Hejting

Quo Vadis blogosfero?

30/08/2018

Nie chciał­bym kalać wła­sne­go gni­za­da, ale muszę powie­dzieć to gło­śno: blo­gos­fe­ra ssie. Ostat­nio (od jakichś dwóch lat) mam kry­zys twór­czy, w związ­ku z czym zro­bi­łem sobie wyciecz­kę po popu­lar­nych blo­gach, co by cosik spla­gia­to­wać się zain­spi­ro­wać i co się oka­zu­je? Nie tyl­ko ja jestem w kry­zy­sie. Dzi­żas jakie „my” gów­no popeł­nia­my. Ot same zapchaj dziu­ry, byle tyl­ko wyro­bić nor­mę UU i odha­czyć kolej­ny tydzień. Więk­szość tek­stów miał­ka, bez opi­nii i pazu­ra. Wszyst­kim wszyst­ko się podo­ba, a jak już scho­dzi kry­ty­ka, to deli­kat­na, byle tyl­ko ktoś się przy­pad­kiem nie obra­ził i nie zano­to­wał w swo­im kaje­ci­ku: „Temu blo­ge­ro­wi gra­ti­sów nie prze­sy­ła­my”. Szcze­rze? Prze­sta­je mnie dzi­wić, że tyl­ko blo­ge­rzy czy­ta­ją blo­gi i póź­niej scho­dzi żenua z ustaw­ka­mi na wza­jem­ną wymia­nę kom­ci albo nawet gorzej — lajk za lajk. W ogó­le z tym komen­ta­rza­mi to jaz­da bez trzy­man­ki. Na forach blo­ger­skich (jup, są takie) roz­krę­ca­ne są wiel­kie afe­ry, bo ktoś komuś sko­men­to­wał już 2 dni temu, ale sam nie otrzy­mał jesz­cze kom­cia w rewan­żu, albo pre­ten­sje i fochy, bo otrzy­ma­ny komen­tarz oka­zał się jało­wy jak roz­mo­wa na pierw­szej rand­ce: „Faj­ny wpis? Serio, to wszyst­ko, na co Cię stać? Zgła­szam do admi­na!” Z miej­sca przy­po­mi­na mi się Nasza Kla­sa i słyn­ne „Ślicz­nie razem wyglą­da­cie” pod każ­dym zdję­ciem, bez zna­cze­nia, czy na fot­ce był Brad z Ange­li­ną, czy Tiger z Kobrą (sprawdz­cie na youtu­be). Pytam się, po cho­le­rę wam fej­ko­we kom­cie? To tro­chę jak z byciem „cia­chem”. To, że mat­ka i bab­cia Ci tak mówią, to jesz­cze nic nie zna­czy. Trof­ka wpa­da, dopie­ro kie­dy usły­szysz to na mie­ście od nie­zna­jo­mej bia­ło­gło­wej. Co naj­lep­sze, na tych samych forach „kom za kom” prze­wi­ja­ją się blo­ge­rzy, któ­rzy publicz­nie krzy­czą, że im wca­le nie zale­ży na sta­ty­sty­kach, ot piszą z pasji. Z pasji to Fryt­ka klęk­nę­ła przed Kenem w Big Bro­the­rze. Sko­ro udo­stęp­niasz swo­je tek­sty publicz­nie i szu­kasz wymian kom­ci, to znak, że jed­nak masz par­cie na bycie czy­ta­nym. A co jeśli bym Ci powie­dział, że zamiast tra­cić czas na żebro­laj­ki, war­to spró­bo­wać zawal­czyć tre­ścią? Ile razy moż­na mie­lić prze­pis na scha­bo­we­go? Ile razy zapę­tlać się w jakieś wyli­czan­ki z dupy? Weź­my pierw­szy z brze­gu wpis z bran­ży laj­fstaj­lo­wej -> „7 spo­so­bów na uda­ny pora­nek”. Serio? Nie szko­da cza­su na taki bul­l­shit? Zaj­rzyj­my jed­nak do wpi­su i podej­rzy­my, cóż takie­go odkryw­cze­go radzą influencerki:

1. Przed snem zrób sobie kąpiel z bąbel­ka­mi, to pozwo­li Ci się zrelaksować.
2. Zanim się poło­żysz, przy­go­tuj dru­gie śnia­da­nie do pracy/szkoły, oszczę­dzisz czas rano.
3. Połóż się spać o 22. Wypocznij.
4. Pomyśl przed zaśnię­ciem o czymś przy­jem­nym. Nastrój się.
5. Ustaw na alarm łagod­ną muzy­kę. Oszczę­dzisz sobie szo­ku o poranku.
6. Wstań 10 minut wcze­śniej. Two­ja chwi­la odde­chu przed cięż­kim dniem.
7. Po prze­bu­dze­niu wypij szklan­kę wody z cytry­ną. Niech orga­nizm się nawodni. 


Kto to pisał? Beata Paw­li­kow­ska? Po pierw­sze życie jest za krót­kie, żeby kłaść się o 22, po dru­gie, jesli tak dalej pój­dzie, to zaraz będzie­my ludziom tłu­ma­czyć jak się wią­że sznu­ro­wa­dła, bo w koń­cu to ten sam poziom roc­ket scien­ce, a po trze­cie Bitch ple­ase! Powiem wam, jak wyglą­da pora­nek praw­dzi­we­go blogera.

1. Obie­cu­jesz sobie, że poło­żysz się max o pół­no­cy, po czym do gry wcho­dzi Net­flix & Play­sta­tion i szp­czą do ucha tak: “No, ale to kłaść się będziesz, sko­ro do bilio­te­ki wpadł wła­śnie świe­żut­ki sezon Two­je­go ulu­bio­ne­go seria­lu?” / “Daj spo­kój, jesz­cze się kie­dyś wyśpisz, a teraz cho na jeden meczyk w Fifę! Sam wiesz, że mamy rachun­ki do wyrów­na­nia z kil­ko­ma far­cia­rza­mi”.

2. Idziesz do wyra o 2:30 i to tyl­ko z roz­sąd­ku dla­te­go, że do poko­ju wpa­da Madzia z imbą: “A Cie­bie już do koń­ca pogię­ło? Wiesz, któ­ra godzi­na? Do pra­cy rano idziesz!”.

3. Kła­dziesz się, myślisz „Luzik, mam jesz­cze 4 godzi­ny snu, więc nie jest tak naj­go­rzej”, po czym pró­bu­jesz zasnąć…. ale nie możesz, bo Twój mózg uzna­je, że to ide­al­nym moment, żeby zacząć hur­to­wo pod­rzu­cać zaje­bi­ste pomy­sły – star­tup, apka na smart­fo­na, pomysł na hej­ta, nokau­tu­ją­ca ripo­sta do roz­mo­wy sprzed 2 dni i tego typu akcje. Gdzieś pomię­dzy koła­ta się jesz­cze myśl o siku. Zasta­na­wiasz się, czy wstać, czy prze­trzy­masz do rana? Wsta­jesz. Wra­ca­jąc bie­rzesz łycz­ka coli i robi Ci się nie­smak w pysiu, bo zaszła reak­cja coli z pastą do zębów #naj­go­rzej. Chcesz wejść cichut­ko do wyra, żeby Madzia nie krę­ci­ła afe­ry, ale przy­pad­ko­wo walisz pisz­cze­lem w kant sto­łu, po czym upa­dasz szcze­pion­ką na klo­cek Lego… nie­ste­ty nie masz cza­su w spo­ko­ju prze­trwać fali bólu, bo zza ścia­ny już dola­tu­je: “Ty się powi­nie­neś leczyć człowieku!”

4. 3:40 na zega­rze, a Ty nadal liczysz barany. 

5. Igno­ru­jesz trzy budzi­ki i pięć drze­mek. Budzisz się, dopie­ro kie­dy luba dźga Cię pal­cem w boczek…. tak głę­bo­ko, że doty­ka śle­dzio­ny. Niczym rażo­ny para­li­za­to­rem zry­wasz się do pozy­cji siedzącej. 

6. Uspo­ka­jasz oddech, dra­piesz po mosz­nie, pró­bu­jesz ogar­nąć, gdzie jesteś, co się sta­ło i jaki mamy dzień tygodnia. 

7. Zbie­rasz w sobie całą ener­gię wszech­świa­ta i powłó­cząc noga­mi, prze­no­sisz do łazien­ki. Zgod­nie ze sta­rą praw­dą ludo­wą: „Kto rano wsta­je ten leje jak z cebra”, sikasz przez 2 minu­ty, następ­nie ście­rasz mocz ze ścian i sza­fek #poran­ny #drąg, aż wresz­cie prze­cho­dzisz do poważ­niej­szych tema­tów, czy­li pod­my­cia pachy, szczo­ty i zębów. Pod­czas tej ostat­niej czyn­no­ści patrzysz w swo­je lustrza­ne odbi­cie i odli­czasz, któ­ry to już dzień Two­je­go życia, kie­dy wsta­jesz do robo­ty, bo potrze­bu­jesz pie­nię­dzy, a nie z pasji. 

8. Wycho­dzisz z psem, spo­ty­kasz sąsia­da, któ­ry wyszedł w tym samym celu. Odby­wa­cie nie­zręcz­ny small talk. 2 minu­ty póź­niej cią­gniesz psa z powro­tem na cha­tę, wycią­gasz przy­pad­ko­wą rzecz z lodów­ki, po czym robisz sprint niczym Forest Gump na przy­sta­nek, wkur­wio­ny, że zaspa­łeś i dwój­kę przyj­dzie Ci robić w robo­cie #zło. Dalej to już tyl­ko kor­ki, ZTM i przy­tu­la­sy z obcy­mi ludź­mi, któ­rzy w prze­ci­wień­stwie do Cie­bie uzna­li, że jak się dzi­siaj nie pod­my­ją, to prze­cież świat nie prze­sta­nie się nagle krę­cić. Na koniec przyj­mu­jesz zje­bę od sze­fa za kolej­ne w tym tygo­dniu spóź­nie­nie i jest Ci z tego powo­du tak bar­dzo wszyst­ko jed­no, że nawet odpusz­czasz kla­sycz­ną ście­mę: „To nie moja wina, wypa­dek był na Jero­zo­lim­skich”. Następ­nie przez kil­ka godzin zawi­jasz w te sre­ber­ka, hej­tu­jąc w myślach cały świat, aż w koń­cu wra­casz na cha­tę i masz to swo­je wyma­rzo­ne 5 minut, żeby roz­siąść się jak król na sof­ce i… a nie, jed­nak nie masz, bo led­wo mru­gną­łęś, a już zro­bi­ła się 22, czy­li czas, kie­dy powi­nie­neś pójść spać według laj­fsta­lo­wych blo­ge­rek. Spa­daj­cie na drze­wo ze swo­imi rada­mi za dychę. 


