Dobiliśmy do połowy wakacji, co sprawia, że z tym wpisem jestem jakiś miesiąc do tyłu. Z drugiej strony sezon na Chorwację trwa przynajmniej do końca września, więc wciąż nie jest za późno. Otóż mam dziś do sprzedania namiary na epicką plażę w okolicach Dubrownika. Jest to wiedza tajemna, szeptana od ucha do ucha tylko w zaufanym kręgu, ciężko cokolwiek znaleźć o niej w internecie, więc tym bardziej nie ma sensu szukać w papierowych przewodnikach. Zacznijmy jednak od początku…
Najładniejsza plaża w Chorwacji:
Jakieś 3 albo 4 lata temu pojechałem ze znajomymi na dwa tygodnie do Chorwacji. Połowę pobytu spędziliśmy na wyspie Brać, gdzie plażowaliśmy na mega popularnym i fotogenicznym cyplu, zwanym “Złotym rogiem”. Miejscówka super, nie mam pytań.
W kolejnym tygodniu przenieśliśmy się w okolice Dubrownika.
Plan był prosty, trochę zwiedzania, trochę plażowania. O ile Dubrownik faktycznie nas zachwycił, to druga część planu posypała się niczym domek z kart. Okazało się, że plaża w naszej miejscowości totalnie nie ma startu do “Złotego rogu”. Tam mieliśmy pocztówkowe widoki, a teraz wrażenie jakbyśmy zamiast nad Adriatyk trafili nad Zalew Zegrzyński. Plaża zawalona ludźmi, w dodatku ludźmi odzianymi w bieliznę przemysłową (slipy Atlantic), więc oczy krwawiły. Woda była mętna i szarobura, a dookoła chaszcze i knieje, takie klimaty. Początkowo głupio nam było przyznać przed sobą, że plaża ssie, więc każdy robił dobrą minę do złej gry i jakoś wytrwaliśmy na niej cały dzień. Dopiero przy wieczornym piwkowaniu rozwiązały się języki. Ktoś nie wytrzymał presji i zamiast powiedzieć: “hej możesz mi podać sól, proszę”, zapodał: “Ja pierdolę, ale ta plaża była paskudna. W życiu nie widziałem większej żybury”. Każdy przyjął to wyznanie z ulgą i zrozumieniem, dorzucając od siebie jeszcze kilka obelg. Zapadła decyzja, że szukamy zamiennika. Po kilkugodzinym surfowaniu w necie, trafiliśmy na fotki plaży w naszym guście, ale pojawił się problem — nie było podanych dokładnych współrzędnych. Wiedzieliśmy tylko, że nazywa się Pasjača i jest ukryta, gdzieś w okolicy miejscowości Popovici, czyli 25 km od naszego pensjonatu. Stwierdziliśmy, że jedziemy na przypał i pomartwimy się później, wszak nawet błądzenie wydawało się lepszym pomysłem na spędzenie dnia niż powrót na miejscowe klepisko. Po kilku objazdach Popovici wzdłuż i wszerz, w końcu znaleźliśmy.
Najładniejsza plaża w Chorwacji Czy było warto, zapytacie? Jak cholera!
Mimo iż plaża jest kamienista i nie wygląda klasycznie, dla mnie i tak jest jedną z lepszych, jakie w życiu widziałem, a trochę ich mam na koncie #skromność. Na jej zajebistość wpływa fakt, że jest totalnie zamknięta. Z jednej strony wiadomo, otoczona przez morze, z drugiej przez kilkudziesięciometrowe klify. Jeśli ktoś, podobnie jak ja ma fetysz wody i skał, zdecydowanie pokocha to miejsce. Wejście na plaże zaczynamy z pozycji szczytu klifu, więc już na dzień dobry dostajemy super widoki.
