwaniach, po czym bagiety biorą go na przesłuchanie i okazuje się, że typo coś kręci… i w tym momencie zaczynają wychodzić na jaw niewygodne fakty -> miał kochankę i jakieś pokręcone plany na przyszłość, dla których rodzina była kotwicą, więc wpadł na pomysł, jak się tego balastu pozbyć. Dalej to już nawet nie chce pisać, bo to co zrobił jest nie do udźwignięcia nawet dla ludzi z absolutnie minimalnym poziomem empatii.
I tutaj płynnie wracamy do książki „Kryminalny Wrocław”, która jest skonstruowana w bardzo podobny sposób do tego dokumentu.… i historie są podobnie mocne Na początku dostajemy info, że znaleziono ciało w takich i takich okolicznościach. Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się oczywiste i w sumie sprawę można zamykać, wtem któryś ze śledczych dostrzega element, który burzy wersję wypadku/samobójstwa i się zaczyna. Policja bierze pod lupkę rodzinę i znajomych, ktoś z nich nie wytrzymuje pressingu i zaczyna się sypać, jak domek z kart. Policja idzie po sznureczku i odkrywa kolejne brudy, po czym okazuje się, że mamy do czynienia ze starannie zaplanowanym mordem, przy którym nie jeden kryminał blednie, a do tego popełnionym z tak niskich pobudek, że sów brak.
Naprawdę mocna rzecz, a do tego kawał dobrej roboty po stronie autorki pod względem riserczu, jak i dawkowania plot twistów.
Z sześciu historii najbardziej wciągnęła mnie sprawa morderstwa Agnieszki Kotlarskiej z 1996 roku. Dziewczyna dopiero, co zdobyła tytuł Miss International i cały świat miała u stóp -> na stole kontrakt z Estée Lauder, ziomowała się z Madonną i Mickeyem Rurką, współpraca z Calvinem Kleinem i Ralphem Laurenem oraz sesje dla Cosmo i Vouge. Niestety Agnieszka miała też stalkera, który wielokrotnie dawał sygnał, że jest sajko, ale problem w tym, że w tamtym czasie pojęcie „stalker” nie istniało i wszyscy na te sygnały reagowali -> „Oj tam oj tam”. Ponoć swego czasu była to bardzo głośna sprawa, aczkolwiek ja dowiedziałem się o niej dopiero teraz. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że kiedy to się wydarzyło, miałem 11 lat i inne rzeczy w głowie, np. łowienie plastikowych rybek wędką z magnesem.
W innej historii mamy tajemniczy mord, a gdzieś w drugim tle przewija się postać Dagmary ”Królowej życia”, która robiła za menadżerkę pewnego przybytku z uciechami cielesnymi, a w jeszcze kolejnej –> mord, ułaskawienie prezydenta i RIP Darię Trafankowską, którą wszyscy pamiętamy, jako partnerkę Januarego z „Szalonych liczb”, a co niektórzy, jako siostrę Dusię z „Na dobre i na złe”.
Jeśli chodzi o mnie, to bardzo bardzo przepadłem w tej książce. Co gorsze, znowu łapię na tym, że odczuwam dziwny pociąg do czytania o mordercach i ich motywacjach. Niby gardzę, ale w jakiś sposób bardzo mnie o interesuje, o czym niech świadczy fakt, że o Tedzie Bundym przeczytałem wszystko, co wyszło na naszym rynku, reportaż “Bestia” o Leszku Pękalskim uważam za najlepszy ever, a takiego serialowego „Mindhuntera” to zamykam jeszcze w dniu premiery. Jeśli macie podobnie, to zdecydowanie jest to pozycja dla was.
Klasycznie -> wersja papierowa Wydawnictwo W.A.B. tu https://tiny.pl/9n2w6
Audiobook na Empik Go
Brak komentarzy