Włóczykijing

Wakacje w Tajlandii na własną rękę. Tajlandia for Dummies

24/01/2016

Wakacje w Tajlandii na własną rekę: dla kogo jest ten post?

Ten wpis kie­ro­wa­ny jest do wszyst­kich osób, któ­re w ramach urlo­pu chcia­ły­by zapu­ścić się dalej niż do Mię­dzyz­dro­jów, ale mają oba­wy, że logi­sty­ka ich prze­ro­śnie. Zde­cy­do­wa­nie odpuść sobie dal­sze czy­ta­nie, jeśli doty­czy Cię jeden z poniż­szych punktów:

  • jesteś blo­ge­rem podróż­ni­czym i w cią­gu ostat­nich 5 lat odwie­dzi­łeś przy­naj­mniej 25 róż­nych kra­jów. Z takim dorob­kiem uznasz, że w dupie byli­śmy i gów­no widzieliśmy
  • byłeś już Kam­bo­dży, Laosie i na Fidżi, a w wie­ku 16 lat zje­cha­łeś pół Euro­py auto­sto­pem. Uznasz, że nasz plan jest zbyt dro­gi i zbyt bez­piecz­ny #nuda

  • nie wyobra­żasz sobie urlo­pu w hote­lu innym niż 5‑gwiazdkowy, nie­dzie­li bez obia­du w ate­lier u Ama­ro i zaku­pów w Harod­sie. Uznasz, że nasz plan jest zbyt plebejski

Czy­taj dalej, jeśli nale­żysz do gro­na osób, któ­re rok w rok jeż­dżą na waka­cje z Ita­ką, ale nie masz już tego funu, co za pierw­szym razem — dep­tak w Sharm el She­ik znasz lepiej niż wła­sne osie­dle, czu­jesz mdło­ści na samą myśl o mono­ton­nym jedze­niu i paskud­nych dri­nach w ramach All Inc­lu­si­ve, któ­rych nie da się wypić bez zala­nia litrem coli. Pro­po­nu­je­my odmia­nę. Waka­cje w podob­nej cenie (budżet porów­ny­wal­ny z 2‑tygodniowym tur­nu­sem z biu­ra podró­ży), ale ze zde­cy­do­wa­nie więk­szą ilo­ścią atrak­cji i auten­tycz­ny­mi wspo­mnie­nia­mi — nie będziesz zamknię­ty w hote­lu i infra­struk­tu­rze stwo­rzo­nej spe­cjal­nie dla i pod tury­stów, wyj­dziesz do ludzi i poznasz nową kul­tu­rę, któ­ra cał­ko­wi­cie wykrę­ci Twój świa­to­po­gląd. Naszą pro­po­zy­cją jest Taj­lan­dia, czy­li ulu­bio­na desty­na­cja PigO­ut’o­wej ekipy.

P.S. Z tym znu­dze­niem Egip­tem tro­chę świ­ru­je­my. Jesz­cze na tyle, że odpły­nę­li­śmy, żeby gar­dzić jaką­kol­wiek podró­żą, ale chce­my przez to powie­dzieć, że nie­któ­re miej­sców­ki są prze­kła­ma­ne, jak cyc­ki Dody (cho­ciaż to złe porów­na­nie, każ­dy chciał­by się nimi poba­wić. W każ­dym razie wie­cie, co mam na myśli. Przy­naj­mniej taką mam nadzieję).

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

Poniż­szy sce­na­riusz został prze­te­sto­wa­ny na (naszych) żywych orga­ni­zmach i spraw­dził się lepiej niż tego ocze­ki­wa­li­śmy. Plan jest nastę­pu­ją­cy: bie­rzesz dwu‑, lub jesz­cze lepiej trzy­ty­go­dnio­wy urlop i spę­dzasz go na wyspie Phu­ket, zaha­cza­jąc po dro­dze o Bang­kok. Oczy­wi­ście, zaraz poja­wią się gło­sy, że ta pro­po­zy­cja nie jest dla praw­dzi­wych podróż­ni­ków tyl­ko dla tury­stów, bo któ­ry sza­nu­ją­cy się glob­tro­ter jeź­dzi na Phu­ket? #komer­cja. Prze­cież do Taj­lan­dii jeź­dzi się po to, żeby cho­dzić po dżun­gli, szu­kać świą­tyń ukry­tych w krza­czo­rach i plaż, na któ­re dostać moż­na się tyl­ko od stro­ny morza, co nie? Cóż mogę powie­dzieć? Sta­ra­my się nie popa­dać w podróż­ni­czy faszyzm i naj­le­piej czu­je­my się idąc na kom­pro­mis, tro­chę zwie­dze­nia i tro­chę wię­cej opier­da­lin­gu na pla­ży. Przy takim nasta­wie­niu, plan spraw­dza się idealnie.

 

Wakacje w Tajlandii na własną rękę: Kiedy i od czego zacząć? 

Naj­lep­szy czas na waka­cje w Taj­lan­dii to okres listo­pad — kwie­cień, kie­dy w Pol­sce zaczy­na wła­śnie piź­dzić, tudzież piź­dzi już w naj­lep­sze — za oknem sza­ro, buro i nakur­wia śnieg. W tym samym cza­sie w Taj­lan­dii trwa lato, tem­pe­ra­tu­ra powie­trza oscy­lu­je wokół 30 stop­ni, woda w morzu jest cie­pła jak Michał Pie­róg, a ilość pochmur­nych dni w cią­gu mie­sią­ca moż­na zli­czyć na pal­cach u jed­nej ręki. Ok, sko­ro wie­my już “kie­dy” to czas powie­dzieć “jak”. Pierw­szą spra­wą, któ­rą musi­my ogar­nąć jest oczy­wi­ście transport.