Mam świa­do­mość, że teraz gene­ra­li­zu­ję, ale kuź­wa nie tak sobie wyobra­ża­li­śmy blo­gos­fe­rę w 2018 roku. Nasze zda­nie mia­ło się liczyć, ludzie mie­li o naszych wpi­sach szep­tać na kory­ta­rzach i w tram­wa­jach, tym­cza­sem prze­gry­wa­my z gifa­mi śmiesz­nych kot­ków i youtu­be­ra­mi z dzie­wi­czym wąsem, któ­rzy gra­ją w gry. Żal. Kie­dy ostat­nio media pod­chwy­ci­ły temat roz­po­czę­ty w blo­gos­fe­rze? Jeśli nie liczy­my afe­ry, w któ­rej jakaś blo­ger­ka paren­tin­go­wa wycią­gnę­ła boob­sa w knaj­pie, za co zosta­ła kar­nie nomi­no­wa­na do opusz­cze­nia loka­lu, to nie pamię­tam. I żeby nie było, ja też się do takie­go sta­nu rze­czy przy­kła­dam, tra­cąc czas na komen­to­wa­nie pro­mek w Bie­drze, zamiast zająć się rze­cza­mi, któ­re kogoś obcho­dzą. Sorka. 
memy

A to widziałeś?

102 komentarze

  • Reply Ewelina DG 10/04/2017 at 16:01

    Uwiel­biam Cie typie! 

  • Reply Ewelina DG 10/04/2017 at 16:01

    Uwiel­biam Cie typie! 

  • Reply Driving nuts 10/04/2017 at 16:06

    A ja to se myślę, że blo­gos­fe­ra oży­je jak będzie wię­cej takich jak Ty, co mają nie­wy­pa­rzo­ną gębę i jed­no­cze­śnie umie­ją w liter­ki. Takie były blo­gos­fe­ry począt­ki, że blo­ge­rzy mie­li być nie­za­leż­ni, wbi­jać kij w mro­wi­sko i takie tam, a potem się poja­wi­ły wpi­sy spon­so­ro­wa­ne, buzi­bu­zi z agen­cja­mi i kół­ka wza­jem­nej ado­ra­cji (np. my :P). A no i jesz­cze “to tyl­ko moje zda­nie, ale…” albo “bez ura­zy, ale…” i inne takie buł­kę przez bibuł­kę pier­du pier­du. Brrrr.

    A i jesz­cze wypo­wiem się, że kie­dyś też byłam na tych gru­pach dla blo­ge­rów, bo dla kogoś, kto ma 2 czy­tel­ni­ków (chło­pak i mama) to jest nie­zła meto­da, żeby zro­bić jakiś ruch na start i poznać innych począt­ku­ją­cych i mniej począt­ku­ją­cych blo­ge­rów. Ale w koń­cu też rzy­gnę­łam tym bar­dzo, bo zro­bi­ło się za bar­dzo przedszkolnie.

    • Reply PigOut 10/04/2017 at 20:49

      Każ­dy był, ale mało kto daje radę tam wysie­dzieć, cho­ciaż nie prze­czę, że są tam też sen­so­wi ludzie, z któ­ry­mi zna­jo­mość da się prze­nieść w inne miej­sce. Przy oka­zji sha­re­we­eku duma­łem sobie nad Two­im znik­nię­ciem i to nie może tak być, że się wyłą­czasz. Jak nie masz cza­su pisać regu­lar­nie u sie­bie, to ja Ci zro­bię tutaj kącik “Dri­ving nuts” i będziesz mogła publi­ko­wać kie­dy naj­dzie Cię ocho­ta, bez żad­nej cen­zu­ry i przy­pi­sy­wa­nia sobie Two­ich zasług. Po pro­stu była­by szko­da, gdy­byś skoń­czy­ła z pisa­niem. Powiedz sło­wo i jedzie­my z koksem.

      • Reply Driving nuts 11/04/2017 at 19:22

        <3
        Jeju, nikt mnie tak nie dopin­gu­je, aż nie wiem co napi­sać. (Dzię­ku­ję!)

        Ja wró­cę, serio, tyl­ko anty­de­pre­san­ty muszą się roz­krę­cić;) tro­chę żar­tu­ję, nie będę tu offto­po­wać, ale mam już nawet napi­sa­ny wpis o tym dla­cze­go teraz nie piszę.

        Btw ta pro­po­zy­cja jest nie­zwy­kle kuszą­ca, bio­rąc pod uwa­gę, że nie musia­ła­bym się już bawić w social media, no i na start dosta­ła­bym 10k czy­tel­ni­ków gra­tis, ale to było­by jed­nak pój­ście na łatwi­znę tro­chę. Albo nawet bardzo. 😀

    • Reply Riennahera 10/04/2017 at 23:17

      Ale może nie każ­dy chce mieć nie­wy­pa­rzo­ną gębę? Nie rozu­miem cze­mu żeby być faj­nym trze­ba być pyskatym.

      • Reply PigOut 11/04/2017 at 06:34

        Wystar­czy, jesli prze­sta­ną bać się wyra­żać wła­sną opi­nię #spa­lo­ne #mosty #agen­cja

      • Reply Driving nuts 11/04/2017 at 19:27

        Nie napi­sa­łam, że żeby być faj­nym trze­ba być pyska­tym, przez nie­wy­pa­rzo­na gębę rozu­miem raczej wyra­ża­nie swo­jej opi­nii bez zasta­na­wia­nia się, czy aby na pew­no niko­go ona nie ura­zi i czy aby na pew­no wszy­scy przy­kla­sną i czy będzie dosta­tecz­nie tęczo­wo i jed­no­roż­co­wo. Moż­na swo­ją opi­nię wyra­żać bar­dzo kul­tu­ral­nie i aser­tyw­nie, a jed­no­cze­śnie nie być kolej­ną słod­ko­pier­dzą­cą per­fek­cyj­ną panią domu czy inną wykre­owa­ną mimozą.

  • Reply Driving nuts 10/04/2017 at 16:06

    A ja to se myślę, że blo­gos­fe­ra oży­je jak będzie wię­cej takich jak Ty, co mają nie­wy­pa­rzo­ną gębę i jed­no­cze­śnie umie­ją w liter­ki. Takie były blo­gos­fe­ry począt­ki, że blo­ge­rzy mie­li być nie­za­leż­ni, wbi­jać kij w mro­wi­sko i takie tam, a potem się poja­wi­ły wpi­sy spon­so­ro­wa­ne, buzi­bu­zi z agen­cja­mi i kół­ka wza­jem­nej ado­ra­cji (np. my :P). A no i jesz­cze “to tyl­ko moje zda­nie, ale…” albo “bez ura­zy, ale…” i inne takie buł­kę przez bibuł­kę pier­du pier­du. Brrrr.

    A i jesz­cze wypo­wiem się, że kie­dyś też byłam na tych gru­pach dla blo­ge­rów, bo dla kogoś, kto ma 2 czy­tel­ni­ków (chło­pak i mama) to jest nie­zła meto­da, żeby zro­bić jakiś ruch na start i poznać innych począt­ku­ją­cych i mniej począt­ku­ją­cych blo­ge­rów. Ale w koń­cu też rzy­gnę­łam tym bar­dzo, bo zro­bi­ło się za bar­dzo przedszkolnie.

    • Reply PigOut 10/04/2017 at 20:49

      Każ­dy był, ale mało kto daje radę tam wysie­dzieć, cho­ciaż nie prze­czę, że są tam też sen­so­wi ludzie, z któ­ry­mi zna­jo­mość da się prze­nieść w inne miej­sce. Przy oka­zji sha­re­we­eku duma­łem sobie nad Two­im znik­nię­ciem i to nie może tak być, że się wyłą­czasz. Jak nie masz cza­su pisać regu­lar­nie u sie­bie, to ja Ci zro­bię tutaj kącik “Dri­ving nuts” i będziesz mogła publi­ko­wać kie­dy naj­dzie Cię ocho­ta, bez żad­nej cen­zu­ry i przy­pi­sy­wa­nia sobie Two­ich zasług. Po pro­stu była­by szko­da, gdy­byś skoń­czy­ła z pisa­niem. Powiedz sło­wo i jedzie­my z koksem.

      • Reply Driving nuts 11/04/2017 at 19:22

        <3
        Jeju, nikt mnie tak nie dopin­gu­je, aż nie wiem co napi­sać. (Dzię­ku­ję!)

        Ja wró­cę, serio, tyl­ko anty­de­pre­san­ty muszą się roz­krę­cić;) tro­chę żar­tu­ję, nie będę tu offto­po­wać, ale mam już nawet napi­sa­ny wpis o tym dla­cze­go teraz nie piszę.

        Btw ta pro­po­zy­cja jest nie­zwy­kle kuszą­ca, bio­rąc pod uwa­gę, że nie musia­ła­bym się już bawić w social media, no i na start dosta­ła­bym 10k czy­tel­ni­ków gra­tis, ale to było­by jed­nak pój­ście na łatwi­znę tro­chę. Albo nawet bardzo. 😀

    • Reply Riennahera 10/04/2017 at 23:17

      Ale może nie każ­dy chce mieć nie­wy­pa­rzo­ną gębę? Nie rozu­miem cze­mu żeby być faj­nym trze­ba być pyskatym.

      • Reply PigOut 11/04/2017 at 06:34

        Wystar­czy, jesli prze­sta­ną bać się wyra­żać wła­sną opi­nię #spa­lo­ne #mosty #agen­cja

      • Reply Driving nuts 11/04/2017 at 19:27

        Nie napi­sa­łam, że żeby być faj­nym trze­ba być pyska­tym, przez nie­wy­pa­rzo­na gębę rozu­miem raczej wyra­ża­nie swo­jej opi­nii bez zasta­na­wia­nia się, czy aby na pew­no niko­go ona nie ura­zi i czy aby na pew­no wszy­scy przy­kla­sną i czy będzie dosta­tecz­nie tęczo­wo i jed­no­roż­co­wo. Moż­na swo­ją opi­nię wyra­żać bar­dzo kul­tu­ral­nie i aser­tyw­nie, a jed­no­cze­śnie nie być kolej­ną słod­ko­pier­dzą­cą per­fek­cyj­ną panią domu czy inną wykre­owa­ną mimozą.