Stąd należy zejść kamiennymi schodami wzdłuż urwiska, przechodząc po drodze przez wykuty w skale tunel, czyli coś nietypowego. Po pokonaniu kilkuset schodów docieramy do plaży, która częściowo mieści się w wyżłobionej przez wodę skalniej pieczarze, co daje +20 do klimatu. Dodatkowe zalety to brak tłumów i ciepła, krystalicznie czysta woda. Idealne warunki do snurkowania.
To nie parawan, to parasol!
Nie wiem, jak jest teraz, ale za “naszych czasów” miewaliśmy dni, podczas których na plaży nie było nikogo poza nami. W szczycie schodziło jeszcze do 6 osób i podpływały ze 2 łódeczki, czyli nadal super kameralnie. Jeśli chodzi o kamienie, nie stanowiły one dla nas żadnego problemu. Do Chorwacji zabraliśmy ze sobą materace, co załatwiało sprawę.
Kolejną rzeczą nie do przecenienia są wystające z wody skały, które można traktować jako naturalne trampoliny do skoków na bombę. Był fun.
Pod względem wizualnym, Pasjača jest najfajniejszą plażą, jaką miałem okazję zaliczyć w Europie i TOP5 w ogóle. Idealne miejsce na ucinanie sobie słodkich kimek podczas dryfowania na materacu, po czym otwierasz oczy i widzisz ogromne klify. Takie widoki to ja rozumiem, 10/10. Jeśli będziecie w okolicy Dubrownika, zdecydowanie warto zahaczyć o Popovici i ją odnaleźć. Pamiętajcie tylko, żeby zabrać ze sobą survivalowy pakiecik w postaci piwa, kabanosów i jajek na twardo, bo w promieniu 15 kilometrów nie znajdziecie żadnego sklepu.
Uwaga: Między skałami ukrywają się pokemony.
Najładniejsza plaża w Chorwacji: Popovici– Namiary:
Kilometr za tablicą z nazwą Popovici skręcamy w prawo w wąską drogę i jedziemy przed siebie tak długo, aż na horyzoncie pojawi się kolejny skręt w prawo. Skręcamy. Mijamy kilka domków, po czym zaczyna się droga leśna. Pierwsza myśl, która przechodzi przez głowę to: “O Fuck chyba zabłądziłem. Niemożliwe, żeby taka trasa gdzieś prowadziła”. Nie zawracajcie, wszystko jest ok. Jedziecie dalej, po prawej stronie mijacie jeszcze boisko do haratania w gałę, aż w końcu dojeżdzacie do końca trasy. W tym miejscu porzucacie samochód i dalej musicie iść już z buta. Po jakiś 100 metrach dojdziecie do tarasu skalnego, z widokiem na morze. W tym miejscu zobaczycie schody prowadzące do plaży. Czeka was jakieś 15 minut spaceru, ale nagroda będzie słodka.
21 komentarzy
O nieeee, a ja chciałam popełnić mega podobny wpis, tyle że o wyspie w Grecji, której obcy nie znajo. ;__; I teraz będzie, że odgapiam. ;__;
A tekst, jak zawsze, rechocikogenny. Obelgi w stronę obleśnej plaży <3
Jedziesz z tą plażą. Mamy w planach Grecję, więc będzie jak znalazł. Poza tym na ładne plaże mogę się gapić godzinami, nawet jeśli żaden wyjazd się nie kroi.
Skoro nalegasz… ;P
A poważnie, jak się zbiorę, to się zbiorę. 😉 Jak się zbiorę w grudniu, to przynajmniej będzie jak znalazł na następne wakacje i nikt już nie powie, że odgapiam ;D
Wiem coś o tym. Od roku piszę wpis o serialach. Czasami trzeba poczekać na odpowiedni moment. BTW o greckiej plaży wspominałaś już przy okazji wpisu o Norwegii.