 

Wakacje w Tajandii na własną rękę: Loty

Żeby zna­leźć lot w sen­sow­nej cenie (poni­żej 2tyś od oso­by w dwie stro­ny, albo jesz­cze lepiej poni­żej 1,8 tyś) zapi­su­je­my się do new­slet­te­ra kil­ku ser­wi­sów zaj­mu­ją­cych się tanim lataniem:

Na tych por­ta­lach, śred­nio raz w tygo­dniu poja­wia­ją się oka­zyj­ne ofer­ty lotów do Taj­lan­dii. Jako, że jeste­śmy wygod­ni, szu­ka­my lotów bez­po­śred­nio z/do nasze­go mia­sta. Nie­ste­ty, jeśli ktoś miesz­ka w Koziej Wól­ce, będzie miał trud­niej. Dwa lata temu za lot na tra­sie Pra­ga-Kuala Lum­pur (tak, wte­dy byli­śmy jesz­cze mło­dzi i napa­le­ni, więc chcia­ło nam się jechać Pol­skim Busem na lot­ni­sko aż do Pra­gi) -Bang­kok-War­sza­wa, zapła­ci­li­śmy 1820 PLN. Z kolei w zeszłym roku wykrę­ci­li­śmy mega deal, pła­cąc za lot War­sza­wa-Amster­dam-Bang­kok-Mani­la-Dubaj-Rzym-War­sza­wa, 1772 PLN, a jak od tego odli­czy­my 800 ojro odszko­do­wa­nia z tytu­łu prze­sa­dze­nia do inne­go samo­lo­tu, to już w ogó­le wycho­dzi na to, że lecie­li­śmy prak­tycz­nie za dar­mo­chę. W tym roku tra­sę War­sza­wa-Bang­kok-War­sza­wa uda­ło się wyszar­pać za 1868 PLN, czy­li niby tro­chę dro­żej, ale w zamian mamy wygod­niej­sze połą­cze­nie linia­mi Qatar Air­ways #nabo­ga­to, bez zbęd­nych prze­sia­dek. Z moich obser­wa­cji wyni­ka, że na chwi­lę obec­ną naj­tań­sze połą­cze­nia z Taj­lan­dią ofe­ru­je ukra­iń­ska linia lot­ni­cza, Ukra­ine Inter­na­tio­nal Air­li­nes, cho­ciaż oso­bi­ście nigdy nie bra­li­śmy jej pod uwa­gę, ze wzglę­du na prze­lot nad tery­to­rium Ukra­iny i Rosji. Nie musi­cie jed­nak przej­mo­wać się naszy­mi lęka­mi, jeśli nie­strasz­ne wam bli­skie spo­tka­nia z rakie­tą wyrzut­ni BUK, wal­cie jak w dym. Ceno­wo lep­szej opcji nie znaj­dzie­cie, ok 1600 PLN.

Od kil­ku lat oby­wa­te­le nasze­go wspa­nia­łe­go kra­ju, wjeż­dża­jąc do Taj­lan­dii, nie muszą sta­rać się o wizę (o ile wasz pobyt nie będzie dłuż­szy niż 30 dni), więc jeden pro­blem mamy z grzyw­ki #lep­szy­sort­po­dróż­ni­ków.

Kolej­ny lot, któ­ry musi­my zare­zer­wo­wać to prze­skok z Bang­ko­ku na Phu­ket. PigO­ut jest zwo­len­ni­kiem rezer­wo­wa­nia wszel­kich lotów wcze­śniej, jed­nak jeśli macie w sobie żył­kę hazar­dzi­sty, jara was życie na kra­wę­dzi i nie patrzy­cie na kosz­ty, taki lot rów­nie dobrze może­cie klep­nąć będąc już w Taj­lan­dii. Praw­do­po­dob­nie będzie dro­żej, ale pozwo­li wam też na więk­szą ela­stycz­ność. Z Bang­ko­ku na Phu­ket lata dzien­nie kil­ka­na­ście samo­lo­tów róż­nych linii, więc na pew­no znaj­dzie­cie jakieś wol­ne miej­sca. Linia­mi Air Asia, lot w dwie stro­ny, na tra­sie Bang­kok-Phu­ket, moż­na kupić już za 30 EUR od oso­by. W cenę wli­czo­ny jest bagaż do 10 kg, więk­szy lub dodat­ko­wy bagaż jest płat­ny osob­no (od 30 zł za sztu­kę — dokład­na roz­pi­ska poni­żej. 10 THB = 1 zł, więc jak prze­li­cza­nie na zło­tów­ki, uci­na­cie jed­no zero i na odwrót w przy­pad­ku taj­skich bathów).

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

W sytu­acji, gdy pla­nu­je­cie wyjazd z dużym wyprze­dze­niem, war­to na bie­żą­co moni­to­ro­wać ofer­tę Air Asia. Kil­ka razy w roku mają pro­mo­cje, pod­czas któ­rych, ceny bile­tów zaczy­na­ją się od 1 dola­ra. Nam uda­ło się ustrze­lić takie pro­mo dwa lata temu w sierpniu.