  • Reply Jacek eM: dizajnuch 10/04/2017 at 16:12

    No i za to Cię kochamy!!
    No dobra, za hehesz­ki też 🙂

    • Reply PigOut 10/04/2017 at 20:53

      Ja już zosta­nę z hehesz­ka­mi z cele­bów, ale resz­ta blo­gos­fe­ry ma jesz­cze szansę 😉

      • Reply Jacek eM: dizajnuch 11/04/2017 at 11:25

        Dru­gi blog zakła­daj. Cho­ciaż tego szko­da, bo daw­no już nie natra­fi­łem na tak dobre połą­cze­nie hehesz­ków z głęb­szym sen­sem i do tego kupa poży­tecz­ne­go info okra­szo­ne­go zacny­mi zdjęciami.
        Szko­da by Cię było, jak­by Ci się kry­zys przeciągnął 😉

    • Reply PigOut 10/04/2017 at 20:53

      Ja już zosta­nę z hehesz­ka­mi z cele­bów, ale resz­ta blo­gos­fe­ry ma jesz­cze szansę 😉

      • Reply Jacek eM: dizajnuch 11/04/2017 at 11:25

        Dru­gi blog zakła­daj. Cho­ciaż tego szko­da, bo daw­no już nie natra­fi­łem na tak dobre połą­cze­nie hehesz­ków z głęb­szym sen­sem i do tego kupa poży­tecz­ne­go info okra­szo­ne­go zacny­mi zdję­cia­mi.
        Szko­da by Cię było, jak­by Ci się kry­zys przeciągnął 😉

  • Reply Szatanica 10/04/2017 at 16:16

    Przy­zna­je blo­gów nie czy­tam, z racji tego iż uwa­żam że to towa­rzy­stwo wza­jem­nej ado­ra­cji :/ do Cie­bie zaglą­dam po raz pierw­szy;) (nie licząc fejs­bucz­ka) i zosta­wiam jak­że upra­gnio­ne­go kom­cia;) PS Azje Express sobie mozesz odpu­ścić byleś Greya dalej komen­to­wał;) ave!
    PS2 gdy­by nie trze­ba­by­lo logo­wać sie milion razy w jakichś apkach i następ­ny milion razy potwier­dza­ją swej toż­sa­mo­ści komen­ta­rzy było­by więcej!!

    • Reply PigOut 10/04/2017 at 20:55

      Prze­cią­gnąć ludzia z fej­sa na blo­ga to jak tra­fić kumu­la­cję w tot­ka. Serio. Komć idzie do opra­wy i zawi­śnie w hono­ro­wym miejscu.
      Zga­dzam się, że czy­tel­ni­cy mają na dzień dobry mnó­stwo scho­dów, żeby nor­mal­nie zosta­wić kom­cia. Na takie rze­czy zaczy­na zwra­cać się uwa­gę dopie­ro będąc po dru­giej stro­nie ekranu.

  • Reply Szatanica 10/04/2017 at 16:16

    Przy­zna­je blo­gów nie czy­tam, z racji tego iż uwa­żam że to towa­rzy­stwo wza­jem­nej ado­ra­cji :/ do Cie­bie zaglą­dam po raz pierw­szy;) (nie licząc fejs­bucz­ka) i zosta­wiam jak­że upra­gnio­ne­go kom­cia;) PS Azje Express sobie mozesz odpu­ścić byleś Greya dalej komen­to­wał;) ave!
    PS2 gdy­by nie trze­ba­by­lo logo­wać sie milion razy w jakichś apkach i następ­ny milion razy potwier­dza­ją swej toż­sa­mo­ści komen­ta­rzy było­by więcej!!

    • Reply PigOut 10/04/2017 at 20:55

      Prze­cią­gnąć ludzia z fej­sa na blo­ga to jak tra­fić kumu­la­cję w tot­ka. Serio. Komć idzie do opra­wy i zawi­śnie w hono­ro­wym miej­scu.
      Zga­dzam się, że czy­tel­ni­cy mają na dzień dobry mnó­stwo scho­dów, żeby nor­mal­nie zosta­wić kom­cia. Na takie rze­czy zaczy­na zwra­cać się uwa­gę dopie­ro będąc po dru­giej stro­nie ekranu.

  • Reply Bookworm 10/04/2017 at 16:33

    Spo­ko, nie jest tak źle. Mam wra­że­nie, że my po pro­stu już tak głę­bo­ko wsią­kli­śmy w to całe blo­go­wa­nie, że nie pamię­ta­my, że dla czy­ta­ją­cych to wszyt­ko to jest zupeł­nie kosmos. Jakieś komen­ta­rze, dome­ny, “dary losu”, zasię­gi, “kom­cie”, to wszyst­ko by trze­ba było tłu­ma­czyć od pod­staw, żeby nor­mal­ni czy­tel­ni­cy (nie blo­ge­rzy) rozu­mie­li o czym piszemy.
    No chy­ba że czy­ta­ją nas już tyl­ko fak­tycz­nie blo­ge­rzy i nikt więcej. 😉

    • Reply PigOut 10/04/2017 at 21:06

      Jestem świa­do­my, że sku­pi­łem się tyl­ko na ciem­nej stro­nie. Ostat­nio tar­ga­ją mną róż­ne pyta­nia o sens blo­go­wa­nia #kry­zys, ale spró­buj spoj­rzeć na blo­gos­fe­rę z boku, jak czy­tel­nik nie twór­ca. Nie masz wra­że­nia, że pisze­my o nie istot­nych rze­czach, że jeste­śmy któ­rymś w kolej­no­ści ogni­wem, któ­re prze­żu­wa zna­ną już infor­ma­cje, kie­dy powin­ni­śmy cza­sem przy­wa­lić w mięk­kie i wywo­łać jakąś deba­tę, być nadaw­cą a nie prze­kaź­ni­kiem. Wia­do­mo, że teraz zno­wu jadę za sze­ro­ko, bo kate­go­rii blo­go­wych jest miliard i 99% sie­dzi w niszach, nie­mniej jed­nak blo­gos­fe­ra powin­na mieć coś do powie­dze­nia i wywie­rać pre­sję na publi­cy­stach prasowych.

      • Reply Jacek eM: dizajnuch 11/04/2017 at 11:22

        Pyta­nie, czy takie­go “obce­mu” czy­tel­ni­ko­wi się chce w ogó­le zasta­na­wiać nad czymś innym, niż to, jak kre­atyw­nie wstać z łóż­ka? Moje ośmio­let­nie dzie­cię jak nie patrzę piłu­je fil­mi­ka­mi na yt z kole­sia­mi, któ­rzy gra­ją w grę. Już tam pies jebał, jak­by gra­li w Tomb Raide­ra, a tu nie — ciu­pią w jakieś kasza­nia­ste gier­ki robio­ne we fla­shu, co to żal i trwo­ga na to patrzeć. Ale to jesz­cze pikuś — sam daw­no temu sta­łem przy auto­ma­tach i patrzy­łem, jak goście napie­prza­li w River Raid, więc rozu­miem. Ba, nawet wygod­niej, bo nogi nie bolą i się nie ciśniesz z inny­mi pryszczatymi.
        Ale wit­ki mi opa­dły, jak jeden koleś nie powiem jaki, uru­cho­mił wpła­ty po 2,3,5 zł od łeb­ków i Mło­dy mnie zapy­tał, jak moż­na takie kom­pu­te­ro­we pie­niąż­ki gościo­wi wysy­łać. Ośmio­la­tek jest jesz­cze za mały, żeby sam ogar­nąć temat, więc wci­sną­łem mu pau­zę i wytłu­ma­czy­łem, że jeśli nie chce wię­cej zaba­wek i kart ze zwie­rząt­ka­mi z Bie­dron­ki, to może mu SWOJE pie­niąż­ki wysy­łać. Zro­zu­miał, ale nie wiem na jak dłu­go star­czy mu rozu­mu i sil­nej woli 🙂 Ale co z taki­mi 10–12 lat­ka­mi, któ­rzy już ogar­nia­ją kuwe­tę, a sta­rzy zosta­wi­li im logi­ny do Pay­pa­la, żeby sobie np. zamó­wi­li piz­zę, jak wra­ca­ją póź­niej do domu? Ja bym kur­wa spać nie mógł, bo by mnie wyrzu­ty sumie­nia zagryzły.
        Tak, że ten, jeśli cho­dzi o ten sens i głęb­szy sens w blo­gos­fe­rze, to już chy­ba go za dużo nie ma. Bo i widzę, że coraz mniej to komu­kol­wiek potrzebne.

  • Reply Paweł |Bookworm on the Run 10/04/2017 at 16:33

    Spo­ko, nie jest tak źle. Mam wra­że­nie, że my po pro­stu już tak głę­bo­ko wsią­kli­śmy w to całe blo­go­wa­nie, że nie pamię­ta­my, że dla czy­ta­ją­cych to wszyt­ko to jest zupeł­nie kosmos. Jakieś komen­ta­rze, dome­ny, “dary losu”, zasię­gi, “kom­cie”, to wszyst­ko by trze­ba było tłu­ma­czyć od pod­staw, żeby nor­mal­ni czy­tel­ni­cy (nie blo­ge­rzy) rozu­mie­li o czym pisze­my.
    No chy­ba że czy­ta­ją nas już tyl­ko fak­tycz­nie blo­ge­rzy i nikt więcej. 😉

    • Reply PigOut 10/04/2017 at 21:06

      Jestem świa­do­my, że sku­pi­łem się tyl­ko na ciem­nej stro­nie. Ostat­nio tar­ga­ją mną róż­ne pyta­nia o sens blo­go­wa­nia #kry­zys, ale spró­buj spoj­rzeć na blo­gos­fe­rę z boku, jak czy­tel­nik nie twór­ca. Nie masz wra­że­nia, że pisze­my o nie istot­nych rze­czach, że jeste­śmy któ­rymś w kolej­no­ści ogni­wem, któ­re prze­żu­wa zna­ną już infor­ma­cje, kie­dy powin­ni­śmy cza­sem przy­wa­lić w mięk­kie i wywo­łać jakąś deba­tę, być nadaw­cą a nie prze­kaź­ni­kiem. Wia­do­mo, że teraz zno­wu jadę za sze­ro­ko, bo kate­go­rii blo­go­wych jest miliard i 99% sie­dzi w niszach, nie­mniej jed­nak blo­gos­fe­ra powin­na mieć coś do powie­dze­nia i wywie­rać pre­sję na publi­cy­stach prasowych.

