Dziś opowiem wam o Panu Batonie, czyli foodtrucku serwującym UWAGA! UWAGA! smażone batony. Dla kogoś, kto pierwszy raz słyszy o takich dziwach, smażenie batonów może wydać się najbardziej pokręconą ideą ever. Wiem, bo też tak miałem. Jednak w moim przypadku ciekawość zwyciężyła. Poszedłem, spróbowałem i zostałem fanem. Milki Way z dodatkiem soli morskiej rozwalił mnie na łopatki. Tak, nie dość, że smażony to jeszcze z solą, ale uwierzcie mi na słowo, to ma sens. To co wyprawia Pan Baton, zaintrygowało mnie na tyle, że postanowiłem się do niego odezwać i z pierwszej ręki dowiedzieć, jak wpadł na tak szalony pomysł? Przy okazji pogadaliśmy trochę o biznesie foodtruckowym i pracy na własny rachunek. Efekt rozmowy poniżej, jednak zanim przejdziemy do meritum, dodam tylko, że o ile degustacja batonów już wcześniej przekonała mnie do samej idei, tak po rozmowie, dodatkowo stałem się fanem podejścia do życia w wykonaniu Pana Batona.
Chłopak ma ledwo 20 lat, a mimo to totalnie nie bierze jeńców. Ile razy w życiu miałem jakiś pomysł, zawsze znajdowałem milion powodów, żeby go nie zrealizować. Pan Baton nie piętrzy problemów i nie szuka wymówek, po prostu działa. Podczas rozmowy zdradził mi, że foodtruck to było pójście na żywioł. Nie zraził go nawet brak funduszy na start z wysokiego C. Zaczynał od przyczepy i dopiero z czasem dorobił się w pełni funkcjonalnego samochodu. Szacun. Poza smażeniem Marsów i Snickersów, Pan Baton zajmuje się jeszcze kilkoma fajnymi rzeczami, ale o tym niech już sam opowie.
Kim jest Pan Baton?
Pan Baton to młody chłopak, który wpadł na pomysł otworzenia foodtrucka i robienia czegoś zupełnie innego niż wszyscy.
Skąd pomysł na smażenie batonów? Czy po prostu siedziałeś kiedyś w domu, z nudów studiowałeś etykietę po Snickersie i nagle stwierdziełeś “hmmm, coś mało kalorii”, po czym zacząłeś kombinować, co by tu zrobić, żeby podwoić ich ilość?
Nie będę ukrywał, że nie jestem prekursorem smażenia batonów. Smażono je na Wyspach, a najbardziej popularne są w Szkocji. Pomyślałem, że fajnie byłoby przenieść to do Polski, gdzie miałem już dość gofrów z cukrem pudrem i nudnych słodyczy.
Kiedy w zeszłym roku zobaczyłem po raz pierwszy Twój foodtruck, od razu zapytałem wujka googla, co wie na ten temat i faktycznie okazało się, że smażenie batonów ma długą tradycję w Wielkiej Brytanii, gdzie traktowane są jako przysmak. Twoje batony to ten sam smak? Czy w tej materii ma się do czynienia ze sztywnymi przepisami, czy każdy interpretuje je po swojemu?
Co nas różni od szkockich batonów? Smażymy wszystkie mainstreamowe batony takie jak Mars, Snickers, Milkyway, Bounty, kiedy w Szkocji smażą tylko Marsy. Mamy wykręcone dodatki takie jak suszone chilli, gruboziarnista sól morska i nasz konik, czyli sosy. Robimy je na bazie białego wina. Owoce są flambirowane, co fajnie podkręca smak. Mamy w ofercie truskawkę z mięta, owoce leśne z czarnuszką i mix z habanero.
Nieźle. Nie mam pojęcia czym jest flambirowanie, ale brzmi zajebiście. Taki trochę mix street foodu z Wojciechem Modestem-Basiurą Amaro. Możesz zdradzić, jak wyglądają kolejne etapy przygotowania batonów? Zastanawiam się, czy da się je upichcić w domu, bez pomocy fikuśnego sprzętu kucharskiego?
Czyli czeka nas wysyp batonów w tym sezonie <heheszki>? Batony nabijamy na patyk, obtaczamy w naszym autorskim cieście na bazie naleśnikowego, jednak bez jajek i z tajemniczym dodatkiem, który zapobiega nasiąkaniu tłuszczu. Całość smażymy na głębokim oleju. W warunkach domowych można zrobić ciasto naleśnikowe i smażyć nawet w garnuszku z olejem, więc jest to do powtórzenia.