 

Wakacje w Tajlandii na własną rękę: Noclegi

Nasz sce­na­riusz zakła­da 4‑dniowy pobyt w Bang­ko­ku (na począt­ku lub na koń­cu wyjaz­du) i 10 dni (9 noc­le­gów) na wyspie Phu­ket. Jeśli pla­nu­je­cie krót­szy / dłuż­szy pobyt, musi­cie prze­kal­ku­lo­wać ceny dla swo­jej opcji, uży­wa­jąc liczy­dła, patycz­ków czy co tam macie pod ręką. W Bang­ko­ku od dwóch lat śpi­my w hote­lu Ram­but­tri Vil­la­ge Inn & Pla­za. Może nie jest to naj­tań­szy i naj­lep­szy noc­leg w mie­ście, ale ta miej­sców­ka ma tak dużo zalet, że zako­cha­li­śmy się w niej od pierw­sze­go wej­rze­nia i nawet nie pró­bu­je­my szu­kać nicze­go inne­go. Hotel znaj­du­je się w samiuś­kim cen­trum noc­ne­go życia Bang­ko­ku, tuż przy uli­cy Khao San, i ofe­ru­je wszyst­ko co potrzeb­ne, aby urzą­dzić epic­ki PigO­ut: tanie żar­cie, skle­py, atrak­cje i dobry trans­port do innych czę­ści mia­sta. Dodat­ko­wo, w cenie noc­le­gu może­my korzy­stać z hote­lo­we­go base­nu, a uwierz­cie mi na sło­wo, leża­ko­wa­nie nad base­nem to jedy­na opcja, żeby prze­trwać upal­ne poran­ki w Bang­ko­ku i nie umrzeć z gorą­ca. Noc­le­gi rezer­wu­je­my przez booking.com. Cena oko­ło 70 PLN za osobę/noc w dwu­oso­bo­wym poko­ju z łazien­ką i śnia­da­niem. Taniej niż na Bał­ty­kiem. Z hote­lu na lot­ni­sko doje­dzie­cie auto­bu­sem i metrem lub (jak #bur­żuj) tak­sów­ką. Cena za tak­sów­kę ok. 400 THB za dwie oso­by w jed­ną stro­nę (wli­cza­jąc opła­tę za autostradę).

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Tu się plu­ska­li­śmy w Bang­ko­ku. Basen na dachu hote­lu Ram­but­tri Vil­la­ge #basen #swim­ming­po­ol #bang­kok #ram­but­tri­vil­la­ge #tha­iland #taj­lan­dia #asia #pigo­ut­box #smog #chil­lo­ut

Zdję­cie zamiesz­czo­ne przez użyt­kow­ni­ka PigO­ut (@pigoutbox)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Z kolei na Phu­ket prze­te­sto­wa­li­śmy dwa nisko budże­to­we hote­le: Arch Club Hotel i Troy Guest House. Oba zlo­ka­li­zo­wa­ne w cichej oko­li­cy, więc nie ma pro­ble­mu z tłu­mem pija­nych Rosjan hała­su­ją­cych pod okna­mi, ale wystar­cza­ją­co bli­sko, żeby po 15-minu­to­wym spa­cer­ku dotrzeć do pla­ży Patong Beach (naj­więk­szej i naj­bar­dziej zna­nej na wyspie). Arch Club Hotel ofe­ru­je samo­ob­słu­go­we śnia­da­nia (tosty z dże­mo­rem, kawę i her­ba­tę), wypo­ży­czal­nię sku­te­rów i pomoc w orga­ni­zo­wa­niu wycie­czek na inne wyspy. Cena ok. 50 PLN za osobę/noc. Troy Guest House jest jesz­cze bli­żej pla­ży i znaj­du­je się zaraz obok noc­ne­go tar­gu z jedze­niem, czy­li naj­lep­sze­go miej­sca na wyżer­kę na całej wyspie i w ogó­le naj­lep­sze­go miej­sca na świe­cie #prze­zżo­łą­dek­do­ser­ca. Cena ok. 45 PLN za osobę/noc. Oba hote­le ofe­ru­ją też trans­port z/na lot­ni­sko w cenie ok. 600 THB za dwie oso­by w jed­ną stronę.

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

Wakacje w Tajlandii na własną rękę: Żarcie

W cza­sie naszych wyjaz­dów, jak ognia uni­ka­my knajp ze srebr­ny­mi sztuć­ca­mi i śnież­no­bia­ły­mi obru­sa­mi. Jemy tam gdzie lokal­si, co w Taj­lan­dii ozna­cza jedze­nie na uli­cy. Uwierz­cie mi na sło­wo, nigdzie nie dosta­nie­cie tak dobrych owo­ców morza, jak na noc­nym tar­gu przy Patong Beach, i tak dobre­go pad tha­ia, jak w budzie na Chi­na Town w Bang­ko­ku. Do więk­szo­ści miejsc, w któ­rych jedli­śmy w Taj­lan­dii, nigdy nie zaglą­da­ła inspek­cja Sane­pi­du, co wię­cej, poło­wa z tych „restau­ra­cji” nie posia­da nawet dostę­pu do bie­żą­cej wody, więc naczy­nia zmy­wa­ją w misce z wodą, ale who cares? Cej­row­ski powie­dział kie­dyś w swo­im pro­gra­mie, że wszyst­kie gar­kuch­nie, w któ­rych jedzą lokal­si to dobre i bez­piecz­ne gar­kuch­nie. Dla­te­go, nie bój­cie się pró­bo­wać nicze­go, cze­go pró­bu­ją miej­sco­wi, a do listy “obo­wiąz­ko­wych rze­czy do zali­cze­nia”, dodaj­cie odwie­dzi­ny na dwóch bazar­kach z żar­ciem przy Patong Beach: 