      • Reply Jacek eM: dizajnuch 11/04/2017 at 11:22

        Pyta­nie, czy takie­go “obce­mu” czy­tel­ni­ko­wi się chce w ogó­le zasta­na­wiać nad czymś innym, niż to, jak kre­atyw­nie wstać z łóż­ka? Moje ośmio­let­nie dzie­cię jak nie patrzę piłu­je fil­mi­ka­mi na yt z kole­sia­mi, któ­rzy gra­ją w grę. Już tam pies jebał, jak­by gra­li w Tomb Raide­ra, a tu nie — ciu­pią w jakieś kasza­nia­ste gier­ki robio­ne we fla­shu, co to żal i trwo­ga na to patrzeć. Ale to jesz­cze pikuś — sam daw­no temu sta­łem przy auto­ma­tach i patrzy­łem, jak goście napie­prza­li w River Raid, więc rozu­miem. Ba, nawet wygod­niej, bo nogi nie bolą i się nie ciśniesz z inny­mi pryszczatymi.

        Ale wit­ki mi opa­dły, jak jeden koleś nie powiem jaki, uru­cho­mił wpła­ty po 2,3,5 zł od łeb­ków i Mło­dy mnie zapy­tał, jak moż­na takie kom­pu­te­ro­we pie­niąż­ki gościo­wi wysy­łać. Ośmio­la­tek jest jesz­cze za mały, żeby sam ogar­nąć temat, więc wci­sną­łem mu pau­zę i wytłu­ma­czy­łem, że jeśli nie chce wię­cej zaba­wek i kart ze zwie­rząt­ka­mi z Bie­dron­ki, to może mu SWOJE pie­niąż­ki wysy­łać, bo to nei sa kom­pu­te­ro­we tyl­ko praw­dzi­we. Zro­zu­miał, ale nie wiem na jak dłu­go star­czy mu rozu­mu i sil­nej woli 🙂 Ale co z taki­mi 10–12 lat­ka­mi, któ­rzy już ogar­nia­ją kuwe­tę, a sta­rzy zosta­wi­li im logi­ny do Pay­pa­la, żeby sobie np. zamó­wi­li piz­zę, jak wra­ca­ją póź­niej do domu, a są jesz­cze wystar­cza­ją­co naiw­ni, żeby ten ENTER naci­snąć? Ja bym kur­wa spać nie mógł, bo by mnie wyrzu­ty sumie­nia zagry­zły, jak­bym tak z gów­nia­rzy darł.

        Tak, że ten, jeśli cho­dzi o ten sens i głęb­szy sens w blo­gos­fe­rze, to już chy­ba go za dużo nie ma. Bo i widzę, że coraz mniej to komu­kol­wiek potrzebne.

  • Reply Szymon | pomensku 10/04/2017 at 16:37

    Ej, gościu, a to nie jest przy­pad­kiem tak, że jeste­śmy wła­śnie na tym wypu­kłym cycusz­ku sinu­so­idy blo­gos­fe­ry? Bo zobacz, zaczę­ło się od nie­po­kor­ne­go kon­te­sto­wa­nia wszyst­kie­go, wbi­ja­nia szpi­lek w dupę, mie­sza­nia firm z budy­niem i innych inb, a po cza­sie wszy­scy byli już Komin­ka­mi. Wcho­dząc na jaki­kol­wiek wpis wie­dzia­łeś, że autor ugry­zie temat od dru­giej stro­ny i będzie w naj­bar­dziej oczy­wi­sty spo­sób plótł głu­po­ty — byle były cał­ko­wi­cie sprzecz­ne z opi­nią ogó­łu. “Wszy­scy śmie­jo się ze Zmierz­chu? Napi­szę, że jo go lubia!” Z cza­sem stę­że­nie zie­wów wzro­sło tak bar­dzo, że szam­bo wybiło.

    I tak od kil­ku lat mamy zalew pozy­tyw­nej blo­gos­fe­ry. Inspi­ra­cje, współ­pra­ca i nawią­zy­wa­nie przy­ja­ciel­skich rela­cji były dla czy­tel­ni­ków czymś nowym, odżyw­czym. Zerwa­no z wize­run­kiem blo­ge­ra ner­da, któ­ry nada­je kodem binar­nym z zawil­głej nory i poja­wił się blo­ger 2.0. Ten przy­ja­zny, uśmiech­nię­ty, inspi­ru­ją­cy, do któ­re­go pacz­ka rekla­mo­wa pasu­ję jak bia­łe tramp­ki do rurek. Jak sojo­we lat­te do bro­dy. Ba, ta pacz­ka wręcz sama się wysy­ła. Blo­gi sta­ły się bia­łe. Smy­ra­nie się po nosku cał­ko­wi­cie wygra­ło z wal­ką na paty­ki z kupą. I to było dobre, bo wszy­scy chcie­li­śmy takie blo­gi czytać.

    A teraz powo­li się to zmie­nia. Już po Youtu­bie widać, że nad­cho­dzi czas pyska­tych buców. Znów będzie w cenie sypa­nie sobie pia­skiem do maj­tek i strze­la­nie w dupę z jarzę­bi­no­wej pukaw­ki. Scho­dzi­my z sinu­so­ido­we­go cycusz­ka przy­ja­zno­ści i kie­ru­je­my się w stro­nę blo­go­wych dram. Bierz san­ki i zjeż­dżaj z tej gór­ki! Mam już przy­go­to­wa­ny popcorn 😉

    • Reply PigOut 10/04/2017 at 21:16

      Możesz mieć rację, choć przy­zna­ję, że o wie­le bar­dziej do mnie tra­fia­ły tek­sty blo­ge­rów sta­rej gwar­dii, kie­dy jesz­cze byli nie­obli­czal­ni i nie wia­do­mo, czy przy­pie­przą, czy pochwa­lą. Mam wra­że­nie, że Ci co się już prze­bi­li wrzu­ci­li na luz i odci­na­ją kupo­ny, a mło­da gwar­dia cyka się robić blo­ga po swo­je­mu. Czy­ta­ją porad­ni­ki jak odnieść suk­ces, zmie­nia­ją lay­outy, styl pisa­nia, trzy­ma­ją z wszyst­ki­mi szta­mę, żeby nie spa­lić sobie szans na gło­sy w ran­kin­gach. Nie zmie­rzam do tego, żeby cho­dzić z pia­ną na pysku i gryźć się z wszyst­ki­mi, ale faj­nie by było gdy­by blo­gi zno­wu sta­ły się opi­nio­twór­cze. Po co wcho­dzić na blo­gi książ­ko­we, sko­ro wszyst­kie rec­ki są pozy­tyw­ne (bo ina­czej wydaw­ca ode­tnie kurek z dar­mo­wy­mi książ­ka­mi)? Nie ufam bez­piecz­nym opiniom.

      • Reply Szymon | pomensku 11/04/2017 at 07:35

        Zga­dza się. To tro­chę tak jak z tor­tem. Gdy sma­ku­je to mówi­my: “O, sta­ry, zaje­bi­sty! Mmmm, pycha, DEJ PSZEPIS”. Ale gdy już nie bar­dzo, to nie powie­my, że ssie. Mówi się wte­dy, że tort jest: “dobry, TAKI KWASKOWY”. Podob­nie jest z blogami.

        • Reply PigOut 12/04/2017 at 07:35

          Dosk­na­łe porównanie

  • Reply Szymon | pomensku 10/04/2017 at 16:37

    Ej, gościu, a to nie jest przy­pad­kiem tak, że jeste­śmy wła­śnie na tym wypu­kłym cycusz­ku sinu­so­idy blo­gos­fe­ry? Bo zobacz, zaczę­ło się od nie­po­kor­ne­go kon­te­sto­wa­nia wszyst­kie­go, wbi­ja­nia szpi­lek w dupę, mie­sza­nia firm z budy­niem i innych inb, a po cza­sie wszy­scy byli już Komin­ka­mi. Wcho­dząc na jaki­kol­wiek wpis wie­dzia­łeś, że autor ugry­zie temat od dru­giej stro­ny i będzie w naj­bar­dziej oczy­wi­sty spo­sób plótł głu­po­ty — byle były cał­ko­wi­cie sprzecz­ne z opi­nią ogó­łu. “Wszy­scy śmie­jo się ze Zmierz­chu? Napi­szę, że jo go lubia!” Z cza­sem stę­że­nie zie­wów wzro­sło tak bar­dzo, że szam­bo wybiło.

    I tak od kil­ku lat mamy zalew pozy­tyw­nej blo­gos­fe­ry. Inspi­ra­cje, współ­pra­ca i nawią­zy­wa­nie przy­ja­ciel­skich rela­cji były dla czy­tel­ni­ków czymś nowym, odżyw­czym. Zerwa­no z wize­run­kiem blo­ge­ra ner­da, któ­ry nada­je kodem binar­nym z zawil­głej nory i poja­wił się blo­ger 2.0. Ten przy­ja­zny, uśmiech­nię­ty, inspi­ru­ją­cy, do któ­re­go pacz­ka rekla­mo­wa pasu­ję jak bia­łe tramp­ki do rurek. Jak sojo­we lat­te do bro­dy. Ba, ta pacz­ka wręcz sama się wysy­ła. Blo­gi sta­ły się bia­łe. Smy­ra­nie się po nosku cał­ko­wi­cie wygra­ło z wal­ką na paty­ki z kupą. I to było dobre, bo wszy­scy chcie­li­śmy takie blo­gi czytać.