Zapewne wszystko rozbija się o tajemny składnik #CocaCola #PanierkaKFC. To teraz pytanie, na które czekają wszystkie dziewczyny, ile kalorii mają Twoje batony i skąd pewność, że pójdzie w cycki?
Jak mówi stare góralskie przysłowie: “szczęśliwi kalorii nie liczą”, czy jakoś tak <heheszki>. Nasze sztosy mają około 400 kalorii. Cała ekipa jest na diecie batonowej. 5 batonów wystarczy na pokrycie dziennego zapotrzebowania kalorycznego, dzięki czemu zostaje nam więcej czasu na kminienie nowych pomysłów.
Tylko 400? Skandal, tyle samo przyjmiesz, zjadając 3 tony jarmużu. Jestem rozczarowany. Po cichu liczyłem na 4‑cyfrowy wynik, tymczasem wystarczy 5000 burpees i jesteśmy na zero. No dobra, to co jeszcze Pan Baton ma w menu? Coś, czego nie zjem nigdzie indziej? Zaskocz mnie.
Już same smażone batony są ciężko dostępne gdziekolwiek w Polsce. W menu mamy klasyczne smaki batonów oraz jeden wykręcony. Co ciekawe, w ofercie mamy też lody molekularne. Jesteśmy pierwszym foodtruckiem, który oferuje kuchnie molekularną. Na festiwale piwne przygotowaliśmy lody krakersowe i bekonowe:)
No to faktycznie mnie zaskoczyłeś, punkt dla Ciebie. Cieszę się, że poruszyłeś kwestię robienia molekularnych lodów, bo niezręcznie było mi pytać <heheszki>. Umieram za to z ciekawości, skąd pomysł na takie eksperymenty? Czym się różnią lody molekularne od klasycznych?
Uwielbiamy ciekły azot <heheszki>! Pomysł wziął się z eksperymentów, które robiłem dla dzieci, pracując u mojego brata. Lody robione przy użyciu ciekłego azotu zachowują 100% smaku, ponieważ nie podlegają długotrwałej obróbce termicznej. Co ciekawe możemy też mrozić mocne alkohole, takie jak wódka, whiskey czy nawet spirytus. W naszej ofercie są też cateringi z użyciem kuchni molekularnej i warsztaty. Robimy pudry przy pomocy maltodekstryny, kawiory z użyciem agar-agar, czy piany z lecytyną.
Wygląda na to, że rośnie nam drugi Walter White, a tak przy okazji masz już plany na sylwestra <heheszki>? Może pogadamy teraz o biznesowej stronie Pana Batona. Jaki jest biznes foodtruckowy? Bariery i koszty wejścia? I najważniejsze, czy idzie z tego wyżyć?
Cash Rules Everything Around Me <heheszki>. Biznes foodtruckowy jest dość specyficzny. Koszty są bardzo niskie, ponieważ nie płacimy za czynsz a jedynie za dzierżawę terenu, czy miejsca na festiwalach. Tutaj widełki są bardzo rozbieżne. Są festiwale gdzie stoi się za darmo, a są też takie, gdzie płacimy nawet kilka tysięcy. Moim zdaniem najbardziej uczciwa forma to rozliczanie procentowe od utargu. Wielu moich znajomych żyje tylko z foodtrucka, ja traktuję go jako zajawkę. Nie stoję nigdzie w tygodniu, pracuję jedynie weekendowo. Jestem świadomy tego, że dużo więcej mógłbym zarobić, sprzedając klasyczne jedzenie, jednak nie jara mnie powtarzanie czegoś.
Pracujesz sezonowo, prawda? Ile trwa sezon i jak wygląda harmonogram? Czy już dziś wiesz, gdzie będziesz się pojawiał w kolejnych tygodniach, czy to bardziej spontan i wszystko rodzi się na bieżąco?
Sezon trwa od kwietnia do mniej więcej października — listopada. Generalnie większość eventów mamy już zaplanowane, ale często kilka dni przed ktoś zgłasza się z zapytaniem o nasz przyjazd. Miejsca na festiwalach muzycznych trzeba zaklepywać dużo wcześniej, natomiast na małe imprezy da radę wbić krótko przed terminem.
Co Pan Baton robi po zakończeniu sezonu foodtruckowego?