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

W Bang­ko­ku, naj­lep­sze jedze­nie znaj­dzie­cie na stra­ga­nach wzdłuż Khao San Road i oczy­wi­ście w Chi­na Town. Przy­kła­do­we ceny:

• pusz­ka coli/ inne­go napo­ju kupio­na na pla­ży 30–40 THB 

• cola 0.5 l kupio­na w skle­pie 17 THB 

• piwo w skle­pie 35 THB puszka

• piwo w knaj­pie 70–90 THB butel­ka 0.5 l

• owo­ce (obra­ne, pokro­jo­ne, sprze­da­wa­ne w worecz­kach- goto­we do jedze­nia) 20–30 THB

• szasz­ły­ki z gril­la 17–20 THB za sztukę

• obiad dla dwóch osób w małej knajp­ce (bez alko­ho­lu) 200 THB

• lody w koko­sie 65 THB

• saj­gon­ki na stra­ga­nie na tar­gu 10–20 THB za sztukę

• Pad Thai na stra­ga­nie 50–100 THB

• szej­ki owo­co­we 35–50 THB 

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

Jedy­ne cze­go powin­ni­ście uni­kać w cza­sie wizy­ty w Taj­lan­dii, to jedze­nie w fast foodo­wych sie­ciów­kach. Fast food w Taj­lan­dii jest tak samo eks­klu­zyw­ny, jak sushi w Pol­sce. Zestaw w Macz­ku lub kanap­ka w Bur­ger Kin­gu kosz­tu­ją tyle, co cało­dnio­we wyży­wie­nie „na uli­cy” (440 THB za dwie kana­pecz­ki w Bur­ger Kin­gu #roz­bój).

Wię­cej o taj­skim jedze­niu pisa­li­śmy tutaj: PigO­ut po azjatycku

 

Tajlandia na własną rękę: Zwiedzanie i atrakcje

W Bang­ko­ku mie­ści się pew­nie jakieś kil­ka tysię­cy świą­tyń i jesz­cze wię­cej pomnicz­ków Bud­dy. Nie ma szans żeby zoba­czyć je wszyst­kie w cią­gu 4 dni (pew­nie tak samo nie­re­al­ne jest to w cią­gu 4 mie­się­cy), dla­te­go skup­my się na naj­waż­niej­szej kwe­stii, czy­li na odpo­czyn­ku. Śred­nia tem­pe­ra­tu­ra powie­trza w okre­sie luty — marzec to jakieś 35 stop­ni, do tego wyso­ka wil­got­ność powie­trza i wszech­obec­ny smog, więc nikt o zdro­wych zmy­słach nie będzie w takich warun­kach zwie­dzał mia­sta od same­go rana. Nasz spraw­dzo­ny spo­sób na Bang­kok to śnia­da­nie, relaks na base­nie i wyj­ście na mia­sto dopie­ro po godzi­nie 15. Szyb­kie zwie­dza­nie atrak­cji, do któ­rych moż­na dostać się po tanio­ści, a naj­le­piej za dar­mosz­kę #kuź­niar i jako uko­ro­no­wa­nie dnia, wie­czor­na roz­pu­sta na mieście.

Obo­wiąz­ko­wo do zwiedzenia:

  • Wat Arum — Świą­ty­nia Świ­tu. Poło­żo­na na prze­ciw­le­głym brze­gu Bang­ko­ku, więc przy oka­zji zali­czy­cie prze­pra­wę pro­mem (bilet 3 THB w jed­ną stro­nę). Wstęp do świą­ty­ni kosz­tu­je 100 THB. Pamię­taj­cie, żeby nie wybie­rać się na zwie­dza­nie świą­ty­ni w szpil­kach :), bo aby dotrzeć na sam szczyt budyn­ku i podzi­wiać pano­ra­mę mia­sta, trze­ba zali­czyć dosyć stro­me schody.

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

  • Śpią­cy Bud­da w Wat Pho. Ogrom­ny posąg (46 metrów dłu­gi i 15 metrów wyso­ki), przed­sta­wia­ją­cy Bud­dę wstę­pu­ją­ce­go w stan nir­wa­ny. Do tego bar­dzo przy­jem­ny i foto­ge­nicz­ny kom­pleks mniej­szych świą­tyń, na tere­nie któ­re­go dzia­ła rów­nież szko­ła taj­skie­go masa­żu. Bilet wstę­pu 100–200 THB. Moż­na tu dotrzeć spa­cer­kiem z Khao San Road albo pod­je­chać tuk-tukiem za ok 20–50 THB.