    A teraz powo­li się to zmie­nia. Już po Youtu­bie widać, że nad­cho­dzi czas pyska­tych buców. Znów będzie w cenie sypa­nie sobie pia­skiem do maj­tek i strze­la­nie w dupę z jarzę­bi­no­wej pukaw­ki. Scho­dzi­my z sinu­so­ido­we­go cycusz­ka przy­ja­zno­ści i kie­ru­je­my się w stro­nę blo­go­wych dram. Bierz san­ki i zjeż­dżaj z tej gór­ki! Mam już przy­go­to­wa­ny popcorn 😉

    • Reply PigOut 10/04/2017 at 21:16

      Możesz mieć rację, choć przy­zna­ję, że o wie­le bar­dziej do mnie tra­fia­ły tek­sty blo­ge­rów sta­rej gwar­dii, kie­dy jesz­cze byli nie­obli­czal­ni i nie wia­do­mo, czy przy­pie­przą, czy pochwa­lą. Mam wra­że­nie, że Ci co się już prze­bi­li wrzu­ci­li na luz i odci­na­ją kupo­ny, a mło­da gwar­dia cyka się robić blo­ga po swo­je­mu. Czy­ta­ją porad­ni­ki jak odnieść suk­ces, zmie­nia­ją lay­outy, styl pisa­nia, trzy­ma­ją z wszyst­ki­mi szta­mę, żeby nie spa­lić sobie szans na gło­sy w ran­kin­gach. Nie zmie­rzam do tego, żeby cho­dzić z pia­ną na pysku i gryźć się z wszyst­ki­mi, ale faj­nie by było gdy­by blo­gi zno­wu sta­ły się opi­nio­twór­cze. Po co wcho­dzić na blo­gi książ­ko­we, sko­ro wszyst­kie rec­ki są pozy­tyw­ne (bo ina­czej wydaw­ca ode­tnie kurek z dar­mo­wy­mi książ­ka­mi)? Nie ufam bez­piecz­nym opiniom.

      • Reply Szymon | pomensku 11/04/2017 at 07:35

        Zga­dza się. To tro­chę tak jak z tor­tem. Gdy sma­ku­je to mówi­my: “O, sta­ry, zaje­bi­sty! Mmmm, pycha, DEJ PSZEPIS”. Ale gdy już nie bar­dzo, to nie powie­my, że ssie. Mówi się wte­dy, że tort jest: “dobry, TAKI KWASKOWY”. Podob­nie jest z blogami.

        • Reply PigOut 12/04/2017 at 07:35

          Dosk­na­łe porównanie

  • Reply Agata Róża Skwarek 10/04/2017 at 16:44

    Blo­gi są dość nowym medium. Jesz­cze parę lat temu nikt nie miał tegoż, prócz dzie­ci z neo­stra­dą (no może wię­cej niż parę). Dziś wła­sny kom­pu­ter ma każ­dy sied­mio­la­tek. I każ­dy z nich zakła­da blo­ga, bo kasa leci stru­mie­nia­mi, dary losu nad­jeż­dża­ją cię­ża­rów­ka­mi, sza­cun na dziel­ni i laski w łóż­ku. Nie ma się co oszu­ki­wać, blo­ge­rzy sta­ją się współ­cze­sny­mi cele­bry­ta­mi. Pro­blem pole­ga na tym, że nie każ­dy ma coś war­to­ścio­we­go do prze­ka­za­nia. Gor­sze od tego jest to, że widow­nia chce rzy­gów, pier­dów, zamiast tre­ści inte­li­gent­nych i dłu­gich. Jak za dużo czy­ta­nia i myśle­nia, to nie. I tak tre­ści, o któ­rych mówisz, typu: jak się wyspać w week­end, czy jak nie przy­pa­lić zup­ki chiń­skiej, mają naj­wię­cej wyświe­tleń. Bo to nie wyma­ga myśle­nia. A co z oso­ba­mi, któ­re mia­ły war­to­ścio­we tre­ści? Albo już im się nie chce, bo “nie muszą”, albo zrów­nu­ją się pozio­mem z całym oto­cze­niem, albo czy­ta­ją to, co się sprze­da­je i im ode­chcie­wa się wszyst­kie­go. Teraz się liczy sprze­daż. Przed­sta­wi­ciel mar­ki, któ­ra chce współ­pra­co­wać z blo­ge­ra­mi, ma w nosie con­tent, czy poziom tre­ści. Inte­re­su­je go tema­ty­ka i zasięg. 

    Dla mnie to jest pro­ste. Tak dzia­ła rynek. Ludzie wolą gów­no, niż tort cze­ko­la­do­wy? Daj­my im dużo gówna!

    • Reply PigOut 10/04/2017 at 21:40

      Trud­no się nie zgo­dzić. Jeśli ktoś dobrze pisze, ale dłu­go nie dosta­je feed­bac­ku, wyso­ce praw­do­po­dob­ne jest, że albo porzu­ci blo­ga, albo zmie­ni się na podo­bień­stwo tych popu­lar­nych. Tro­chę szach mat.

  • Reply AgataRóża 10/04/2017 at 16:44

    Blo­gi są dość nowym medium. Jesz­cze parę lat temu nikt nie miał tegoż, prócz dzie­ci z neo­stra­dą (no może wię­cej niż parę). Dziś wła­sny kom­pu­ter ma każ­dy sied­mio­la­tek. I każ­dy z nich zakła­da blo­ga, bo kasa leci stru­mie­nia­mi, dary losu nad­jeż­dża­ją cię­ża­rów­ka­mi, sza­cun na dziel­ni i laski w łóż­ku. Nie ma się co oszu­ki­wać, blo­ge­rzy sta­ją się współ­cze­sny­mi cele­bry­ta­mi. Pro­blem pole­ga na tym, że nie każ­dy ma coś war­to­ścio­we­go do prze­ka­za­nia. Gor­sze od tego jest to, że widow­nia chce rzy­gów, pier­dów, zamiast tre­ści inte­li­gent­nych i dłu­gich. Jak za dużo czy­ta­nia i myśle­nia, to nie. I tak tre­ści, o któ­rych mówisz, typu: jak się wyspać w week­end, czy jak nie przy­pa­lić zup­ki chiń­skiej, mają naj­wię­cej wyświe­tleń. Bo to nie wyma­ga myśle­nia. A co z oso­ba­mi, któ­re mia­ły war­to­ścio­we tre­ści? Albo już im się nie chce, bo “nie muszą”, albo zrów­nu­ją się pozio­mem z całym oto­cze­niem, albo czy­ta­ją to, co się sprze­da­je i im ode­chcie­wa się wszyst­kie­go. Teraz się liczy sprze­daż. Przed­sta­wi­ciel mar­ki, któ­ra chce współ­pra­co­wać z blo­ge­ra­mi, ma w nosie con­tent, czy poziom tre­ści. Inte­re­su­je go tema­ty­ka i zasięg.

    Dla mnie to jest pro­ste. Tak dzia­ła rynek. Ludzie wolą gów­no, niż tort cze­ko­la­do­wy? Daj­my im dużo gówna!

    • Reply PigOut 10/04/2017 at 21:40

      Trud­no się nie zgo­dzić. Jeśli ktoś dobrze pisze, ale dłu­go nie dosta­je feed­bac­ku, wyso­ce praw­do­po­dob­ne jest, że albo porzu­ci blo­ga, albo zmie­ni się na podo­bień­stwo tych popu­lar­nych. Tro­chę szach mat.

  • Reply Ala Byk 10/04/2017 at 17:15

    Kie­dyś blo­gi zawie­ra­ły treść. Lep­szą, gor­szą, ale zawsze treść. Teraz blo­gi wypeł­nio­ne są zdję­cia­mi, gifa­mi i tak, jak wspo­mi­nasz, kół­ka­mi wza­jem­nej ado­ra­cji. Przy­znam szcze­rze, że jedy­ne blo­gi na któ­re wcho­dzę to Twój i kil­ka blo­gów książ­ko­wych, cho­ciaż uwa­żam, że ta stre­fa w blo­gos­fe­rze jest chy­ba naj­gor­sza. Kopio­wa­nie recen­zji ksią­żek, zakła­da­nie blo­gów dla egzem­pla­rzy recen­zenc­kich, wal­ka o patro­na­ty na okład­kach (jest taka blo­ger­ka, któ­rej logo jest chy­ba na każ­dej okład­ce, a “Wszyst­kie odcie­nie czer­ni” Feli­cjań­skiej nazy­wa powie­ścią, któ­ra zmu­sza do reflek­sji :P), same pozy­tyw­ne recen­zje, nawet ksią­żek, któ­re obiek­tyw­nie rzecz bio­rąc są kupą. Ech, syf bród i ubó­stwo. Ty się nigdy nie zmie­niaj i nie dosto­so­wuj. Piszesz dokład­nie to, co sama chcia­ła­bym prze­ka­zać, ale nie chce mi się zakła­dać blo­ga :p

    • Reply PigOut 10/04/2017 at 21:21

      True true. Ja już chy­ba sobie poza­mia­ta­łem u daw­ców “darów losu” moją nie­wy­pa­rzo­ną mord­ką, więc pozo­sta­je mi tyl­ko bycie sobą.

  • Reply Ala Byk 10/04/2017 at 17:15

    Kie­dyś blo­gi zawie­ra­ły treść. Lep­szą, gor­szą, ale zawsze treść. Teraz blo­gi wypeł­nio­ne są zdję­cia­mi, gifa­mi i tak, jak wspo­mi­nasz, kół­ka­mi wza­jem­nej ado­ra­cji. Przy­znam szcze­rze, że jedy­ne blo­gi na któ­re wcho­dzę to Twój i kil­ka blo­gów książ­ko­wych, cho­ciaż uwa­żam, że ta stre­fa w blo­gos­fe­rze jest chy­ba naj­gor­sza. Kopio­wa­nie recen­zji ksią­żek, zakła­da­nie blo­gów dla egzem­pla­rzy recen­zenc­kich, wal­ka o patro­na­ty na okład­kach (jest taka blo­ger­ka, któ­rej logo jest chy­ba na każ­dej okład­ce, a “Wszyst­kie odcie­nie czer­ni” Feli­cjań­skiej nazy­wa powie­ścią, któ­ra zmu­sza do reflek­sji :P), same pozy­tyw­ne recen­zje, nawet ksią­żek, któ­re obiek­tyw­nie rzecz bio­rąc są kupą. Ech, syf bród i ubó­stwo. Ty się nigdy nie zmie­niaj i nie dosto­so­wuj. Piszesz dokład­nie to, co sama chcia­ła­bym prze­ka­zać, ale nie chce mi się zakła­dać blo­ga :p

    • Reply PigOut 10/04/2017 at 21:21

      True true. Ja już chy­ba sobie poza­mia­ta­łem u daw­ców “darów losu” moją nie­wy­pa­rzo­ną mord­ką, więc pozo­sta­je mi tyl­ko bycie sobą.