Poza sezonem robię pokazy kuchni molekularnej wraz z warsztatami. Razem z bratem zajmujemy się organizacją imprez i zlotów foodtrucków. Jaram się mega tym typem gastronomii, więc wszystko, co robię, po części jest z nią związane.
Nie żałujesz decyzji o foodtrucku?
Po imprezach, na których tracimy, przechodzą myśli w stylu “a gdyby tak rzucić wszystko i zacząć sprzedawać kebaby?”, ale co w tym fajnego? Jeżeli byłoby to moje jedyne źródło dochodu, myślę, że mogłoby być ciężko. Ze słodyczami nie pojadę przecież na lunche pod korpo. Jednak od czasu startu z Panem Batonem, poznałem tylu pomocnych ludzi, na których mogę liczyć w każdej sytuacji, że nie żałuję niczego, co związane z foodtruckami. Tutaj nie ma niezdrowej konkurencji i rzucania sobie kłód pod nogi. Wiadomo, zdarzają się skrajne przypadki, ale to naprawdę marginalne ekscesy.
Z tego, co wiem, Twój brat też jest sam sobie szefem. Prowadzi sklep z gadżetami popkulturowymi Bad Pixel. Czy niechęć do etatu jest u was rodzinna? Chcecie być panami własnego losu?
Haha, dokładnie tak. Obydwoje nienawidzimy, kiedy ktoś nam mówi co mamy robić. Mamy trochę ciężkie charaktery. Nasi rodzice pracują na etacie, ale my od małego lubiliśmy się buntować <heheszki>. Fajne we własnym biznesie jest to, że widzisz, co budujesz, rozwijasz coś swojego. Każdy pomysł możesz zacząc realizować a ograniczają Cię tylko fundusze.
Jaką przyszłość planuje Pan Baton? Jakiś lokal, franczyza?
Często nad tym myślę <heheszki>. Na franczyzę jest na pewno za wcześnie, ale jeśli znajdę jakiś mały lokal z dobrym czynszem to dwa razy nie będę się zastanawiał.
Wielkie dzięki za rozmowę.
Pana Batona możecie śledzić na Facebooku oraz na Instagramie
P.S. Na hasło PigOut macie 10% zniżki #PójdzieWcycki
*Zdjęcia pochodzą z:
https://www.facebook.com/panbatonpl/
http://justynamichalina.blogspot.com
38 komentarzy
Fajny wywiadzik. A zniżka zawsze na propsie. #ObyNieWcycki
I batony też fajne. Ten Milki Way nie chce mi wyjść z głowy 😉 Z kolei nasz wspólny znajomy bardzo zachwala smażonego Bounty.
Cóż zostaje mi tylko zacytować Reni Jusis: “Kiedyś Cię znajdę” 🙂
Albo Liama Neesona z “Uprowadzonej”: “Nie wiem, gdzie stoisz w tym tygodniu, ale znajdę Cię i sczyszczę campera z batonów”.
Fajny wywiadzik. A zniżka zawsze na propsie. #ObyNieWcycki
I batony też fajne. Ten Milki Way nie chce mi wyjść z głowy 😉 Z kolei nasz wspólny znajomy bardzo zachwala smażonego Bounty.
Cóż zostaje mi tylko zacytować Reni Jusis: “Kiedyś Cię znajdę” 🙂
Albo Liama Neesona z “Uprowadzonej”: “Nie wiem, gdzie stoisz w tym tygodniu, ale znajdę Cię i sczyszczę campera z batonów”.
400 kalorii????? Podczas 1 h leżenia na kanapie i oglądania TV spala się 50 kalorii, czyli po zjedzeniu batona, muszę wciągnąć pół sezonu House of cards.….… CHALLENGE ACCEPTED
Ja mam planach obejrzeć ciągiem drugi sezon DareDevila, więc mogę na legalu nawet dwie sztuki obrócić 😉
400 kalorii????? Podczas 1 h leżenia na kanapie i oglądania TV spala się 50 kalorii, czyli po zjedzeniu batona, muszę wciągnąć pół sezonu House of cards.….… CHALLENGE ACCEPTED
Ja mam planach obejrzeć ciągiem drugi sezon DareDevila, więc mogę na legalu nawet dwie sztuki obrócić 😉
Zaczynam eksperymenty z tym ciastem naleśnikowym! 😀
Fajni człowiek z tego Pana Batona. A za niechęć do korpo i odwagę i jaja w tak młodym wieku- szacuneczek!
ps. <3
Jak pomyślę, jakie miałem siano w wieku 20 lat to jeszcze bardziej zazdroszczę ogarnięcia. Wrzucaj na bloga materiał z robienia batonów w domowych warunkach 🙂
Jak wstydu nie będzie 😛 😉
Oj tam oj tam. Im bardziej nie wyjdzie tym atrakcyjniejszy materiał.