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

  • Chi­na Town. Naj­więk­sze sku­pi­sko gar­kuch­ni, knaj­pek i stra­ga­nów z naj­lep­szym chiń­skim i taj­skim żar­ciem ever. Nic tyl­ko sie­dzieć, jeść i pić. Doje­dzie­cie tu z Khao San Road tuk-tukiem za ok 50 THB. Jeśli szu­ka­cie eks­tre­mal­nych atrak­cji, w nie­wiel­kiej odle­gło­ści znaj­du­je się Sathorn Uni­que Tower, opusz­czo­ny wie­żo­wiec z kozac­kim wido­kiem na pano­ra­mę Bang­ko­ku, o któ­rym wię­cej pisa­li­śmy tutaj: Bang­kok na nie­le­ga­lu. Atrak­cja tyl­ko dla osób o sta­lo­wych nerwach 🙂

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

  • Khao San Road, czy­li kolej­na miej­sców­ka na dobre jedze­nie i zaku­py, a jeśli zde­cy­du­je­cie się zano­co­wać w Ram­but­tri Vil­la­ge, będzie­cie mieć ją pod samym nosem.

 

Wię­cej o Bang­ko­ku prze­czy­ta­cie tu: Bang­kok wcią­ga! i tu: Wszyst­ko, co chciał­byś wie­dzieć o Taj­lan­dii, ale boisz się zapytać

Jeśli cho­dzi o Phu­ket, sytu­acja malu­je się następująco: 

  • Pla­że. Naj­więk­szą atrak­cją Phu­ket są pla­że, dla­te­go jest to ide­al­na waka­cyj­na miej­sców­ka dla tych, któ­rzy lubią leża­ko­wa­nie,  prze­sy­py­wa­nie sto­pa­mi pia­sku i tapla­nie się w wodzie. Miesz­ka­jąc w Arch Hotel lub Troy Ghest House, pla­ża Patong Beach będzie dla Was w zasię­gu krót­kie­go spa­ce­ru. Jed­nak naj­ład­niej­sze pla­że poło­żo­ne są w innych czę­ściach wyspy, dla­te­go war­to wypo­ży­czyć sku­ter i poje­chać na wyciecz­kę. Sku­te­ry wypo­ży­czyć moż­na pra­wie na każ­dym rogu. Koszt to ok 300 THB za dzień, ale pamię­taj­cie, że wyna­ję­cie sku­te­ra rów­no­znacz­ne jest ze zło­że­niem w depo­zyt pasz­por­tu. Na forach moż­na prze­czy­tać wie­le histo­rii, kie­dy przy odda­wa­niu sku­te­rów wybu­cha­ły awan­tu­ry, bo Tajo­wie oskar­ża­li tury­stów o spo­wo­do­wa­nie uszko­dzeń i nie chcie­li wydać pasz­por­tu, jeśli nie pokry­je się szkód. Zde­cy­do­wa­nie pole­cam wyna­jem dwóch kółek z hote­lu, w któ­rym miesz­ka­my. Nie zatrzy­mu­ją pasz­por­tu, bo ska­no­wa­li go pod­czas mel­do­wa­nia. Przy takiej opcji ma się zde­cy­do­wa­nie mniej stre­su. Ben­zy­nę tan­ku­je­my przy dro­dze, kupu­jąc ją w butel­kach za oko­ło 40 THB/litr. Nie­któ­re par­kin­gi przy pla­żach są płat­ne ok 20 THB za cały dzień. O naszych przy­go­dach na sku­te­rze pisa­li­śmy tutaj: Jak tra­fić do taj­skie­go wię­zie­nia? Na więk­szo­ści plaż dostęp­ne są leża­ki (płat­ne; 200 THB za dwa leża­ki i para­sol), ale oczy­wi­ście nie musi­cie z nich korzystać. 

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

  • Zachód Słoń­ca. W cza­sie poby­tu na Phu­ket, war­to przy­naj­mniej raz wybrać się na Prom­thep Cave View­po­int, aby obej­rzeć malow­ni­czy zachód. Bar­dzo przy­jem­na atrak­cja i w dodat­ku za dar­mosz­kę. Naj­le­piej poje­chać tam sku­te­rem, zali­cza­jąc po dro­dze kil­ka faj­nych punk­tów widokowych.

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

  • Rezer­wat gibo­nów i wodo­spad. Wej­ście do par­ku kosz­tu­je 200 THB od oso­by, co według nas jest znacz­ną prze­sa­dą, bo gibo­ny oglą­da się ze znacz­nej odle­gło­ści przez kra­ty, ale muszę przy oka­zji przy­znać się, że dali­śmy lek­ko cia­ła w kwe­stii wodo­spa­du. Zna­leź­li­śmy dwa żało­sne stru­mycz­ki spły­wa­ją­ce po ska­łach i uzna­li­śmy to za strasz­ną lipę. Dopie­ro po cza­sie oka­za­ło się, że to nie był ten wła­ści­wy wodo­spad. Cóż, bywa i tak. 

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

  • Sło­nie — prze­jażdz­ki i kar­mie­nie. Jeż­dżąc sku­ter­kiem po wyspie, na pew­no tra­fi­cie na wie­le miej­scó­wek, gdzie tury­ści mogą nakar­mić i pojeź­dzić na sło­niach lub strze­lić sobie sel­fie z mał­pą. Raz zaje­cha­li­śmy na taką far­mę i chy­ba wię­cej tego nie powtó­rzy­my. Sło­nie i mał­py są super, na miej­scu za 100 THB moż­na kupić owo­ce i je pokar­mić, ale nie­ste­ty jest też ciem­na stro­na tego biz­ne­su, czy­li chci­wi hodow­cy, któ­rzy dys­cy­pli­nu­ją zwie­rzę­ta pół metro­wy­mi haka­mi. Paskud­na spra­wa, nie chcę przy­kła­dać do tego ręki. Wspo­mi­nam o tym tyl­ko informacyjnie. 