  • Reply Hipis 10/04/2017 at 17:52

    Powiedz­my, że trosz­kę się zgo­dzę. Na pew­no zgo­dzę się w kwe­stii sła­bych rad. Widzia­łam już chy­ba miliard tek­stów o poran­nym wsta­wa­niu, moty­wo­wa­niu się do pra­cy, pro­duk­tyw­no­ści, pla­no­wa­niu dnia, o tym jak te czyn­no­ści robi­li sław­ni ludzi, o tym jak być bar­dziej fit, bar­dziej slow, ale jed­no­cze­śnie mega pro­duk­tyw­nym… Roz­wa­la­ją mnie wpi­sy o tym, jak być kre­atyw­nym… Wpi­sy, któ­re na każ­dym blo­gu są takie same. Meega kre­atyw­ność. I jest mnó­stwo takich tema­tów, któ­re każ­dy blo­ger męczy i męczy. Pół bie­dy, jak ma faj­ny styl, ale to malut­ki pro­cent wszyst­kich. I grzech ten popeł­nia­ją nawet bar­dzo zna­ni blo­ge­rzy. Rozu­miem ich. Ludzie chęt­niej czy­ta­ją to, co już wie­dzą. To się sprze­da­je. A blo­ger sprze­da­wać się musi, to też rozu­miem (cho­ciaż nie­któ­rzy prze­sa­dza­ją, pisząc pra­wie wyłącz­nie wpi­sy spon­so­ro­wa­ne… i mam uwie­rzyć, że piszę je z ser­ca? jasne…).
    Ale. Znam tyl­ko pewien wyry­wek blogs­fe­ry w pew­nym wyryw­ku cza­so­wym. Nie mogę mówić że “wszy­scy”. Znam napraw­dę faj­nych i nie­ba­nal­nych blo­ge­rów. trud­no ich zna­leźć, czę­sto są niszo­wi, ale są. Może wie­lu jesz­cze nie odkry­łam. No więc jestem po pro­stu cier­pli­wa i nie czy­tam tego, co mnie nudzi. A na forach dla blo­ge­rów w ogó­le się nie pojawiam.

    • Reply PigOut 10/04/2017 at 21:28

      Tak pisa­łem ten tekst w peł­ni świa­do­my, że ryko­sze­tem dosta­nie się dobrym blo­ge­rom. Ja też takich znam, lubię, pole­cam i czy­tu­ję, ale jak przej­rzysz ciur­kiem 50 loso­wych blo­gów, to jestem pewien, że zła­piesz się za gło­wę. Nie­ste­ty Ci z dobrzy czę­sto giną w tłu­mie, a pró­bu­ję oce­nić sytu­acje z punk­tu widze­nia czy­tel­ni­ka, nie auto­ra i zna­jo­me­go innych blogerów.

  • Reply Hipis 10/04/2017 at 17:52

    Powiedz­my, że trosz­kę się zgo­dzę. Na pew­no zgo­dzę się w kwe­stii sła­bych rad. Widzia­łam już chy­ba miliard tek­stów o poran­nym wsta­wa­niu, moty­wo­wa­niu się do pra­cy, pro­duk­tyw­no­ści, pla­no­wa­niu dnia, o tym jak te czyn­no­ści robi­li sław­ni ludzi, o tym jak być bar­dziej fit, bar­dziej slow, ale jed­no­cze­śnie mega pro­duk­tyw­nym… Roz­wa­la­ją mnie wpi­sy o tym, jak być kre­atyw­nym… Wpi­sy, któ­re na każ­dym blo­gu są takie same. Meega kre­atyw­ność. I jest mnó­stwo takich tema­tów, któ­re każ­dy blo­ger męczy i męczy. Pół bie­dy, jak ma faj­ny styl, ale to malut­ki pro­cent wszyst­kich. I grzech ten popeł­nia­ją nawet bar­dzo zna­ni blo­ge­rzy. Rozu­miem ich. Ludzie chęt­niej czy­ta­ją to, co już wie­dzą. To się sprze­da­je. A blo­ger sprze­da­wać się musi, to też rozu­miem (cho­ciaż nie­któ­rzy prze­sa­dza­ją, pisząc pra­wie wyłącz­nie wpi­sy spon­so­ro­wa­ne… i mam uwie­rzyć, że piszę je z ser­ca? jasne…).
    Ale. Znam tyl­ko pewien wyry­wek blogs­fe­ry w pew­nym wyryw­ku cza­so­wym. Nie mogę mówić że “wszy­scy”. Znam napraw­dę faj­nych i nie­ba­nal­nych blo­ge­rów. trud­no ich zna­leźć, czę­sto są niszo­wi, ale są. Może wie­lu jesz­cze nie odkry­łam. No więc jestem po pro­stu cier­pli­wa i nie czy­tam tego, co mnie nudzi. A na forach dla blo­ge­rów w ogó­le się nie pojawiam.

    • Reply PigOut 10/04/2017 at 21:28

      Tak, pisa­łem ten tekst w peł­ni świa­do­my, że ryko­sze­tem dosta­nie się dobrym blo­ge­rom. Ja też takich znam, lubię, pole­cam i czy­tu­ję, ale jak przej­rzysz ciur­kiem 50 loso­wych blo­gów, to jestem pewien, że zła­piesz się za gło­wę. Nie­ste­ty Ci dobrzy czę­sto giną w tłu­mie, a pró­bu­ję oce­nić sytu­ację z punk­tu widze­nia czy­tel­ni­ka, nie auto­ra i zna­jo­me­go innych blogerów.

  • Reply Iwona D. 10/04/2017 at 17:56

    Jak stwier­dził Grze­gorz Hala­ma w jed­nym z mono­lo­gów “kie­dyś mówi­ło się, że ktoś pier­dzie­li bez sen­su nie­py­ta­ny o zda­nie, dziś mówi się, że pisze bloga”.

  • Reply Iwona D. 10/04/2017 at 17:56

    Jak stwier­dził Grze­gorz Hala­ma w jed­nym z mono­lo­gów “kie­dyś mówi­ło się, że ktoś pier­dzie­li bez sen­su nie­py­ta­ny o zda­nie, dziś mówi się, że pisze bloga”.

    • Reply PigOut 10/04/2017 at 21:21

      Świę­te słowa.

  • Reply jacekEs 11/04/2017 at 04:34

    Faj­ny tex­ściq, daje dys­hq, kom­za­kom, like4like!
    Ps: nie jest Ci smut­no, że komen­tu­ją sami blogerzy ?

    • Reply PigOut 11/04/2017 at 06:37

      A to ktoś ma inne komen­ta­rze niz od blo­ge­rów? Teraz fak­ty­czie zro­bi­ło mi się przy­kro 🙁 Zgła­szam do admina!

      • Reply jacekEs 13/04/2017 at 09:06

        ja mia­łem kie­dyś jed­ne­go kom­cia od nie-blog­ge­ra, ale spo­koj­nie, zna­la­złem tą oso­bę w sie­ci i potem stal­ko­wa­łem przez jakiś mie­siąc — od tam­tej pory już wie, że takich rze­czy się­nie robi. Teraz też pro­wa­dzi blo­ga, natu­ral­nie eks­perc­ko — coat­chin­go­wo — sza­fiar­sko — kuli­nar­no — paren­tin­go­wy i może komen­to­wać do woli. Tak się robi dobrą blo­gos­fe­rę a nie jakieś Blog­Fo­rum Gdańsk i liza­nie po zadach a’la JasonHunt 😉

    • Reply Gontaria Natalek 11/04/2017 at 14:14

      Ja cza­sem komen­tu­ję, a nie jestem blo­ge­rem 🙂 mi też się tekst podoba.

      • Reply PigOut 15/04/2017 at 18:39

        Praw­da, Ty jest porząd­nym czy­tel­ni­kiem. Laj­ki i kom­cie od Cie­bie zawsze się zga­dza­ją. <3

  • Reply jacekEs 11/04/2017 at 04:34

    Faj­ny tex­ściq, daje dys­hq, kom­za­kom, like4like!
    Ps: nie jest Ci smut­no, że komen­tu­ją sami blogerzy ?

    • Reply PigOut 11/04/2017 at 06:37

      A to ktoś ma inne komen­ta­rze niz od blo­ge­rów? Teraz fak­ty­czie zro­bi­ło mi się przy­kro 🙁 Zgła­szam do admina!

      • Reply jacekEs 13/04/2017 at 09:06

        ja mia­łem kie­dyś jed­ne­go kom­cia od nie-blog­ge­ra, ale spo­koj­nie, zna­la­złem tą oso­bę w sie­ci i potem stal­ko­wa­łem przez jakiś mie­siąc — od tam­tej pory już wie, że takich rze­czy się­nie robi. Teraz też pro­wa­dzi blo­ga, natu­ral­nie eks­perc­ko — coat­chin­go­wo — sza­fiar­sko — kuli­nar­no — paren­tin­go­wy i może komen­to­wać do woli. Tak się robi dobrą blo­gos­fe­rę a nie jakieś Blog­Fo­rum Gdańsk i liza­nie po zadach a’la JasonHunt 😉

        • Reply PigOut 15/04/2017 at 18:39

          😉

    • Reply Gontaria Natalek 11/04/2017 at 14:14

      Ja cza­sem komen­tu­ję, a nie jestem blo­ge­rem 🙂 mi też się tekst podoba.