Jeeee! Mam usprawiedliwienie dla odgapiania! 😀 To jeszcze teraz tylko trochę mobilizacji. Ufff…
Oczywiście nie muszę chyba dodawać, że o serialach też chciałam napisać. XD Ale to zupełnie luźny pomysł, zwłaszcza że nie jestem zbyt mocno serialowa.
Dajesz! I już ustaliliśmy że fajni ludzie myślą podobnie więc nie że zgapiasz 😀
Skakałabym po tych skałach. Do straty pierwszej kończyny 😀
Ogólnie to nie znoszę plaży, wody stojącej, tudzież płynącej, ludzi i tłumów, więc gdybym pojechała kiedyś jakimś cudem do Chorwacji to na pewno szukałabym takich schowanych, skalistych kawałków terenu.
Ale wrażenie nieźle klaustrofobiczne, jakby te skały chciały się zaraz zwalić 😀
Widzę, że masz podbne preferencje wodno-plażowe do moich. W kwestii skoków, woda jest na tyle przezroczyta, że jeśli się nie poślizgniesz i nie wywiniesz orła, raczej nic nie powinno się stać. Robiąc reserch na potrzeby posta, dowiedziałem sie, że te skałki cały czas się kruszą i co roku coś tam się odrywa. Mam fart, bo będąc na miejscu nawet o tym nie pomyślałem.
no w myślach mi czytasz, za 12 dni daję do ukochanej Chorwacji. Chciałabym zauważyć iż na Twojej plaży jest nieprzyjemny tłum :D, u nas jest DUŻO mniej ludzi, jeździmy z gospodarzami na pace na zrywanie winogron, a za rok mamy wino, do najbliższego sklepu mamy 18 km, a jak chcemy zjeść kolację to nasz ukochany Gospodarz (kuźwa o budowie ciała.….……eeeehhhhhhhh + cały dzień chodzi tylko w kąpielówkach, taki jest gościnny, no wszystko dla turystów) pyta się co chcemy po czym wskakuje do wody i takim małym harpunikiem łowi nam kolacyjke, a wino jest “na kreskę” — piwniczka z winami jest cały czas otwarta, idziesz, nalewasz, stawiasz kreskę w zeszycie, pijesz, idziesz, nalewasz, stawiasz kreskę w zeszycie.….….….….….….….….….….….….….….….…… WSPOMINAŁAM ŻE 12 DNI ZOSTAŁO ???????????????????????
A w którym miejscu można się załapać na takie atrakcje? Poproszę o zdjęcie z plaży 😉
My jesteśmy na Peljesacu, 20 km od Orebica. Zrobię Ci za 13 dni!!!, 19.08 tam lądujemy, przedtem Sarajewo. Bo oglądając teraz zdjęcia zwróciłam uwagę że właśnie nie mam fajowego zdjęcia z morza na plaże. Tam akurat plaża szału nie robi, ale połączenie morza i gór — zapiera dech. Twoja plaża jest spektakularna, taka z pocztówki, ale patrzyłam — 120 km o nas jest, w tych terenach to ponad 2 h drogi
Mój skok do wody — Gospodarz tam wszystkich uczy, nie rozumie czemu 4 letnie dzieci nie umieją pływać a stare konie — skakać do wody
Oraz dowód na to że hasło — ŚWIEŻO złowiona ryba — ma rożne wymiary — między “świeżo” bałtyckim a “świeżo” adriatyckim — nie ma punktu wspólnego
Jak są skałki <3 to nie mam więcej pytań, jechałbym, no i jeszcze te świeże ryby #zazdro. Konieczne pochwal się po powrocie fotkami z Sarajewa. Mieliśmy zajechać, ale zabrakło czasu.
Jak za oknem jest to co jest, to myślę że to najlepszy moment, żeby pocierpieć odliczając dni do wakacji i oglądając zdjęcia i mając w głowie jedno pytanie — czy komuś by przeszkadzało gdyby Polska leżała nad Adriatykiem?? Naprawdę komukolwiek???? https://uploads.disquscdn.com/images/0c62b0d001a5d42e0e1a02021bf45964397f26a4c82f8fedb04ba47348fcb412.jpg
Osobiście mógłbym od ręki zrezygnować z jesieni i zimy. Spadek temperatury poniżej +15 to zło.