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

  • Impre­zo­wa­nie na Ban­gla Road. Nie­da­le­ko pla­ży Patong Beach znaj­du­je się naj­bar­dziej impre­zo­wa uli­ca Phu­ket, Ban­gla Road. Znaj­dzie­cie tu mnó­stwo barów, dys­ko­tek oraz to z cze­go Taj­lan­dia sły­nie, czy­li klu­by z Ping Pong Show. O naszych wra­że­niach z tej atrak­cji pisa­li­śmy tutaj: Co zosta­ło zoba­czo­ne, tego już się nie-odzo­ba­czy Za wstęp na Ping Pong Show się nie pła­ci, ale trze­ba zamó­wić naj­droż­sze­go dri­na w życiu, któ­ry kosz­tu­je, zależ­nie od loka­lu, mię­dzy mię­dzy 50 a 100 PLN, na szczę­ście kolej­ne są już w stan­dar­do­wej cenie.

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

  • Wyciecz­ki na pobli­skie wyspy. Za ok 1000–1500 THB od oso­by, moż­na wyku­pić cało­dzien­ną wyciecz­kę na wyspę Koh Phi Phi zna­ną z fil­mu „Nie­biań­ska Pla­ża” z Leonar­do DiCa­prio #daj­cie­mu­Osca­ra, lazu­ro­wa woda, pal­my, bia­ły pia­se­czek, dżun­gla i tego typu tema­ty. Podob­nych wycie­czek na inne wysy­py są dzie­siąt­ki i moż­na prze­bie­rać w ofer­tach licz­nych biur podró­ży, na któ­re natknie­cie się przy pla­ży i przy hote­lach. My zde­cy­do­wa­li­śmy się tyl­ko na Koh Phi Phi, głów­nie ze wzglę­du na cenę oraz na koniecz­ność pobud­ki o 6 rano. Plan wyciecz­ki był nastę­pu­ją­cy: Zbiór­ka pod hote­lem o 6 rano i trans­port busi­kiem do przy­sta­ni. Z przy­sta­ni prze­jazd moto­rów­ką na wysep­ki. Pole­ca­my zająć miej­sce na dzio­bie, łód­ka słi­ta­śnie ska­cze na falach.

Przy­sta­nek nr 1. Koh Phi Phi — postój w przy­sta­ni, sno­or­ko­wa­nie, obiad i czas wol­ny na włó­czę­gę po plaży. 

Przy­sta­nek nr 2. Maya Bay — postój w zatocz­ce, któ­rą naj­czę­ściej widu­je się na wido­ków­kach i fol­de­rach rekla­mo­wych Taj­lan­dii. Spo­dzie­waj­cie się strasz­ne­go tłu­mu, cięż­ko zna­leźć kawa­łek pla­ży dla siebie. 

Przy­sta­nek nr 3. Wyspa małp. Łód­ka zawi­ja pod pla­że, na któ­rej rze­ko­mo bie­ga­ją set­ki małp. Pech chciał, że my nie zoba­czy­li­śmy ani jeden. Orga­ni­za­tor tłu­ma­czył, że nie­ty­po­wa sytu­acja, ale nic nie pora­dzi: „prze­cież nie jeste­śmy w sta­nie ich zmu­sić żeby się poka­za­ły tury­stom”. Czu­ję w kościach, że w tej atrak­cji jest spo­ro bul­l­shi­tu i raczej zde­cy­do­wa­na więk­szość wycie­czek tra­fia na dzień, kie­dy  aku­rat “mał­pom się nie chce”. 

Przy­sta­nek nr 4. Postój na kolej­nej wysep­ce na kar­mie­nie rybek i nur­ko­wa­nie. W cenę wyciecz­ki wli­czo­ny jest obiad i napo­je bez­al­ko­ho­lo­we, ser­wo­wa­ne przez cały dzień. Dodat­ko­wo płat­ne są płe­twy do nur­ko­wa­nia (100 THB od oso­by) i orzesz­ki dla mał­pi­szo­nów. Oba wydat­ki total­nie z dupy.  Nie przy­da­ły się ani płe­twy, ani tym bar­dziej orzesz­ki. Nie ma więk­sze­go sen­su wyska­ki­wać z kasy.

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

Wakacje w Tajlandii na własną rękę

 

Podsumowanie kosztów i porównanie z ofertą biura podróży

  • Lot War­sza­wa-Bang­kok-War­sza­wa oko­ło 1800 PLN

  • Lot Bang­kok-Phu­ket-Bang­kok oko­ło 60 EUR = 250 PLN (opcja uwzględ­nia­ją­ca dodat­ko­wy bagaż do 20 kg, wszak­że gdzieś trze­ba będzie zapa­ko­wać gadże­ty zaku­pio­ne na taj­skich bazarach 😉

  • 3 noc­le­gi w Bang­ko­ku (hotel ze śnia­da­niem) 210 PLN

  • 9 noc­le­gów na Phu­ket 450 PLN

  • Trans­fer z/na lot­ni­sko Phu­ket 600 THB= 60 PLN (jed­na oso­ba w dwie strony)

  • Trans­fer z/na lot­ni­sko Bang­kok 450 THB= 45 PLN (jed­na oso­ba w dwie strony)

  • Wyży­wie­nie według moich obli­czeń to maks 1000 PLN (15 dni) na oso­bę na cały wyjazd, ale wąt­pię żeby­ście byli w sta­nie prze­jeść takie pie­nią­dze. My kil­ka razy sfra­je­ro­wa­li­śmy się na fan­cy restau­ra­cje, co pod­bi­ło kosz­ty, ale teraz naucze­ni doświad­cze­niem, nie popeł­ni­li­by­śmy tego błę­du. Poda­ny budżet zawie­ra śnia­da­nia, obia­dy, kola­cje, prze­ką­ski, eks­pe­ry­men­ty kuli­nar­ne i codzien­ne liba­cje alko­ho­lo­we 😉 Gdy­by­śmy chcie­li powtó­rzyć to nad Bał­ty­kiem, musie­li­by­śmy zasta­wić samochód.