      • Reply PigOut 15/04/2017 at 18:39

        Praw­da, Ty jest porząd­nym czy­tel­ni­kiem. Laj­ki i kom­cie od Cie­bie zawsze się zga­dza­ją. <3

  • Reply Aleksandra /Thief of the world 11/04/2017 at 07:03

    Jak Ty jesteś w kry­zy­sie od począt­ku pro­wa­dze­nia blo­ga, to co by było, gdy­byś two­rzył w dobrej pas­sie? Tekst, za tek­stem mógł by być niczym arcydzieło. 😉
    To, że takie rze­czy napi­sze jed­na, to jesz­cze nie jest pro­blem (zda­rza się naj­lep­sze­mu, a nawet ambit­niej­sze ame­ry­kań­skie por­ta­le dla kobiet potra­fią coś takie­go napi­sać), ale za chwi­lę każ­da ma dokład­nie taki sam tekst, z lek­ko zmie­nio­ny­mi zda­nia­mi. I jed­na przez dru­gą zachwa­la, “och jakie to wspaniałe”.
    Laj­ki za laj­ki, czy kom­cie za kom­cie, to taka nie­pi­sa­na zasa­da — jak ktoś u Cie­bie sko­men­tu­je, to mu odda­jesz, ale kie­dyś pró­bo­wa­łam odpo­wie­dzieć i nie dałam rady. Czu­ję, że 10 raz czy­tam podob­ny, miał­ki tekst, z brzyd­ki­mi zdję­cia­mi (a jak wia­do­mo, dla mnie zdję­cia są waż­ne) i nawet nie mam pomy­słu, co mogę napi­sać pod tym tek­stem. Odpu­ści­łam więc bawie­nie się w posze­rza­nie czy­tel­ni­ków wśród blo­ge­rów. Co cie­ka­we, jak Ty nie sko­men­tu­jesz u nich, to oni raczej do Cie­bie sami też nie przyj­dą, chy­ba, że na tej samej zasadzie.
    Dla­te­go czy­tam tyl­ko “wybrań­ców” i nie nale­żę do “elit­ki”. Wolę praw­dzi­wych czy­tel­ni­ków, na któ­rych mam wpływ, któ­rych inspi­ru­ję, a nie wła­że­nie sobie wia­do­mo gdzie. 😉

  • Reply Aleksandra /Thief of the world 11/04/2017 at 07:03

    Jak Ty jesteś w kry­zy­sie od począt­ku pro­wa­dze­nia blo­ga, to co by było, gdy­byś two­rzył w dobrej pas­sie? Tekst, za tek­stem mógł by być niczym arcy­dzie­ło. 😉
    To, że takie rze­czy napi­sze jed­na, to jesz­cze nie jest pro­blem (zda­rza się naj­lep­sze­mu, a nawet ambit­niej­sze ame­ry­kań­skie por­ta­le dla kobiet potra­fią coś takie­go napi­sać), ale za chwi­lę każ­da ma dokład­nie taki sam tekst, z lek­ko zmie­nio­ny­mi zda­nia­mi. I jed­na przez dru­gą zachwa­la, “och jakie to wspa­nia­łe”.
    Laj­ki za laj­ki, czy kom­cie za kom­cie, to taka nie­pi­sa­na zasa­da — jak ktoś u Cie­bie sko­men­tu­je, to mu odda­jesz, ale kie­dyś pró­bo­wa­łam odpo­wie­dzieć i nie dałam rady. Czu­ję, że 10 raz czy­tam podob­ny, miał­ki tekst, z brzyd­ki­mi zdję­cia­mi (a jak wia­do­mo, dla mnie zdję­cia są waż­ne) i nawet nie mam pomy­słu, co mogę napi­sać pod tym tek­stem. Odpu­ści­łam więc bawie­nie się w posze­rza­nie czy­tel­ni­ków wśród blo­ge­rów. Co cie­ka­we, jak Ty nie sko­men­tu­jesz u nich, to oni raczej do Cie­bie sami też nie przyj­dą, chy­ba, że na tej samej zasa­dzie.
    Dla­te­go czy­tam tyl­ko “wybrań­ców” i nie nale­żę do “elit­ki”. Wolę praw­dzi­wych czy­tel­ni­ków, na któ­rych mam wpływ, któ­rych inspi­ru­ję, a nie wła­że­nie sobie wia­do­mo gdzie. 😉

  • Reply Michał Bratos 11/04/2017 at 08:42

    cza­sa­mi komen­tu­ją też nie blo­ge­rzy ;P
    faj­ny wpis, pozdrawiam

  • Reply Michał Bratos 11/04/2017 at 08:42

    cza­sa­mi komen­tu­ją też nie blo­ge­rzy ;P
    faj­ny wpis, pozdrawiam

    • Reply PigOut 15/04/2017 at 18:38

      Dzię­ki, pozdro.

  • Reply Łukasz - ideagrafika.pl 11/04/2017 at 10:33

    Pamię­tam jak na stu­diach dzien­ni­kar­skich któ­ryś wykła­dow­ca rzu­cił dobrym zda­niem — “Chcesz coś napi­sać, pomyśl naj­pierw czy masz coś do powie­dze­nia”. Do blo­gos­fe­ry pasu­je idealnie.
    Blo­gi life­sty­lo­we muszą wyróż­niać się tre­ścią i oso­bo­wo­ścią. Chy­ba te kół­ka wza­jem­nej ado­ra­cji to dome­na blo­gów life­sty­lo­wych i paren­tin­go­wych. W eks­perc­kiej czę­ści blo­gos­fe­ry to się nie rzu­ca aż tak w oczy.

    • Reply PigOut 15/04/2017 at 18:38

      Gene­ral­nie sytu­ację moż­na oce­niać w ska­li mikro i makro. W mikro każ­dy patrzy na swo­je­go blo­ga i pisze to, co mu aku­rat sie­dzi w gło­wie, bez wni­ka­nia, czy jest to dla odbior­cy war­to­ścio­wy wpis. Jeśli aku­rat wypa­da sła­by tydzień, to w sakli makro cała blo­gos­fe­ra wyglą­da jak­by pisa­ła wyłącz­nie o dupie Mary­ni. Ja już zakle­pa­łem tema­ty­kę “pier­do­ły”, inni powin­ni pisać kon­kre­ty, żeby robić nam dobrą opinię 😉

  • Reply Łukasz - ideagrafika.pl 11/04/2017 at 10:33

    Pamię­tam jak na stu­diach dzien­ni­kar­skich któ­ryś wykła­dow­ca rzu­cił dobrym zda­niem — “Chcesz coś napi­sać, pomyśl naj­pierw czy masz coś do powie­dze­nia”. Do blo­gos­fe­ry pasu­je ide­al­nie.
    Blo­gi life­sty­lo­we muszą wyróż­niać się tre­ścią i oso­bo­wo­ścią. Chy­ba te kół­ka wza­jem­nej ado­ra­cji to dome­na blo­gów life­sty­lo­wych i paren­tin­go­wych. W eks­perc­kiej czę­ści blo­gos­fe­ry to się nie rzu­ca aż tak w oczy.

    • Reply PigOut 15/04/2017 at 18:38

      Gene­ral­nie sytu­ację moż­na oce­niać w ska­li mikro i makro. W mikro każ­dy patrzy na swo­je­go blo­ga i pisze to, co mu aku­rat sie­dzi w gło­wie, bez wni­ka­nia, czy jest to dla odbior­cy war­to­ścio­wy wpis. Jeśli aku­rat wypa­da sła­by tydzień, to w sakli makro cała blo­gos­fe­ra wyglą­da jak­by pisa­ła wyłącz­nie o dupie Mary­ni. Ja już zakle­pa­łem tema­ty­kę “pier­do­ły”, inni powin­ni pisać kon­kre­ty, żeby robić nam dobrą opinię 😉

  • Reply Ania [PKNDL] 12/04/2017 at 23:06

    No cze­eeść, gdzieś już widzia­łam podob­ny tytuł wpisu 😉

    Rzy­gam blo­go­wym tru­izmem, bana­łem, byle­ja­ko­ścią, pora­da­mi na dobre życie, lep­szy start, lep­szą metę, mniej­szy fakap. Jest 01:03, gdy zaczy­nam pisać ten komen­tarz. Pew­nie spo­koj­nie nie poło­żę się aż do 02:00–02:30. Bądź­my szcze­rzy — uda­ne poran­ki są dla lamusów. 

    Gor­sza od dwó­jecz­ki w pra­cy, jest tyl­ko dwó­jecz­ka w Pol­skim Busie. Zna­czy się, ja tyl­ko tak sły­sza­łam, bo wia­do­mo jak to jest z dziew­czy­na­mi i kupami.

    • Reply PigOut 15/04/2017 at 18:33

      Zaraz zaraz, czy Twój pojazd po blo­ge­rach miał tytuł Quo Vadis blo­gos­fe­ro? Total­nie mi ucie­kło, sor­ka. Na swo­ją obro­nę powiem, że to 2 część cyklu. Pierw­sza brzmia­ła “Quo Vadis modo męska?”. Z tym pol­skim busem to true sto­ry. Ja jako blo­ger też takich rze­czy nie robię, ale “kole­ga” mi opo­wia­dał, że mu się przy­tra­fi­ło 😉 Trau­ma pozo­sta­ła do dzisiaj.

      • Reply Ania [PKNDL] 15/04/2017 at 18:46

        Spo­ko, to było quo vadis blo­ge­re. Wia­do­mo, że z quo vadis jest jak z o kur­wa — każ­dy (pra­wie każ­dy) uży­je tych stwier­dzeń w wie­lu kon­tek­stach, nie­zli­czo­ną ilość razy w życiu.

  • Reply Zakazanna 12/04/2017 at 23:06

    No cze­eeść, gdzieś już widzia­łam podob­ny tytuł wpisu 😉

    Rzy­gam blo­go­wym tru­izmem, bana­łem, byle­ja­ko­ścią, pora­da­mi na dobre życie, lep­szy start, lep­szą metę, mniej­szy fakap. Jest 01:03, gdy zaczy­nam pisać ten komen­tarz. Pew­nie spo­koj­nie nie poło­żę się aż do 02:00–02:30. Bądź­my szcze­rzy — uda­ne poran­ki są dla lamusów.

    Gor­sza od dwó­jecz­ki w pra­cy, jest tyl­ko dwó­jecz­ka w Pol­skim Busie. Zna­czy się, ja tyl­ko tak sły­sza­łam, bo wia­do­mo jak to jest z dziew­czy­na­mi i kupami.

    • Reply PigOut 15/04/2017 at 18:33

      Zaraz zaraz, czy Twój pojazd po blo­ge­rach miał tytuł Quo Vadis blo­gos­fe­ro? Total­nie mi ucie­kło, sor­ka. Na swo­ją obro­nę powiem, że to 2 część cyklu. Pierw­sza brzmia­ła “Quo Vadis modo męska?”. Z tym pol­skim busem to true sto­ry. Ja jako blo­ger też takich rze­czy nie robię, ale “kole­ga” mi opo­wia­dał, że mu się przy­tra­fi­ło 😉 Trau­ma pozo­sta­ła do dzisiaj.