Buehehe!! 😀
Zaczynam eksperymenty z tym ciastem naleśnikowym! 😀 <3
Fajni człowiek z tego Pana Batona. A za niechęć do korpo i odwagę i jaja w tak młodym wieku- szacuneczek!
ps.
Jak pomyślę, jakie miałem siano w głowie w wieku 20 lat to jeszcze bardziej zazdroszczę ogarnięcia. Wrzucaj na bloga materiał z robienia batonów w domowych warunkach 🙂
Jak wstydu nie będzie 😛 😉
Oj tam oj tam. Im bardziej nie wyjdzie tym atrakcyjniejszy materiał.
Buehehe!! 😀
“Tylko 400? Skandal, tyle samo przyjmiesz, zjadając 3 tony jarmużu. Jestem rozczarowany. Po cichu liczyłem na 4‑cyfrowy wynik, tymczasem wystarczy 5000 burpees i jesteśmy na zero.”
ahahahahahahaha <3 you’re so evil 😀
spoko zią ten pan baton. już nigdy nie będę chuda i zdrowa, ale trudno, nie spocznę póki nie spróbuję smażonych batonów.
p.s. czy ja dobrze zrozumiałam, że eksperymentował na dzieciach, podając im mrożoną azotem whiskey? 😀 #złyCzłowiek
Dokładnie tak. Obrońcy zwierząt zablokowali testy na małpach i czworonogach, za to w przedszkolu przyjęto go z otwartymi rękami. Opiekunki zachwycone, dzieciaki w końcu leżakowały jak należy 😉
Czyli jak moje dziecko przestanie być aniołem, to już wiem, gdzie szukać pomocy;)
“Tylko 400? Skandal, tyle samo przyjmiesz, zjadając 3 tony jarmużu. Jestem rozczarowany. Po cichu liczyłem na 4‑cyfrowy wynik, tymczasem wystarczy 5000 burpees i jesteśmy na zero.“
ahahahahahahaha <3 you’re so evil 😀
spoko zią ten pan baton. już nigdy nie będę chuda i zdrowa, ale trudno, nie spocznę póki nie spróbuję smażonych batonów.
p.s. czy ja dobrze zrozumiałam, że eksperymentował na dzieciach, podając im mrożoną azotem whiskey? 😀 #złyCzłowiek
Dokładnie tak. Obrońcy zwierząt zablokowali testy na małpach i czworonogach, za to w przedszkolu przyjęto go z otwartymi rękami. Opiekunki zachwycone, dzieciaki w końcu leżakowały jak należy 😉
Czyli jak moje dziecko przestanie być aniołem, to już wiem, gdzie szukać pomocy;)
OMG, ale bym jadła! *_____* Nikt by mnie stamtąd nie odciągnął! *_____*
Polecam, a na dobrym jedzeniu to ja się znam 😉
Dzięki! 😀 Jak tylko gdzieś ich zobaczę, to spróbuję 😀
OMG, ale bym jadła! *_____* Nikt by mnie stamtąd nie odciągnął! *_____*
Polecam, a na dobrym jedzeniu to ja się znam 😉
Dzięki! 😀 Jak tylko gdzieś ich zobaczę, to spróbuję 😀
Reklama Bounty mówi że to smak raju, a czy Bounty smażony w głębokim, gorącym tłuszczu to smak piekła? 😉
Tak czy siak chętnie bym spróbowała. 🙂 Ciekawe czy smaży też krówki? 🙂
Smażony Bounty to jeszcze wyższy poziom wtajemniczenia, powiedzmy VIP room w raju 😉 Pan Baton usmaży wszystko, sprawdzone info.
Reklama Bounty mówi że to smak raju, a czy Bounty smażony w głębokim, gorącym tłuszczu to smak piekła? 😉
Tak czy siak chętnie bym spróbowała. 🙂 Ciekawe czy smaży też krówki? 🙂
Smażony Bounty to jeszcze wyższy poziom wtajemniczenia, powiedzmy VIP room w raju 😉 Pan Baton usmaży wszystko, sprawdzone info.