  • Ubez­pie­cze­nie. Z nasze­go doświad­cze­nia wyni­ka, że jadąc na waka­cje na wła­sną rękę koniecz­nie trze­ba wyku­pić ubez­pie­cze­nie (o tym dla­cze­go pisa­li­śmy tutaj Pla­nu­jesz podróż? Wykup ubez­pie­cze­nie, głup­cze! Koszt ubez­pie­cze­nia dla jed­nej oso­by na dwu tygo­dnio­we waka­cje w Taj­lan­dii waha się w gra­ni­cach 70–100 PLN. Obej­mu­je ubez­pie­cze­nie NNW i ubez­pie­cze­nie baga­żu. Poli­sę wyku­pu­je­my przez inter­net, np. TU! (nazwa stro­ny tro­chę od cza­py, ale who cares sko­ro ofe­ru­ją dobre ceny na Tajlandię)

  • Zwie­dza­nie Bang­ko­ku (wej­ścia do Wat Arum i Wat Pho o raz prze­jaz­dy tuk-tukiem) ok 400 THB= 40 PLN

  • Atrak­cje na Phu­ket (3 razy wypo­ży­cze­nie sku­te­ra + pali­wo+ jed­na wyciecz­ka na pobli­skie wyspy) 900 THB sku­ter, 100 THB pali­wo, 1000 THB wyciecz­ka. Razem ok 200 PLN

Na zakoń­cze­nie zestaw­my pro­po­zy­cję waka­cji w PigO­ut’o­wym sty­lu z ofer­tą „na boga­to” by biu­ro podró­ży. Dla przy­kła­du weź­my naj­tań­sze 12 dnio­we wcza­sy ofe­ro­wa­ne przez Ita­kę vs nasze 15 dni. 

Link do porów­ny­wa­nej ofer­ty ITAKA

Ita­ka ma jesz­cze jed­ną inte­re­sującą ofertę - Mój Bang­kok”. Za 3699 PLN dosta­jesz prze­lot i 3 noc­le­gi w Bang­ko­ku ze śnia­da­niem. Czwar­te­go dnia wyko­pują cię z hote­lu i do dnia dwu­na­ste­go musisz radzić sobie sam, czy­li ofer­ta, w któ­rej pła­cisz dwa razy. Raz za biu­ro podró­ży, któ­re swo­ją rolę ogra­ni­cza do prze­trans­por­to­wa­nia Cię do Taj­lan­dii + 3 dni opie­ki, żebyś nie dostał szo­ku ter­micz­ne­go i dwa, za survi­val na wła­sną rękę, bo od 4 dnia obo­wią­zu­je pra­wo dżun­gli — chcesz jeść, to sobie upo­luj. Enjoy.

Nie wie­rzy­cie? Sprawdź­cie sami pod tym linkiem

I to by było na tyle. Na koniec może­cie jesz­cze look­nąć na nasz fil­mik z wypa­du na Phuket’2014 z zaha­cze­niem o Kuala Lum­pur i Bangkok

 

i z nie­le­gal­ne­go wej­ścia na Ghost Tower w Bangkoku 

A teraz już napraw­dę napraw­dę na koniec, bonu­sik: “Taj­lan­dia For Dum­mies” by PigO­ut, w wer­sji ebo­oka. Moja dzie­wi­cza, 25-stro­ni­co­wa publi­ka­cja. Klik­nij­cie na poniż­sze zdję­cie, aby wyświe­tlić całość, a jeśli macie ocho­tę, może­cie nawet pobrać. Dzię­ki Madzia, że chcia­ło Ci się te moje wypo­ci­ny zło­żyć w całość i sza­cun, że HTML zatań­czył, tak jak mu zagra­łaś ;). Jesteś wielka.

Ebook: "Tajlandia For Dummies"

A to widziałeś?

22 komentarze

  • Reply Catarina hesseth 26/01/2016 at 08:46

    też nie lubię jeź­dzić z biu­rem podro­ży a Taj­lan­dia cho­dzi mi po gło­wie od dawna.
    e‑booka ścią­gnę ale w tym roku jesz­cze się tam pew­nie nei wybio­rę choć… w sumie kto wie ;-)))

    • Reply PigOut 26/01/2016 at 20:50

      Za rok też będzie git, a miej­sce napraw­dę war­te odwie­dze­nia. Pole­cam wszyst­ki­mi kończynami.

  • Reply Maja (JusiaczkiOnTour.pl) 26/01/2016 at 10:06

    Dzię­ki za ten wpis, bo wła­śnie szu­ka­łam inspi­ra­cji na Tajlandię:)

    • Reply PigOut 26/01/2016 at 20:55

      Super. W ogó­le to muszę pogra­tu­lo­wać, bo nie­źle poszli­ście do przo­du, od kie­dy byłem u was pierw­szy raz. Ład­ny sza­blon. W wol­nej chwi­li wpa­dam poczy­tać o Por­tu­ga­lii. Tam nas jesz­cze nie było.