      • Reply Zakazanna 15/04/2017 at 18:46

        Spo­ko, to było quo vadis blo­ge­re. Wia­do­mo, że z quo vadis jest jak z o kur­wa — każ­dy (pra­wie każ­dy) uży­je tych stwier­dzeń w wie­lu kon­tek­stach, nie­zli­czo­ną ilość razy w życiu.

  • Reply Marcin Frankowski 13/04/2017 at 13:16

    A może to po pro­stu tak, że jest zbyt wie­lu takich, co sądzą, że mają coś do powie­dze­nia, i w ich masie giną ci, co fak­tycz­nie coś cie­ka­we­go napi­sać by mogli? Choć wypo­wia­dam się teo­re­tycz­nie, blo­ge­rem “laj­fstaj­lo­wym” nie jestem, i takich blo­gów nie czy­tam. No, poza tym, ale cza­sem faj­nie cią­gniesz łacha i nie jesteś taki do koń­ca “bia­lut­ki, miły, gład­ki, lub­cie mnie wszy­scy, jesz­cze tro­chę posma­ru­ję się waze­li­ną, żebym głę­biej wszedł”. Choć porów­na­nie mam małe, bo prze­cież nie czy­tam. Więc może pigo­ut ssie, ale z racji bra­ku porów­na­nia i tak czytam 😉
    I w ogó­le wia­do­mo, że kon­tent rośnie nie­ustan­nie, każ­dy łasi się na przy­szłe pre­zen­ty od spon­so­rów i kaskę za rekla­my, ale po 2–3 latach pomy­sły i zapał zaczy­na­ją się koń­czyć, a jak ch..j z tego był na począt­ku, tak i jest dalej.
    I w ogó­le nie bar­dzo rozu­miem sens ist­nie­nia blo­gów laj­fstaj­lo­wych, choć może jestem lek­ko upo­śle­dzo­ny i po pro­stu nie nadą­żam. Bo o ile rozu­miem tro­chę komen­to­wa­nie rze­czy­wi­sto­ści w kpiar­skim tonie, to jakoś nacie­ra­nie się rze­czy­wi­sto­ścią na poważ­nie już do mnie nie przemawia.

  • Reply Marcin Frankowski 13/04/2017 at 13:16

    A może to po pro­stu tak, że jest zbyt wie­lu takich, co sądzą, że mają coś do powie­dze­nia, i w ich masie giną ci, co fak­tycz­nie coś cie­ka­we­go napi­sać by mogli? Choć wypo­wia­dam się teo­re­tycz­nie, blo­ge­rem “laj­fstaj­lo­wym” nie jestem, i takich blo­gów nie czy­tam. No, poza tym, ale cza­sem faj­nie cią­gniesz łacha i nie jesteś taki do koń­ca “bia­lut­ki, miły, gład­ki, lub­cie mnie wszy­scy, jesz­cze tro­chę posma­ru­ję się waze­li­ną, żebym głę­biej wszedł”. Choć porów­na­nie mam małe, bo prze­cież nie czy­tam. Więc może pigo­ut ssie, ale z racji bra­ku porów­na­nia i tak czy­tam 😉
    I w ogó­le wia­do­mo, że kon­tent rośnie nie­ustan­nie, każ­dy łasi się na przy­szłe pre­zen­ty od spon­so­rów i kaskę za rekla­my, ale po 2–3 latach pomy­sły i zapał zaczy­na­ją się koń­czyć, a jak ch..j z tego był na począt­ku, tak i jest dalej.
    I w ogó­le nie bar­dzo rozu­miem sens ist­nie­nia blo­gów laj­fstaj­lo­wych, choć może jestem lek­ko upo­śle­dzo­ny i po pro­stu nie nadą­żam. Bo o ile rozu­miem tro­chę komen­to­wa­nie rze­czy­wi­sto­ści w kpiar­skim tonie, to jakoś nacie­ra­nie się rze­czy­wi­sto­ścią na poważ­nie już do mnie nie przemawia.

  • Reply Dorian Gray 25/05/2017 at 22:40

    O two­im blo­gu mówi wie­le osób. Jed­nak nigdy nie wcho­dzi­łem. Dzi­siaj zno­wu gdzieś mignę­ła mi two­ja nazwa i posta­no­wi­łem wresz­cie spraw­dzić. Muszę przy­znać, że dobrze pra­wisz. Będę zaglądał 😉

    • Reply PigOut 26/05/2017 at 11:31

      Dzię­ki za dobre sło­wo. Ostat­nio blog się tro­chę zaku­rzył i całą uwa­gę poświę­ca­łem wpi­som fejs­bu­ko­wym, ale pla­nu­ję reaktywację.

      • Reply Dorian Gray 26/05/2017 at 11:54

        To tak jak mój. Stoi i cze­ka aż się zli­tu­ję i coś napi­szę. Niech czeka 😉

  • Reply Dorian Gray 25/05/2017 at 22:40

    O two­im blo­gu mówi wie­le osób. Jed­nak nigdy nie wcho­dzi­łem. Dzi­siaj zno­wu gdzieś mignę­ła mi two­ja nazwa i posta­no­wi­łem wresz­cie spraw­dzić. Muszę przy­znać, że dobrze pra­wisz. Będę zaglądał 😉

    • Reply PigOut 26/05/2017 at 11:31

      Dzię­ki za dobre sło­wo. Ostat­nio blog się tro­chę zaku­rzył i całą uwa­gę poświę­ca­łem wpi­som fejs­bu­ko­wym, ale pla­nu­ję reaktywację.

      • Reply Dorian Gray 26/05/2017 at 11:54

        To tak jak mój. Stoi i cze­ka aż się zli­tu­ję i coś napi­szę. Niech czeka 😉

  • Reply Paulina Siąkowska 31/08/2018 at 18:50

    Lista two­ich czyn­no­ści zga­dza się z moją oprócz dra­pa­nia po mosz­nie ze wzglę­du na płeć. I colę zamień na sok poma­rań­czo­wy to poczu­jesz real Life. A co do blo­gos­fe­ry to załóż­cie kół­ko różań­co­we. Bo nie­dłu­go od wcho­dze­nia sobie w dupe ktoś Ci wyj­dzie gardłem.

    • Reply PigOut 04/09/2018 at 22:20

      Ej ja jestem ten zły, poza głów­nym nur­tem blo­gos­fe­ry. Ja im szar­gam opinię 😉

  • Reply Ania 31/08/2018 at 18:56

    Ta rada a pro­pos kła­dze­nia się o 22 przy­po­mi­na mi moje­go zrzę­dzą­ce­go MiFi­ta, że kła­dę się za póź­no, gdy nie zdej­mę opa­ski na noc. Pies trą­cał tę apkę, o 22 dopie­ro zaczy­nam pisać spra­woz­da­nie na jutro xD A tak w kwe­stii całe­go wpi­su, to zauwa­ży­łam, że stop­nio­wo obser­wu­ję coraz mniej blo­gów i doty­czy to każ­dej tema­ty­ki. Nie­któ­re wpi­sy to są życio­we jak har­le­qu­in z kio­sku, a może i mniej.

    • Reply PigOut 04/09/2018 at 22:18

      Mój MiFit twier­dzi, że śpię lepiej niż 75% ludz­ko­ści, a śpie w pory­wach 5h. To ile śpi resz­ta ludz­ko­ści? Pozo­sta­łe blo­gi możesz wyka­so­wać, tam nic nie ma. Ja Ci o wszyst­kim rze­tel­nie opowiem 🙂

  • Reply Blogierka 01/09/2018 at 00:51

    Ja sie zasta­na­wiam, kto qur­wa każe tym laskom pisać takie tek­sty?! Cała masa bez­płu­cio­wych ameb..#żyguś.
    Pozdra­wiam 2:30 i jedy­ne co mnie usta­wia to te pierd gołę­bie któ­re o 4:30 idą stra­szyć :D.

    • Reply PigOut 04/09/2018 at 22:16

      Jak byś widzia­ła, jakie takie wpi­sy mają sta­ty, to sama byś pisa­ła 🙂 Wystar­czy kil­ka głęb­szych i samo leci 😉

      • Reply Blogierka 08/09/2018 at 23:28

        Ja zaczy­nam obser­wo­wać falę “jesien­ną” już i aż nie chce mi sie wie­rzyć, ze ktoś to z wła­snej woli czyta ;).

  • Reply Magdalena Urbaniak 01/09/2018 at 04:27

    Już wolę czy­tać takie sucha­ry ‘jak się wyspać’ niż wpi­sy sponsorowane…

    • Reply PigOut 04/09/2018 at 22:15

      Ale w sucha­rach ukry­ta jest krytp­to­re­kla­ma -> Punkt 7. Po prze­bu­dze­niu wypij szklan­kę wody z cytry­ną. Niech orga­nizm się nawod­ni -> niby nie­wien­ny, po czym boom rekla­ma Nałęczowianki

  • Reply Piotr Zwierzynski 01/09/2018 at 06:51

    Faj­ny wpis.

    • Reply PigOut 04/09/2018 at 22:14

      Faj­ny komentarz 🙂

  • Reply Niemambloga 01/09/2018 at 07:06

    Nie jestę blo­ge­rę i kocham Cię jak wła­sne­go syna (jeste­śmy row­no­lat­ka­mi, ale ja już mam swo­je­go Piga i Dże­si­kę wycho­dzą­cą z pie­cza­ry za jakiś mie­siac) za to wła­śnie, że dla mnie jesteś opi­nio­twor­czy przy oka­zji posia­da­nia praw­dzi­we­go poczu­cia humo­ru. Nic wymu­szo­ne­go, pisze co myśli chłop a do tego jesz­cze umi! Buziacz­ki, tar­mo­szę za polisie!

    • Reply PigOut 04/09/2018 at 22:14

      Wow, dzię­ki. I w takich warun­kach to ja mogę pisać blo­ga­ska 🙂 Jak za mie­siąc wycho­dzi, to pew­nie widzi­my się na noc­nej zmia­nie w inter­ne­tach 🙂 #BeStrong

    Leave a Reply