Zawsze jest tam tak pusto? Jadę!
Tak, zawsze. To jest no można rzec.….na suburbiach wsi mającej może 100 mieszkańców. I to, że mają słońce, Adriatyk, świeże ryby i min. temp zimą 5–10 stopni — to jest jedno (do końca października spokojnie można się kąpać). Ale oni tam mają też góry. I jeśli pierdzielone dzieciątka chcą śnieg — to za górą (ok 3km) temperatura w zimie jest poniżej 0 — i jest śnieg. I to już uważam za naprawdę nie fair. Masz wszystkie zalety ciepłego klimatu, żadnych — zimowego — i jeszcze jak masz ochotę ponapieprzać się śnieżkami — ruszasz dupę i nieodśnieżając samochodu, nie brnąc przez pieprzone zaspy — idziesz na romantyczny spacer po białym puchu. Naprawdę, ktoś tu mocno wtopił z miejscem do życia.
Rozglądam się za miejscówką na emeryturę i ta Chorwacka wioseczka jest brana pod uwagę 😉 Miesiąc temy byliśmy na Kofru i tam tez i ciepło i plaże i góry, jednak w przeciwieńswie do Chorwacji, nie daje rady względem żarcia (taaaaaaaaaa się strułem). Póki co w półfinale jest Chorwacja i Tajlandia.
jajka na plaży?? 😛
Widoki — WOW! A jak cenowo mniej więcej wygląda taki trip do Chorwacji?
ps, Są tam rekiny? Totalnie serio mam fobię i schizę wręcz..
No a czemu nie? Plaża przecież nie jest gorsza niż pociąg, więc jajka na propsie 😉 #żarcik
Widełki na Chorwację są tak szerokie, że ciężko uśrednić. My jechaliśmy samochodem w 4 osoby i wynajmowaliśmy okazyjne “apartamenty” przez booking.com, więc bez szaleństw i wszystkie koszty dzielone na 4. Do tego dochodzi wyżywienie, na którym też można oszczędzać, albo dać się ponieść i jadać w 5 gwiazdkowych knajpach. Wszystko zależy od preferencji, ale jak szukasz namiarów na fajne destynację w spoko cenach to polecam wyspy, np. Maltę, Cypr i greckie. Dolecisz tanimi liniami bezpośrednio z Chopina lub Modlina, atrakcje masz za darmo, bo za plażę i fotki starych kamienic/kościółków nie płacisz. Oszczędzasz na noclegach i transporcie — wszystko jest blisko, a nawet jak musisz podjechać autobusem to bilet kosztuje 1,5 euro, z kolei rower na cały dzień 7. Bez problemu znajdziesz dyskonty i tanie restauracje, w których jadają lokalni. W zeszłym roku spędziliśmy tydzień na Cyprze i łącznie kosztowało nas to 1300 zł za 2 osoby (zawiera przeloty, noclegi, transport, jedzenie, wydatki z dupy). Poza tym był to listopad i kąpałem się w morzu, kiedy u nas już zaczął się sezon na kurtkę zimową. Same zalety, chyba zrobię wpis jak ogarniać tanie podróże.
A co do rekinów, niestety w Chorwacji są. Patrz:
https://www.youtube.com/watch?v=Qa14IlcgYmk
Koniecznie zrób serię wpisów- jesteś blogującą encyklopedią w tej kwestii!! 😀 Mega dzięki za info!
ps. A ten filmik mimo że fake to ja mam ciarki 😛
Wkrótce siądę (czyt. postaram się poniżej pół roku) 😉
Buehehe! Spróbuj przed sezonem na ucieczkę przed zimną 😉