      • Reply Maja (JusiaczkiOnTour.pl) 26/01/2016 at 21:20

        Dzię­ku­ję za miłe sło­wa, nawet nie wie­cie jak mi się przy­jem­nie zro­bi­ło 😀 Tro­chę jesz­cze popra­wek sta­rych wpi­sów przed nami 😉 Por­tu­ga­lia to zde­cy­do­wa­nie kie­ru­nek, któ­ry trze­ba zobaczyć 🙂

        • Reply PigOut 26/01/2016 at 21:30

          Tro­chę popra­wek” nigdy się nie koń­czy 😉 Podzi­wiam tym bar­dziej, bo sami chce­my zmie­nić sza­blon, ale prze­ra­ża nas, że wszyst­ko, co już jest, posy­pie się jak domek z kart. A wy w 2 mie­sią­ce taki skok. Szacun.

  • Reply Ula Z. / Français-mon-amour 26/01/2016 at 12:34

    Kom­plek­so­we opra­co­wa­nie! Takich “prze­wod­ni­ków” krok po kro­ku powin­no być wię­cej w sieci! 🙂

    • Reply PigOut 26/01/2016 at 20:42

      Dzię­ki. Pla­nu­je­my sys­te­ma­tycz­nie zapeł­niać tę lukę 😉

  • Reply Ola 26/01/2016 at 17:34

    Fan­ta­stycz­nie prak­tycz­ny wpis!!

    • Reply PigOut 26/01/2016 at 21:06

      Wiel­kie dzię­ki. Bar­dzo nam miło.

  • Reply Joanna Misiak-Piotrowska 29/01/2016 at 08:45

    Świet­ny wpis. Na razie się do Taj­lan­dii nie wybie­ram. Nie­mniej wpis zapi­su­ję do zakła­dek na przy­szłość. Dzięki 🙂

    • Reply PigOut 30/01/2016 at 13:18

      Na takie sytu­acje prze­wi­dzie­li­śmy porad­nik w PDFie. Jak przyj­dzie “ten” moment, będzie jak znalazł.

  • Reply Anna M. Lukasiewicz 30/01/2016 at 09:27

    Zapi­su­ję sobie wpis “do schow­ka”. Byłam w zeszłym roku w Bang­ko­ku, ale tyl­ko 3 dni. Myślę o powro­cie do Taj­lan­dii może jesz­cze w tym roku. Dzię­ki za obszer­ny poradnik.
    Uwiel­biam Cię za ten wstęp <3 Nawet jeśli zjeź­dzi­łam pół Euro­py na sto­pa i byłam w wię­cej niż 25-ciu kra­jach, to taki solid­ny wpis też się przydaje.

    • Reply PigOut 30/01/2016 at 13:17

      Ja już Cię uwiel­biam za dystans i czy­ta­nie mię­dzy wier­sza­mi. I za wpi­sy o Japo­nii, któ­ra jest na buc­ket liście.

  • Reply Aina liquiddreams.pl 30/01/2016 at 09:50

    Ależ chcia­ło by się tam teraz być 🙂 Ja wła­śnie zabie­ram się za mon­to­wa­nie fil­mu z Bali:)

    • Reply PigOut 30/01/2016 at 13:12

      Bali jak naj­bar­dziej jest w naszych pla­nach. Sub­skry­bu­je­my i podglądamy.

  • Reply Króliczek Doświadczalny 02/02/2016 at 11:52

    Dzię­ki, super porad­nik! W tym roku już chy­ba nie zdą­żę, ale może zała­pię się jesz­cze na przy­szły — luty, marzec.

    • Reply PigOut 02/02/2016 at 13:03

      Teo­re­tycz­nie jesz­cze pra­wie 2 mie­sią­ce sezo­nu na Taj­lan­dię, ale pla­no­wa­nie z rocz­nym wyprze­dze­niem też ma sens. Moż­na upo­lo­wać napraw­dę dobrą pro­mo­cję na prze­lot, dopa­so­wać do niej urlop i roz­ło­żyć pozo­sta­łe kosz­ty “na raty”. Grunt, że chę­ci są, dalej to już z górki.

  • Reply Blogierka 25/06/2016 at 00:10

    mega ścią­ga! 😀

  • Reply Patrycja | będękimś.pl 07/07/2016 at 14:06

    Ile cza­su zaję­ło przy­go­to­wa­nie tego mate­ria­łu? Bo ja czy­ta­łam to chy­ba z kwa­drans, nie mówiąc już o wga­pia­niu się w te foteczki 😀

    • Reply PigOut 26/10/2016 at 06:35

      Dopie­ro dzi­siaj odkry­łem ten komen­tarz, disqus nie dał moni­tu. Kil­ka dni robo­ty, zde­cy­do­wa­nie naj­bar­dziej pra­co­chło­ny wpis w karierze 😉

  • Reply eM 23/11/2017 at 14:49

    Ja się pytam: co się sta­ło z wpi­sem “Co zosta­ło zoba­czone, tego już się nie-odzo­ba­czy”??? Link nie dzia­ła. Zawsze go wysy­ła­łam ludziom, któ­rzy pyta­li mnie co to i czy warto 😉

  • Leave a Reply